Wieńce i do budy
Gdy Agafia Daniłowna obudziła się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdziła, że na głowie ma twardy pancerz. Zamiast starej przepoconej szlafmycy – czapka narodowa. Sięgnąwszy ręką, by wyłączyć budzik na wyświetlaczu, powitała ją aplikacja narodowa, a na dłoni narodowe tatuaże w orzełki.
Radyjko narodowe nadawało narodowe msze, czajnik bulgotał w takt „Mazurka Dąbrowskiego”, a mąż od rana z żelazkiem.
- Prasujesz maseczki narodowe?
- Nie, flagę narodową.
- A w jakiej temperaturze?
- Wysokiej.
Gdy logistyka oraz planowanie walki z pandemią w partii nie wyszło i zaczęło się Wielkie Wymieranie Niepodległej, to partia stawia na militaryzację oraz patriotyczne uniesienie. Narodowa kwarantanna, za oknem pogoda narodowa, a wodzowie umundurowani. Wódz Kaczyński odpowiedzialny za resorty siłowe wysyła patriotyczną młodzież do bicia Polek i Polaków, siedząc za biurkiem w umundurowaniu z kotwicą powstania warszawskiego, a premier Mateusz Morawiecki w wojskowej kurtce z flagą polską na ramieniu przypomina o swej harcerskiej naturze w narodowym spocie promującym pomoc dla seniorów. Czekam, aż wojsko w przedszkolu będzie łóżek do leżakowania pilnować.
W odróżnieniu od premiera nie przebywam w izolacji na działce zakupionej po taniości od kościoła, tylko walczę w terenie. Nie mam w domu telewizji, więc o spocie telewizyjnym dowiedziałam się od szatniarza w bibliotece. „Widziała pani Morawieckiego z siatkami? Ukradł staruszce spod drzwi na drugim piętrze i uciekł na trzecie. Niech pani uważa na swoje zakupy”. “No wiem, ale pan jest seniorem pracującym, a niektórzy od miesięcy w domu zamknięci są i nawet Morawieckiemu by otworzyli”. „A wie pani, że od poniedziałku biblioteka zamknięta? Morawiecki wszystkich zamyka, a sam do Grecji jedzie”. „Naprawdę? W sumie dobry pomysł, na wyspach jest zdrowiej, a coś ustał przekaz o Polsce jako zielonej wyspie”. „No, przecież Szumowski mówił najpierw, że wakacji nie będzie, a sam na Kanary poleciał pływać łódką…”. W bibliotece to zawsze człowiek wiedzy nabędzie.
Prezydent Andrzej Duda mówi, że „rozumie kobiety”. A ja rozumiem antycovidowców. Bo z nimi rozmawiam i polecam takie rozmowy ministrowi zdrowia, epidemiologom oraz specom od partyjnej propagandy. Zamiast straszyć prawami kobiet, lepiej uspokajajcie obywateli. Nie widzę, by Ministerstwo Zdrowia dodawało nam otuchy lub próbowało robić konsekwentną kampanię informacyjną na temat pandemii i tego, jak ją zdrowo przeżyć. Tymczasem dziś usłyszałam od znajomego taki wywód: „A wiesz, że te karetki, co słyszysz na mieście, to jeżdżą puste? Dostali taki nakaz. Żeby napięcie budować i dalej nas zastraszać”.
Czekam na płomienne wystąpienie prezydenta Dudy 11.11 o wspólnocie prawdziwej narodowej, a nie wyimaginowanej europejskiej, patriotyczne klęczenie i składanie wieńców wszędzie, gdzie się da (byle nie pod Ignacym Daszyńskim). Klęczenie to naprawdę jedyne, co mu wychodzi, i tylko dlatego jeszcze nas nie zamknęli do końca w domach. Jak Duda poskłada wieńce, to wtedy my wszyscy do budy.
Lockdowny w Niepodległej kręcą się wokół kalendarza kościelnego. Teraz świąt katolickich akurat nie ma, czyli można nas pozamykać. Do budy albo do trumny. Premier ukaże się potem na Jasnej Górze i otworzy wszystko cudownie 4 grudnia, żeby wszyscy mieli czas kupić tony jedzenia, hektolitry wódki do śledzia, przedmiotów, choinek i by wraz z babciami, wujkami i ciociami zasiąść do wdychania wirusa w zamkniętym szczelnie domu.
Po paradzie na Trzech Króli – parada to nie protest motłochu, tłuszczy i kurewek, tylko radosny zdrowy spacer z wielbłądami, słoniami i piątką dla zwierząt – znów się nas zamknie, a na Wielkanoc otworzy. No chyba, że górale z ciupagami i słynny trener narciarstwa wymuszą jakiś punkt mówiący o tym, że góry są zdrowe. W końcu jedyny prawdziwy papież lubił Tatry, prawda? Ci, którzy uważają, że polska strategia walki z wirusem to „loteria” i jest przypadkowa, chyba zaprawdę nie zauważyli, że rządzi nami od lat jedna i ta sama instytucja.
Komentarze
„Lockdown zbierze WIĘCEJ OFIAR niż pandemia. Wolność w Remoncie. ” Tomasz Wróblewski na Youtube precyzyjnie dokumentuje tę tezę. Nasz kompradorski rząd wykonuje rozkazy globalnych durniów i umyje ręce po wtrącniu Polski w kolejny lockdown. Pandemio inteligenci zatrudnieni w mediach, potęgując histerię, stali się grabarzami zachodniej cywilizacji. Straty gospodarcze będą niewyobrażalne, a skutki polityczne trudne do przewidzenia.
Trudne czasy, niedobre nastroje. Lockdowny doprowadzą chyba do poważnych perturbacji finansowych w Europie. Ja nie wiem wszelako czy dałoby się ich nie wprowadzać, bo chodzi o to że społeczeństwa mogą zacząć zachowywać się zaskakująco gdyby dziennie umierało 1000 ludzi poza szpitalami („pod płotem”)- może dojść do histerii, zaburzeń psychicznych i społecznych. Mam na myśli że rządy tak naprawdę chyba uważają że nie mają wyboru, że muszą zarzynać gospodarki nie tylko w szczytnych celach ratowania życia, ale i praktycznie żeby nie doszło do kryzysu postaw – tak to nazwę. To nie są głupi ludzi, rządzący w tych wszystkich krajach w lockdownach takich czy innych. Ci którzy nie zasłaniali nosa i ust do tego doprowadzali świat nasz.
Pięknie powiedziane. Nareszcie zaczynam słyszeć co jest w Polsce głównym problemem. Nie PiS, nie pandemia.
Jeden kandydat na Prezydenta, Pan Biedroń, trącał te struny ostrożnie, ale przestał i przepadł.
Żyjemy ciągle w kraju, w którym posłowie na sejm modlą się (medialnie bardzo) o deszcz, bo susza. Jacyś panowie, ubrani niecodzienne ogłaszają co jakiś czas coś takiego z Jeleniej (ups! Przepraszam!) z Jasnej góry że wszystkie media muszą o tym wspomnieć. Organizacja Ordo coś tam obmyśla wytyczne we wszystkich, możliwych dziedzinach i one obowiązują! W tysiącach kościołów kilka razy dziennie sączy się jad do głów (a jakże – wiernych, cóż za okropne słowo!), W szkołach, przedszkolach, telewizorze, radiu – wszędzie!
Tego się słucha. To się komentuje.
Za to ze świecą szukać zwykłych, prostych porad jak się dostać do SANEPIDU.
Nie będę odkrywczy. ***********!
Kto to posprząta!?
Kto tym wszystkim, biednym, skołowanym ludziom zacznie tłumaczyć że mamy XXI w. i objaśnianie Świata instrumentami poznawczymi sprzed 300, 400 lat nijak się ma do rzeczywistości?
Deszcz nie spadnie wymodlony. Kiedy to się skończy?
Dał nam przykład Bonaparte…
200 lat temu!
Wczoraj nagły skok zarażeń w Niemczech (kilka dni temu utrzymywały się na poziomie 10,000). przybyło 22,000zakażonych (ósme miejsce na świecie). Rząd Angeli Merkel stara się zapanować nad sytuacją. W tym celu wprowadza nowe obostrzenia, które dotykają także sport. Od początku listopada wszystkie rozgrywki, w tym także mecze Bundesligi, odbywają się bez kibiców. Tak może być przynajmniej przez miesiąc, bo jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie po dwóch tygodniach, ograniczenia mogą zostać przedłużone. Merkel tłumaczy, że to konieczne, bo jeśli tempo zakażeń nie spadnie, za kilka tygodni zabraknie miejsc w niemieckich szpitalach.”
Tutaj nie można polegać na liczącej się trwałej pomocy zagranicy (poza szczepionką kiedyś) bo sytuacja w krajach jest płynna.
Trzeba utrzymać wolne miejsca w karetkach i pod respiratorami dla osób nie związanych z głównym tematem zdrowotnym. Nie może być tak że ktoś z jakimś atakiem czeka na pomoc, bo dyspozytorzy ulegli błaganiom w sprawie kolejnego covidowca.
W sprawie covid wszyscy ogromnie ceniący życie wystarczy że nie wyjdą z domu i nie przyjmą gości i są zabezpieczeni (z tym że mogą właśnie doświadczyć ataku z braku ruchu).
Cha, cha. Pani jak zwykle w olimpijskiej formie. Ironia, satyra czy kpina to narzędzia, których się boją i jednocześnie nienawidzą satrapy wszystkich kolorów. Czekam na wydanie w formie książkowej Pani felietonów, być może wraz z niektórymi do nich komentarzami, obrazującymi egzotykę umysłową ich autorów.
PS. Pozdrawiam @Satrustequi
Pozdrawiam Mopusa z Wrocławia!
(On ci, nie ja, z Wrocławia).
Gdyby sensowne było – może jest? – utworzenie centralnego szpitala odwodowego Unia zbuduje go pod Brukselą.
Premier Morawiecki zaprasza dziś szpitale do pobierania nowych respiratorów. Czeka 3500 niedawno zakupionych urządzeń.
Światu zbrakło respiratorów wiosną, bo nigdy ich tyle nie potrzebował. Natychmiast ruszyła produkcja i wkrótce z zakupem urządzeń nie było już trudności.
„Kanclerz Merkel przyznała z kolei kilka dni temu, że 75 procent nowych zakażeń w Niemczech nie jest już wykrywalnych.”
Lockdown zbierze WIĘCEJ OFIAR niż pandemia.
Słuchajcie mądrych ludzi, oni ostrzegają przed największym kryzysem ekonomicznym od czasów II wojny światowej. Nawet w okresie wojny żadna ze stron konfliktu nie ogłaszała lockdown.
16:16 woytek
Testowanie było niezwykle istotne wiosną, gdy Europa marzyła jeszcze o wyeliminowaniu wirusa z obiegu. Jesienią nie ma znaczenia poza diagnostyką – bo są pewne leki specjalnie dla covidowców.
Największy kryzys gospodarczy w naszym życiu jest bardzo realną możliwością. Być może mamy do czynienia z nadreakcją na covid – w planie funkcjonowania całych społeczeństw, ich nieprzygotowania na wyzwanie zarazy (ostatecznie wielkie autorytety moralne wzywały do ratowania życia dziś, ponad wszystko, gdy inne prosiły o dalekowzroczność).
Z tego co pamiętam, obie wielkie wojny światowe wybuchły w ciągu 10 lat od daty wybuchu wielkich światowych kryzysów gospodarczych.
Przez 5 ostatnich lat Polcy i Polacy doswiadczali codziennie dowodow na nieistnienie Boga. Gdyby On istnial, to kazdego dnia na wybranych prawych i sprawiedliwych obywateli spadalyby gromy z jasnego nieba oraz deszcze ognia i siarki…
Modele matematyczne pandemii są przecie w stanie wywieść przybliżoną liczbę aktualnie zarażonych z liczby aktualnie umierających.
16:36
Teologowie spokojnie mogliby – w klasycznym nawiązaniu do nierychliwy ale sprawiedliwy – wskazać kryzys pandemiczny jako deszcz ognia i siarki.
Wracam do poprzedniego felietonu. Cieszy mnie jak satrustequi eufemistycznie pisze „narracja” zamiast „zmasowana propaganda”.
Krytyka wobec władzy może nawet czasami słuszna. Ale… Trudno wierzyć narracji, która problemy kraju zauważa dopiero po 26 października 2015. Tak jakby, zanim nastał PiS, Polska była krajem mlekiem i miodem…
Prostactwo nadal nie wierzy w konieczność obostrzeń. Nakazy w tym noszenie maseczki na, a nie pod, nosem uważa za wymysł – zbędny, przesadzony… (tak dzisiaj usłyszałem). I pewnie taka świadomość będzie dopóki choroba nie obejmie najbliższego otoczenia takiej osoby. Dopiero jak ktoś z bliskich umrze, obywatel da wiarę. A nawet dotychczasowa niewiara gładko może przejść w panikę.
Lud nienawykły sam z siebie do wysiłku, dyscypliny, powściągliwości i ograniczeń. No cóż został uświadomiony, że potrzebę należy zaspokajać niezwłocznie. Inaczej, straszne konsekwencje także psychiczne. Wobec tego na ulicy, w autobusie, w poczekalni wszędzie ktoś je, zaspokaja pragnienie, pali i godzinami gada przez komórkę. A maseczka zwisa pod bodą….
A przy okazji, kto wyhodował/wychował takiego osobnika? IV RP chyba jeszcze nie zdążyła 🙂
16:44
Na pewno nie zasługuje na akceptację socjologiczną narracyjka o młodzieży co to zawsze z nami, jeno czasem przyśnie, czasem się obudzi. W głosowaniu w wyborach parlamentarnych 2015r. wyborcy 18-30 lat rozbili w puch i pył, w perzynę, formację powską i jej bezethosowy ethos.
16:51
Trudno określić pełną listę wpływów dla pokolenia. Na pewno obecni 18-30 latkowie nie przeoczyli 15-letniego zwarcia POPiS w swoim rozwoju.
Trzeba pamiętać że jutrzejsze młode pokolenie 18-30 to niestety nie ci sami co wcześniej, bo tamci już się postarzeli, a nie zmienili zapatrywania.
Dla grupy 25-60 latków też pokusiłbym się o badania, to jest grupa najbardziej wszechstronnie zanurzona w rzeczywistości kraju, bo w wieku pracowania dla siebie i dla reszty.
Czy ten satrustequi, czy jakoś tam, nie ma nic innego do roboty?
Panie Zbigniewie, ja piszę bardzo krótko, to nie są długie wypowiedzi, dzięki temu pozostaje mi sporo czasu na rozmyślania.
Tak więc w 2023r. to już będą głosować w 2/3 inne osoby 18-30 lat młode niż te które składały podpisy na liście w lokalu w 2015r. Wyróżniać je będzie m.in. większe uzależnienie od internetu niż to było kiedykolwiek wcześniej.
Oczywiście ci z 2015r. już byli pod większym wpływem internetu niż telewizji…
Wynikałoby z tego że Wiadomości TVP i Fakty TVN obsługują potrzeby starszego elektoratu, chyba że ja nic nie wiem o tych milionach młodych widzów wpatrzonych w codzienny przekaz Wiadomości i Faktów.
@satrustequi
7 LISTOPADA 2020
17:30
„Panie Zbigniewie, ja piszę bardzo krótko, to nie są długie wypowiedzi, dzięki temu pozostaje mi sporo czasu na rozmyślania.”
Dar natychmiastowej celnej riposty to wartość dodana.
Analizowałem niedawno statystyki zgonów w Polsce w kolejnych tygodniach roku od 2000 do 2020. Ponieważ za 2020 dane kończyły się na 40-tym tygodniu więc zrobiłem sobie małą analizę jak kształtowały się średnie dobowe ilości zgonów .
W kolejnych latach wielkości te wahały się w granicach ( rok bieżący do roku poprzedniego -4,5% /+6,5% z trendem rosnącym – od najniższej 968 w 2002r. do ponad 1100 w ostatnich 4-ech latach. Dokładnie to :
2017 – 1106 zgonów/dobę
2018 – 1133
2019 – 1123
2020 – 1136
Na przestrzeni każdego roku podobne wahania sezonowe – w okresie jesienno – zimowym wyższa , wiosenno-letnim – niższa.
Parę dni temu natrafiłem na dane dotyczące kolejnych tygodnieczyli do 44-go tygodnia włącznie i szok ! W ciągu tych 4-ech następnych tygodni następuje dramatyczny, bo 59% wzrost ilości zgonów . W 40-tym tygodniu było to 1200 zgonów dziennie a w 44-tym kończącym się 1 listopada już 1751 zgonów czyli więcej o 551 zgonów KAŻDEGO DNIA !
Ostatni 44 tydzień to ok. 1350 zgonów czyli ok. 190 dziennie przypisanych koronawirusowi., choć praktycznie co najwyżej 10-15% tej ilości mozna przypisać koronawieusowi – 85-90 Mimo coraz ostrzejszych restrykcji ilość zgonów covidowych wzrasta .
A skąd te dodatkowe 300 albo i więcej zgonów – może to konsekwencje wprowadzanych ograniczeń?
No i wychodzi na moje – bilans korzyści i strat wyraźnie dowodzi błędnej polityki antywirusowej.
A jaka polityka byłaby prawidłowa? Jaki kraj uważasz za wzór?
@AOlsztyński
Przede wszystkim nie ucieczka przed wirusem ale walka z nim poprzez wzmacnianie odporności własnej ludzi i propagowanie tego naturalnych naturalnych takich jak przebywanie na słońcu i świeżym powietrzu skutkującym zwiększeniem zawartości wit. D mającej kluczowe znaczenie tym procesie. Podobnie jak tez wit. C i inne oraz makro i mikroelementy. Mówił o tym na początku epidemii Jerzy Zięba ale wtedy „najmimordy” rzuciły się na niego jak wściekle psy a dzisiaj „nieśmiało” skąpe informacje potwierdzając e tę tezę się przemykają. Już prawie 100 lat temu, gdy odkryto wit.D naukowcy stwierdzili, że wysoki jej poziom sprzyja zdrowiu ludzi. Zaczęto zwiększać jej zawartość w pożywieniu poprzez np. naświetlanie jego promieniami UV ( także piwa !!! ) a tu dramat – pustoszeją przychodnie, szpitale, drastycznie spada zapotrzebowanie na leki. Znaleźli się jednak „uczeni”, którzy na zlecenia koncernów farmaceutycznych „dowiedli, że wit. D szkodzi !”. Podobny los dotyczył wit. C – też jej nadmiar miał szkodzić . Moje osobiste doświadczenia na samym sobie dowodzą czegoś dokładnie odwrotnego.
Skoro promieniowanie UV zabija wirusy nie szkodząc przy tym ludziom to dlaczego nie stosuje się nagminnie lamp emitujących promienie UV w miejscach, gdzie gromadzą się duże ilości ludzi. Może konieczne byłyby tylko okulary chroniące oczy. Nie trzeba by zamykać szkół, przychodni, restauracji, hoteli itp.
Oczywistym jest , że strat czy zwiększonych kosztów nie da się uniknąć, lecz chodzi o to, by je MINIMALIZOWAĆ.
Dawniej, w czasach wojen siejącym panikę w własnych szeregach zwyczajnie ścinano głowy. Doskonale wiedziano, że skutki paniki powodują znacznie większe straty niż są w bezpośrednim boju !
Dobrze byłoby, aby owi „żurnaliści” i „eksperci” z Bożej łaski sobie to uświadomili.
A tym bardziej zarządzający tym „stanem kryzysowym”
11:56
Witamina D pomaga organizmowi w uporaniu się z covidem – twierdzą naukowcy hiszpańscy. Teraz bierzemy iskiala z wątroby rekina, a jeśli chodzi o słoneczko generujące D w organizmie to ze zdziwieniem przeczytałem że wystarczy na 15 minut usiąść w słońcu na balkonie i dzienna dawka zrealizowana…
Widziałem wystąpienie Bidena i Kamali – pierwszy raz ją widzę. Kamala tough cookie, hard as nails… Biden bardzo dobrze przemawiał tym razem, do połowy speechu, bo potem coś mu się przestawiło w delivery.
Szanujemy Amerykanów że odbyli wybory mimo rekordów zarażeń w tym wspaniałym kraju i jeszcze bardziej niechętnym wzrokiem patrzymy na polityków PO którzy nie pozwalali wiosną Polakom zaistnieć na tym samym wysokim poziomie demokracji. My dopiero w lipcu pięknie, demokratycznie.
Podobno Trump nosi się z zamiarem zbojkotowania zaprzysiężenia prezydenta Bidena, całkiem jak powiacy zbojkotowali zaprzysiężenie prezydenta Dudy w Kraju.
Mieliśmy zgrabny odpowiednik angielskiego I am i zrezygnowaliśmy.
Jam. Jam niezarażony, jam zdrowy.
Woody Allen wydał pół roku temu doskonale przyjętą przez czytelników autobiografię. Właśnie pojawia się w polskim tłumaczeniu, choć pewnie lepiej – znając kunsztowny dowcip autora – byłoby czytać w oryginale (3-4 razy drożej niż po polsku, tu i tu twarda okładka).
Czytałem kiedyś książkę, która po polsku była dwa razy lepsza niż po angielsku (częściej występuje odwrotny efekt). Aż napisałem do tłumaczk, bardzo się ucieszyła.
Lech Wałęsa w angielskim tłumaczeniu jest dwa razy lepszy niż w oryginale. Oglądałem wywiady dla BBC etc. Tłumacz nie może ryzykować że słuchacze ocenią że słabo tłumaczy, więc całą gramatykę oryginału wygładza i wszyscy są zadowoleni.
Tego filmu Allen nie reżyserował, ale napisał scenariusz
https://www.youtube.com/watch?v=WHkGjkm9AeY
Jednym słowem jednie witamina 4 i słońce. Teraz rozumiem, dlaczego takie parcie na Grecję… jeden chciał się leczyć, a stracił pracę.
Jedynie wit. D i słońce. Witaminę jutro kupię, a słońce? U mnie od tygodnia ponuro. Mogliby zamiast wspomagać przedsiębiorców, wysyłać ich pracowników do słonecznych kurortów. Może nawet wyszłoby taniej?
Jeden na 1300 Czechów jest obecnie hospitalizowany (z covid) i jest to w tym ujęciu najbardziej dotknięty przez pandemię kraj świata. Belgia konsekwentnie (bo także wiosną bardzo cierpiała) w czołówce listy, Polska na czwartym miejscu.
Belgia jest pierwszym krajem w Unii który przekroczył już 1000 zgonów na milion mieszkańców, w pandemii. Czechy 450, Polska 200.
Szwedzi idą swoją drogą cały czas. 600 zgonów/milion.
Wnukom, prawnukom będziecie kiedyś opowiadać i – zachowawszy pakiet maseczek – bawić się z nimi w epidemię.
Pfizer ogłosił właśnie, że jest o krok od wynalezienia szczepionki. Rynki w euforii.
Krzysztof Pajewski były mistrz świata w taekwondo, zakażony, od dwóch tygodni zmagał się z wirusem. Zmarł na oddziale koszalińskiego szpitala. Miał 57 lat. Tytuł wywalczył w 1988 roku w Budapeszcie.
Moja żona zasiliła dziś szeregi ochotników gotowych wesprzeć przeciążone infolinie Sanepidu.
Wrocław. Apel o kolejne zgłoszenia. „Wzięcie dwóch, trzech dyżurów będzie ogromną pomocą”. Zgodnie z zapowiedziami wojewody dolnośląskiego, niebawem powinien zostać otwarty tymczasowy szpital we Wrocławiu dla osób zakażonych koronawirusem. Planowo miało w nim rozpocząć pracę 900 medyków. Do tej pory zgłosiło się kilkadziesiąt osób.
Władze Chin nie zdecydowały się na złożenie gratulacji Joemu Bidenowi, który nieoficjalnie wygrał wybory prezydenckie w USA. Jeden z chińskich polityków stwierdził jedynie, że Chiny „odnotowały fakt, że pan Biden ogłosił zwycięstwo”.
Bardzo dojrzała, praworządna, postawa liderów mocarstwa z Azji, podobnie jak lidera Unii Europejskiej Charlesa Michela.
USA, Chiny, Unia Europejska – mocarstwa naszych czasów.
Tak więc nie da się zaprzeczyć, że tym razem nie wyszliśmy przed szereg.
Ani USA, ani Chiny, ani Unia Europejska nie potwierdziły jeszcze wyniku wielkiej amerykańskiej elekcji.
Osobiście jestem przekonany, że Joe Biden wygra wybory, niepokoi mnie jednak że praworządny proces weryfikacyjny wykaże tak wiele głosów nielegalnych, że aż może to zdestabilizować społeczeństwo i państwo. Bo jednak nie powinno być dużo głosów nielegalnych w dojrzałej demokracji. Zobaczymy!
Jeszcze jedno z nieobliczalnych następstw pojawienia się koronawirusa, bo bez niego wybory odbyłby się w trybie dotychczasowym i dziś już by było po uznaniu zwycięzcy wyborów przez USA, Chiny i Unię.
Covid atakuje organizmy ludzkie, gospodarki i nasze demokracje.
Chińczycy żyją w USA od lat, budowali koleje żelazne i w ogóle byli aktywni na Dzikim Zachodzie, co pokazano wreszcie w znakomitym Deadwood
https://www.youtube.com/watch?v=8rGU2xwSsFs
Rozmawiają dwaj liczący się gracze w społeczności nowo powstałego miasteczka w stanie Dakota, 19 wiek
https://www.youtube.com/watch?v=NoiOut0GF6Q
Joe Biden w telewizji nazwał chińskiego lidera Xi „thug”. Bandyta, bandzior. Nie wiedziałem że ktoś tak ostro potrafi o Chinach mówić, w Europie w ogóle już się nie zdarza taka retoryka pod adresem Chin.
https://www.youtube.com/watch?v=DcMT_QZN2xk
CBOŚ sondaż: rząd Morawieckiego ma teraz więcej przeciwników – 43 proc. – niż zwolenników – 33 proc. Od badania z września rządowi przybyło tych pierwszych aż o 9 pkt proc., a jednocześnie ubyło tych drugich o 5 pkt proc.
49 proc. jest niezadowolonych z premiera, to wzrost aż o 11 pkt proc. 36 proc. jest zadowolonych – ubyło 10 pkt proc.
Praca rządu: 52 proc. wystawia złe noty (wzrost o 12 pkt proc.), a dobre – 35 proc. (spadek o 13).
Zaiste Donald Trump osiągnął rewelacyjny wynik w pandemii.
Popular vote z Hilary Clinton przegrał o 3mln głosów (jeśli dobrze pamiętam artykuł Pana Zalewskiego), a z Joe Bidenem przegrał o 4mln…
W „Deadwood” w przejmujący sposób przedstawiono epidemię – tutaj początki zarazy:
https://www.youtube.com/watch?v=9SnKrdcOXmo&t=1s
Rząd jest bezradny i bez pomysłu. Przespali czas, w którym powinni się przygotować na jesienne uderzenie wirusa. Wystarczyło posłuchać lekarzy – mówi Lech Wałęsa.
– Jestem bankrutem. Liczyłem, że tak jak było, będzie zawsze, więc rozdawałem, a nie gromadziłem. Dzisiaj już nie mam co rozdawać. Potrzebne mi to (podejmowanie pracy m.in. międzynarodowych wykładów), ale chyba nie dożyje czasów, kiedy znowu będę mógł wsiąść do samolotu i polecieć na drugi koniec świata spotykać się z ludźmi – mówi dalej.
Nie będzie świętowania 51. rocznicy ślubu. – Ja jestem wycelowany na dziś i na jutro, a nie na wczoraj. To, co przeszło, zapominam, nie honoruję – stwierdził.
We Francji 92% miejsc na intensywnej terapii zajętych. Wczoraj wszczęto śledztwa o „rozmyślne powstrzymanie się od zwalczania szkód” i temu podobne. 41,000 Francuzów straciło życie.
Bezpečnostní informační služba, kontrwywiad czeski na czele którego stoi M. Koudelka, ostrzega w oficjalnym komunikacie: Czechy penetrowane są przez chińskich agentów.
Ameryka też…
Sec. of State Pompeo outright denies the election results: „There will be a smooth transition to a second Trump administration”. Pompeo has been known for making sarcastic and joking comments behind the podium. He went on to show confidence in a smooth transition, but did not acknowledge Joe Biden as the president-elect
Chińczycy pewnie przed wszystkimi znają prawdziwy rozkład głosów, a z kolei amerykański wywiad poznał dziś ich obliczenia i stąd confidence Mike’a Pompeo, Woytku
ha ha
Pytanie, które na blogu – wobec jego Gospodyni – może być zadane?
Szczególnie w ten – odwołujący się do zdarzeń sprzed ponad stu lat – świąteczny, listopadowy dzień.
A czy powiewa już na balonie Pani Agaty- ewentualnie w innym do tego typu aktów upoważnionym miejscu – biało-czerwony proporzec?
U mnie, w rodzinie zdania są na ten temat – wywieszamy, czy nie wywieszamy – podzielone i cały czas pertraktacje trwają, ale na ten moment pewną przewagę zdobywają stronnicy wywieszania.
Suwerenna i ostateczna decyzja ma być podjęta w południe.
Biało-czerwona została wywieszona!
Inwencja tzw. opraw autorstwa kibiców Legii spod Żylety, tutaj właśnie na 11 Listopada
https://www.youtube.com/watch?v=z-MPxKTKP0o
Noch ist Polen nicht verloren,
Solange wir leben.
Das, was fremde Übermacht uns raubte,
Werden wir mit dem Schwert wiedergewinnen.
Marsch, marsch, Dąbrowski …
Vom italienischen ins polnische Land!
Unter Deiner Führung
vereinen wir uns mit der Nation.
Czyli tutaj – wg raczej słusznej wykładni Żylety – też jest błąd, wzięty z polskiego błędu. Nie solange, wenn raczej, tak?
Rzeczywiście, to oryginalne „kiedy” lepsze, pozytywne! „Póki” to z lekkim fatalistycznym cieniem i cierpiętnictwem oraz jakby niedoszacowaniem roli następnego pokolenia bojowników o niepodległość.
Tam jest sporo studentów, a nawet magistrów na Żylecie i to daje o sobie znać w takich zniuansowaniach…
Utwór tematycznie powiązany nieco z dzisiejszym świętem.
Jak kto chce, to niech se puści, mi się podoba:
https://www.youtube.com/watch?v=cSjk6phf3iY
Może ten song znajdzie swoich słuchaczy – tutaj zacytuję Gospodynię – wśród „motłochu, tłuszczy i ku…?”
A propos’ Trzech Króli wspomnianych przez Panią Agatę. Donald Tusk na życzenie Kościoła zrobił z 4 stycznia (tak?) dzień wolny od pracy, a potrzebne to tylko garstce narciarzy chyba. Jeszcze jedna suboptymalna decyzja.
„te brudne dworce gdzie spotykam ją” panie Samba, to taki ukłon Ciechowskiego w stronę autora „Polski” Kazimierza Staszewskiego.
Brudne dworce nieaktualne, chodniki zarzygane w sobotę rano też. Zmieniamy się.
Aborcja jest zbrodnią, jeżeli jest podejmowana bez nadzwyczajnych powodów. Ludzkość karmi się zbrodnią na każdym poziomie intelektualnym i politycznym. Nie można rodzić dzieci z wadami wykrywanymi w czasie ciąży przez lekarza, to jest oczywiste, ale aborcja nie może być traktowana jako antykoncepcja. Aborcji nie można wpisać do haseł wolnościowych.
Woytek. Pełna zgoda, następnym etapem będzie eutanazja. Już tak się dzieje. W cywilizowanych krajach w niektórych ośrodkach w ostatnim etapie życia podobno zapomina się nawadniać pacjenta… co znacznie przyspiesza jego zgon.
Narodowcy żądają końca lockdownu. Winnicki na Rondzie Dmowskiego op… PiS za klękanie przed Brukselą i Kościół za pedofilów. Won lawendowej mafii!, krzyknął i zapowiedział, że jeśli kościół instytucjonalny sam nie dokona oczyszczenia, to narodowcy go oczyszczą.
Nie wiem, czy obecnie, ale być może niebawem, będzie możliwe ustalenie z bardzo dużym prawdopodobieństwem , że badany na wczesnym etapie swojego rozwoju płód nosi znamiona dysfunkcjonalności albowiem już jako dorosły osobnik będzie „właścicielem” tego typu dolegliwości:
Na przykład: zespół Aspergera, ADHD, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, mutyzm wybiórczy.
I nasuwa się pytania, czy w ramach swojej wolności, kobieta ma prawo czynnie zaprotestować przeciw narodzeniu dziecka obarczonemu nosicielstwem tych właśnie jednostek chorobowych, albowiem ten młody człowiek będzie stanowił ewidentny dyskomfort w procesie życiowej samorealizacji tej kobiety.
Oczywiście pytanie zawieszone w próżni, bo same, żywotnie zainteresowane tym problemem kobiety nie stanowią trzonu – że tak powiem – blogowych polemik, ale jeżeli matka Bajki i Fraszki, a potencjalna rodzicielka Poematu może zabierać głos w tej kwestii, to czemu – my faceci – mamy nie mieć moralnego prawa – jako sprawcy – zabrać w tej kwestii głosu.
Przypominam Bajka i Fraszka to para sympatycznych suczek Pani Marty Lempart, a ta Pani to chyba taki polski Biden…ze tak się wyrażę…polskiego świata polityki.
A kto pisał o tej pedofilii w polskim kościele?
Nie bardzo śledzę te wątki, no bo nie chyba Pan Winnicki?
Bo jeżeli chodzi o ten film Redaktora Sekielskiego to jest on dla mnie mało wiarygodny.
Nazbyt jednostkowy.
Pisałem zresztą o tym , ale oczywiście do czasu, bo pewnego pięknego dnia…
Na przykład Pani Agata Passent tego wątku nie uznała za godny, jeżeli chodzi o tematy warte poświęcenia im swojego cennego czasu.
„Ten człowiek nie ma płuc” – takie przerażające wnioski wyciąga lekarz Bartosz Fiałek na podstawie tomografii płuc 44-letniego pacjenta chorego na koronawirusa.
– Mamy do czynienia z jakąś potrójną zdradą. Wygląda na to, że kard. Dziwisz zdradził Jana Pawła II. Zostały też zdradzone osoby pokrzywdzone i ich rodziny, zostało zawiedzione zaufanie do tego, że instytucje kościelne działają zgodnie z biblijną zasadą „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Najgorsze – zdradził cywilizację! – powiedział w „Kropce nad i” A. Zybertowicz.
A więc wojna kulturowa z lawendową mafią w Kościele!
Ten arcybiskup z Poznania – co on robił? – przynosił majtki do seminarium z napisem ROMA i mówił że od tytuł czyta się amor? Straszne żądze targają tym środowiskiem…
Sieć Fitness World, 16 obiektów w Kraju, poinformowała o tym, że z powodu pandemii koronawirusa stała się niewypłacalna. W związku z tym zdecydowano się zamknąć kluby na stałe i ogłosić upadłość.
@satrustequi
Ta ostatnia wiadomość robi wrażenie, ale determinanta owego faktu może być sytuowana w zupełnie innym miejscu.
Owszem pandemia szaleje nie tylko w Warszawie ( swoją drogą gdyby żył w naszych czasach Jalu Kurek, to wiem jaki byłby tytuł książki-laureata Nagrody Nike), ale w/g mnie trauma właściciela ( właścicieli) i jego rodziny to raczej pokłosie ostatniej decyzji TK. Otóż, nie wierzę aby polskie kobiety w sytuacji kiedy werdykt TK byłby inny – albo wręcz go nie było – nie wymusiłyby na polskim rządzie, aby sieć fitness nie pracowała pełnią swych – nie tylko logistycznych – mocy.
Myślę, że chcąc osiągnąć kompromis w negocjacjach – Pani Marta i jej koleżanki – zgodziłyby się – na znak że posiadają poparcie rządu i sfer metafizycznych – na zawieszenie symbolu wiary chrześcijańskiej na ścianie frontowej odpowiednich gimnastycznych kubatur. Jakby nie było w zdrowym ciele, zdrowy duch.
A tak zamiast upomnieć się o słuszne prawa właścicieli sieci fitness kobiety polskie wyległy na ulice i place polskich miast ( nie tylko powiatowych) aby domagać się praw do swego stanowienia w obrębie swego ciała, anie jakiegoś tm Fitness Worldu i to do tego tylko szesnastego, bo tego chciała Pani Prezes
I pomyśleć, że Prezes TK jest kobietą.
Wstydzę się za Panią Prezes z tego powodu.
Przypomniałem sobie, że wczoraj winienem okazać wyrazy głębokiego oburzenia powodowanego przebiegiem uroczystych obchodów kolejnej rocznicy odzyskania przez Ojczyznę niepodległości. W co niektórych miastach.
I dzisiaj – skoro tylko kolejny dzień zawitał na kartach mojego ściennego kalendarza – to niniejszym komentarzem czynię.
Teraz już tylko krótka korespondencja z działań na wojennym froncie.
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/201119871-Koronawirus-Po-informacji-o-szczepionce-dyrektor-generalny-Pfizera-sprzedawal-akcje.html
Za cenę cierpień właścicieli i pracowników fitness clubów, clubów, hoteli, galerii itd. stabilizujemy liczbę zachorowań. Za cenę osteoporozy – osłabienia układu kostnego – systemu gospodarczego. Sam prof. R.Markowski nie pali się do przejmowania władzy przez opozycję w tych czasach próby.
On, entuzjasta niczym nieprzerywanych rządów platformerskich
Jeżeli Platforma nie oczyści się z twórców piekła kobiet, to Strajk Kobiet ją oczyści – takich twórczych akcentów trochę brakuje po drugiej stronie wielkiego zwarcia
Odnowa z reguły przychodzi z zewnątrz, zauważmy jak długo Lewica dbała o oczyszczenie Kościoła i dopiero teraz włączają się mocno jego synowie. Niestety, Prawica nie pomaga, nie stymuluje chyba ruchów odnowy u konkurencji.
Odnowy, rewitalizacji!
Znam kościół jezuitów, elita formacji katolickiej, w nadmorskiej miejscowości, w którym od roku lider wprowadził takie novum. Nazywa się to „Porozmawiaj z księdzem” i przed każdą mszą jezuici spacerują wokół świątyni, a każdy może właśnie porozmawiać z jezuitą o czym chce. Jest witalność!
Krzysztof Penderecki przez wiele lat pozostawał w bliskich związkach z tą świątynią i ufundował dla niej wielkie organy. W transmisji zobaczymy nawet taniec przed ołtarzem:
https://www.youtube.com/watch?v=PfTlzvDPLl0
Wspaniałe wrześniowe świętowanie kultury żydowskiej na Pl. Grzybowskim w Wwie odbywa się m.in. w murach katolickiego kościoła tamże. Byłem na koncercie i pani Żydówka, bardzo uprzejma, siedząca obok mnie poczęstowała mnie ptasim mleczkiem, co mnie rozbroiło, jako że katolik raczej ptasiego mleczka by nie przyniósł do tych murów.
Czy nie dla takich momentów żyjemy? Żydówka częstuje goja w katolickim kościele przy tonach wspaniałej muzyki?
Czesław Miłosz nauczył się hebrajskiego i greki by przetłumaczyć księgi Starego i Nowego Testamentu na polski nie z łaciny, jak to zwykle odbywa się.
Wracając do hymnu, przypuszczam że „póki” a nie „kiedy” zaczęli spontanicznie i wtedy trafnie śpiewać patrioci będący w okrążeniu, w beznadziejnej sytuacji…
W kontekście rewitalizacji i odnowy KK.
Kołakowski, Kołakowski Leszek powiedział, że śmieszą go postulaty modernizacji katolicyzmu.
Instytucja która ma 2000 lat z natury swojej musi być konserwatywna. A te wszystkie wołania o nowy kształt, nowe formuły ewidentnie pokazują, że Ci którzy to głoszą nie wiedzą po prostu czym jest religia, a najpewniej po prostu jej źle życzą, albo co najmniej błędną stawiają diagnozę. A wiadomo czym może się skończyć błędnie postawiona diagnoza. Nawet stara sprawdzona metoda usta-usta może nie pomóc.
Teraz już ja, ale w tym samym duchu.
Przecież widać co zostało z katolicyzmu na Zachodzie Europy któremu doradzano rewitalizację.
Dzisiejszy paryski postulat, wręcz błagalny apel:
„Musimy ratować Święta Bożego Narodzenia dla … sprzedawców”.
A wystarczy spojrzeć na rosyjską cerkiew która jest najbardziej ortodoksyjną emanacją chrześcijaństwa.
Przecież po czasach komunizmu nie powinien po nim pozostać ślad śladu, a jednak Rosjanie i narody ościenne pozostając przy obecnej od zawsze liturgii starocerkiewnosłowiańskiej jakoś nie narzekają i nie słychać głosów o reformy, bo widzą, że jest to droga do nikąd.
O tym jaki miał poglądy Miłosz w tej sprawie może jeszcze napiszę.
14:57 Samba
Ależ oczywiście, Kościół jest od tego żeby był konserwatywny, zakotwiczony w liczącym 2000 lat ethosie. Ja miałem na myśli raczej wykorzenienie lawendowej mafii, niż włączenie do doktryny błogosławionej aborcji.
Notabene, Jung plusował rolę kultu Maryi w katolicyzmie. Analitycznie trudna do obrony, lecz na poziomie nieświadomości mocna w trybie Anima.
Chyba też ryt trydencki, gdy nie analizujemy co się mówi w świątyni, uznawał za mocniejszy… Wielki Carl Jung.
Lawendowa mafia????
Nie bardzo kojarzę. Domyślam się, ale tylko domyślam.
Miłosz był podobnego zdania i ku zgorszeniu szczególnie środowiska tygodnika Powszechnego uważał, że reforma liturgii była ze szkodą dla przesłania z którym szedł Kościół w rzesze wiernych i przede wszystkim oznaką uległości wobec coraz wyraźniej dominującego paradygmatu nowoczesności, przeciwko któremu Miłosz z wiekiem coraz bardziej się nie godził, a nawet walczył,
Szczególnie w wydaniu masowej kultury amerykańskiej.
Dla niego nie do pomyślenia były msze przy ognisku i muzyka sakralna śpiewana w akompaniamencie gitar. A to widział w wydaniu amerykańskich katolików.
Sporo na ten temat zawarł w swojej eseistyce (Piesek przyrożny), ale jest jeden wiersz który oddaje dosyć wiernie ( na ile można zawrzeć to w strofach lirycznych) jego stosunek do tego typu formalnych modyfikacji.
Później może przytoczę.
Próby liftingu KK mogły by przypominać zabieg 90-letniej kobiety, która aby sprawić radość wnuczkom i prawnuczkom, że nie jest jeszcze taka stara,po wizycie w salonie masażu założyła stringi i wyszła na sopockie molo.
Wyjść oczywiście można, ale po co?
Franciszek i inni jezuici raczej bronią starego ethosu, przywracają blask, niż tam liftingują coś
Kazimierz: Lśnij potęgo kościołów, a zakon uczyńcie żebraczym
https://www.youtube.com/watch?v=PgASkaDqMyg
Problem papieża Franciszka polega na tym przede wszystkim , że jest nie Europejczykiem.
Problemy katolików południowamerykańskich są zupełnie inne jak katolików w większości bogatego (albo względnie bogatego) Zachodu.
Tam kardynalną kwestią jest bieda, nędza, niedostatek mas i na to kładł jako kardynał bardzo dużą wagę.
Czytałem pracę na temat jego kardynalskiej posługi i treści które głosił, to Bauman, czy Woś mogliby wrażliwości na nędze i poniżenie papieżowi pozazdrościć.
I wychodzi trochę dla katolików europejskich, że papież to jakaś teologia wyzwolenia, a on jedynie inaczej rozkłada akcenty.
JPII stawiał raczej na wolność, ale limitowaną szeroko rozumianą odpowiedzialnością, a Franciszek idzie w stronę równości. Nie znaczy to, że nie docenia tego czym jest wolność. Wolność rozumiana w duchu zachodnich demokracji.
Franciszek staje w prawdzie, jak zapisano w księgach
Kazik mnie zaskoczył. Pozytywnie oczywiście.
A teraz o lawendzie.
Fragment z bardzo, ale to bardzo „klimatycznego” kwartalnika „Kraina Bugu”. Artykuł „Ania z Lawendowego Wzgórza”.
Przyjechała Anna z Anglii, przypomniała sobie, że kiedyś, kiedyś przyjeżdżała do babci i było tam bardzo fajnie. I jak sobie przypomniała to i zamieszkała. A jak Lawendowe Wzgórze to konieczna musi być lawenda i całe wzgórze jest w lawendzie:
„Lawenda była jedną z ulubionych roślin leczniczych, którą zalecała na spokój ducha i lepszą pracę mózgu św. Hildegarda z Bingen…olejek lawendowy został naukowo uznany za środek antyseptyczny…”
Nie weryfikowałem, ale nad tekstem rzeczywiście unosi się zapach…
Hildegarda z Bingen, cóż to była za osoba… Polymath! Chyba nie było takiej drugiej.
Na dokładkę wszystkich osiągnięć potrafiła i to
https://www.youtube.com/watch?v=Ei88J4lERbk
Jeśli chodzi o dość zagadkowe pchanie się chuliganów w zaułek przy Empiku wczoraj to ja to widziałem z innej kamery i tam po prostu stoi riot police w tym zaułku, której nie widać w innych transmisjach.
Przypomnijmy może starcie polskich kibiców z rosyjskimi z 2012r.https://www.youtube.com/watch?v=D_sZUWqxXj8&t=24s
Jeszcze jedna suboptymalna decyzja Tuska – pozwolenie na przemarsz Rosjan przez Warszawę. Bodaj dwa lata później Putin wkroczył do Ukrainy, tak, i narracje się zmieniły. Mąż stanu przewiduje zmiany…
Polscy kibole mieli więcej strategicznego sensu niż lider Kraju
Niezła ta Hildegarda…to chyba jednak zasługa lawendy.
A propos „Twojej” wizyty na pl. Grzybowskim i mojej „Krainy Bugu”.
W ostatnim numerze jest wywiad z facetem który z czymś takim w okolicach tego placu mógłby się chyba pojawić.
Jest z nim wywiad właśnie w ostatnim numerze „Krainy”.
Wiedziałem kim jest, co robi, ale dopiero w tym roku dowiedziałem się, ( po lekturze wywiadu- rzeki z Nim), że chodziliśmy po chleb do tej samej piekarni i kupowaliśmy Pol…nie wiem jak on…kupowaliśmy w tym samym kiosku Ruchu gazety – mieszkaliśmy przez ulicę.
No i że coś takiego śpiewa.
https://www.youtube.com/watch?v=a_gaGpY-LNM
Teraz się przeniósł tam gdzie ja się urodziłem ( i tam przeprowadzany zapewne był ten Krainowy wywiad), a ja mieszkam tam gdzie on przyszedł na świat.
I już na koniec tej sekwencji zdarzeń fotka ( kupiłem kiedyś ją w „Krainowym „sklepie internetowym – podoba mi się to co robią, to pomyślałem, że podreperuje im trochę stan konta) która jak dla mnie, mówi więcej o człowieku, niż „Dzieła wszystkie” niejednego filozofa-egzystencjalisty…nawet profesora Hartmana.
https://krainabugu.pl/wp-content/uploads/2017/04/bien-13c-1.jpg
Swoją drogą jeżeli fotograf tego nie „ustawiał” to moim zdaniem mistrzostwo świata. I ta kręta droga…
W Belgii umarł już więcej niż 1 na 1000 mieszkańców z powodu pandemii, rekord Europy, i premier tej nieudacznej kultury ucieka do przodu grzmiąc dziś na Polskę.
W tym szpitalu centralnym odwodowym dla Europy, dla Unii, pod Brukselą pracowaliby lekarze z krajów aktualnie mniej dotkniętych pandemią, a transportowani byliby chorzy z krajów najbardziej dotkniętych. Przy okazji świetna lokalizacja nie tylko politycznie.
„Strajk w obecnej formie nie doprowadzi do obalenia rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Muszą się zabrać do roboty, ponieważ tak się nie zwycięża. Mogą sobie pokrzyczeć i pochodzić, ale to żadne zwycięstwo ”
– Lech Wałęsa oczekuje więcej od rewolucjonistek i rewolucjonistów.
To jest rewolucja, pamiętajmy. Tytuły sprzed tygodnia.
Na amerykańskim froncie: obywatele wzywają do objęcia ochroną FBI ważnego świadka oszustw wyborczych
https://www.youtube.com/watch?v=_LRrSRljMi8
Trochę ogólniejsza konstatacja, ale w takie raczej ostatnio wchodzę.
A indywidualne fakto-przykłady to tylko egzemplifikacja rozleglejszych zjawisk.
Ciekawe, można rzucić okiem:
https://www.rp.pl/Felietony/311129925-Mariusz-Cieslik-Bill-Gates-przeciwko-ludzkosci.html
Leniwym wyłuskałem coś takiego.
Cóż, daliśmy celebrytom głos, pytając ich o wszystko – od polityki po medycynę – i takie są tego efekty. Sami jesteśmy sobie winni. Jeszcze nigdy w historii świata tak wielu nie mówiło tak wiele na tematy, o których nie mają żadnego pojęcia. Ale druga kwestia wydaje się ważniejsza. Oto opinie gwiazd, z którymi zgadzają się miliony ich fanów, są efektem nieokiełznanego strumienia bełkotu wylewającego się z dzisiejszych mediów. Zwłaszcza tych elektronicznych. Ludzie stracili do mediów zaufanie. Niestety, w większości słusznie. Proszę zwrócić uwagę, ile sprzecznych ze sobą teorii w kwestii koronawirusa prezentowali w ostatnich miesiącach dziennikarze bez najmniejszej nawet próby weryfikacji. A skoro wszędzie jest dezinformacja, to wszędzie musi być spisek.
A propos celebrytów…
Przebywając tuż po ostatnich wyborach (ich II turze) w lokalu z wysłodkami, czyli w pewnej cukierni, raczej bezrefleksyjnie rzuciłem okiem na zdezaktualizowany już w tym momencie biuletyn informacyjny jednego kandydatów (tego młodszego, co prawda tylko o 3 miesiące, ale zawsze młodszego).
Na pierwszej stronie ( istotnej dla tego typu publikacji ) widniały oprócz miarodajnej opinii małżonki, że jest to najlepszy kandydat na prezydenta, informacja mówiąca o tym, że Ty także powinieneś oddać głos na Rafała bo głosowanie na Niego zapowiedział Andrzej Kiepski Grabowski. I co by Panu Andrzejowi nie było nijako, wsparły jego wyborcze stanowisko jakieś dwie przeurocze gwiazdy filmowe z psychologizujących produkcji telewizyjnych ( Rykowisko, czy wrzosowisko, albo coś podobnego ) i obie poinformowały, że one także.
Również można przeczytać.
Bardzo ładny opis świata mediów znalazłem ostatnio w „Srebrzysku”. Chwina.
Jak dla mnie, to chyba trochę takie „Przedwiośnie” III RP.
Jeśli nie czytaliście – polecam!
Bohaterowi użyczył nieco swoich życiowych perypetii …Krzysztof Piesiewicz, i jego historia z damską garderobą, ale ogólnie jego historia jest bardziej pogmatwana. Za niektóre fragmenty to ban na blogach Polityki dla Chwina nieustający.
Oto ten fragment. Takich kawałków jest tam naprawdę sporo.
„Oto parę miesięcy temu gazeta X zmieniła właściciela. Nowym został koncern NVP. Gdy po tygodniu w redakcji pojawił się elegancki przedstawiciel koncernu, trzydziestoletni młodzieniec w angielskim garniturze, opalony na brąz podczas niedawnego urlopu w Jamajce czy Dominikanie, wygolony wypachniony, ostrzyżony, natarty kremami, całą redakcję od razy wywiózł na polską wieś. Tam zatrzymał samochód pośród błotnistej drogi. Z naprzeciwka nadjeżdżał właśnie chłopski wóz ciągnięty przez brudnego konia. Na wozie słaniał się pijany chłop z ogryzkiem papierosa w zębach, nieprzytomnie wymachując batem. Z kieszeni wystawał mu butelka – Popatrzcie uważnie i zapamiętajcie to sobie na zawsze – krzyczał młody elegancki szef koncernu NVP do redaktorów i redaktorek stłoczonych w mikrobusie – To dla takich jak on robicie gazetę! Tylko dla takich! Tylko! – wyciągniętym palcem kierował w pijanego chłopa”.
Czesław Miłosz w 2002r. wskazał twórczość Boba Dylana jako należącą do kultury wysokiej i kultury masowej, zarazem. Czyli nie musi być osobności, ani przeciwieństwa tych kultur
https://www.youtube.com/watch?v=D_XPK9eU2BU
Obiecywany – nie wiem, czy ktoś na to czeka, ale wczoraj obiecywałem – fragment liryczny autorstwa Czesława Miłosz, ilustrujący zmodernizowaną wersję religii. Również katolickiej.
Cytat zaczerpnięty z wiersza „Mała pauza” pochodzącego z tomu „Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada”:
„…A było święto z Megalopolis
Ruch na ulicy zamknięty i procesja.
Powoli przesuwał się posąg boga:
Phallus wysokości czterech pięter
Otoczony tłumem miotających się w tańcu kapłanek i kapłanów
Także w chrześcijańskich kościołach odprawiało się nabożeństwo.
Którego liturgia polegała na dyskusji
Pod przewodnictwem księdza w wielkanocnej szacie
O tym, czy da się wierzyć w życie po śmierci,
Co rozstrzygano przez głosowanie…”
A propos’ phallusa, sam profesor Fiut, znawca twórczości Czesława Miłosza, nie rozumie o co chodzi w niektórych wierszach Noblisty. I bardzo dobrze.
Ten jest oczywiście jasny.
Przejrzałem zawartość sieci i wybitnych peanów Miłosza sławiącego dokonania Dylana nie dostrzegłem.
Jeżeli już, to jest to raczej opis zjawiska, trendu dokonywany przez noblistę, gdzie kultura wysoka już nie okupuje oddzielnego przedziału w wagonie którym mknie współczesny świat przed siebie na złamanie karku, ale z pewnym zrozumieniem dla ducha czasu akceptuje kolejnego pasażera w swoim przedziale-salonce i niestety nie zajmuje w nim już honorowego miejsca przy oknie, bo to zarezerwowane jest od pewnego czasu dla przedstawicieli mass art.
Bardziej miarodajne refleksje – moim zdaniem – na ten temat zawarł Miłosz w przedmowie do antologii „Kultura masowa” wydanej przez Instytut Literacki w Paryżu w 1959 roku.
13:01 Czesław Miłosz wspomniał o Bobie Dylanie, przyszłym nobliście, w Zeszytach Literackich.
Cenił poezję anglojęzyczną najbardziej, nie licząc wielkiej poezji polskiej (Josif Brodsky pisał że szczęściarz kto zna polski, jak on, bo to najlepsza poezja 20 wieku).
Woody Allen ceni sobie bardzo wysoko poezję Wisławy Szymborskiej.
Z tym Noblem dla Dylana to – moim zdaniem – było trochę jak z Noblem dla Obamy.
Są prawdopodobnie jakieś reguły, parytety, uświęcone tradycją kolejności – tak jak przy okazji letnich Igrzysk Olimpijskich, gdzie co 4 lata przedstawiciel kolejnego kontynentu zostaje gospodarzem olimpiady.
Podobnie mogło być również tutaj.
A zresztą:
Podczas słynnej konferencji prasowej Dylana w San Francisco w 1965 r. dziennikarze nie ustępowali, domagali się od piosenkarza, okrzykniętego „głosem pokolenia” – choć głos ten nie pasował do tradycji, nie był „ładny” ani silny – określenia się, zajęcia jednoznacznego stanowiska. Pytali Dylana o sens jego piosenek, ukryte znaczenia; dlaczego nosi koszulkę z motocyklem na okładce „Highway 61 Revisited”, dlaczego nosi długie włosy, skoro kiedyś nosił krótkie, dlaczego gra na gitarze elektrycznej, skoro kiedyś grał na akustycznej, dlaczego nie śpiewa swoich starych piosenek?
– Myślisz o sobie jako o muzyku, czy jako poecie?
– Jako o tancerzu
13:33
Nie no, na kontynencie jest wielu twórców.
Nobel dla Dylana był long overdue, Akademia wahała się długo. Bob Dylan był na krótkiej liście faworytów do literackiej nagrody Nobla najdłużej ze wszystkich, ponad dekadę…
Wiele wierszy Miłosza wymaga filozoficznego i teologicznego obycia. – To był poeta o wielorakiej dykcji poetyckiej i z dystansem do roli wieszcza narodowego – mówi prof. Aleksander Fiut.
Z kulturą masową i kulturą wysoką jest trochę jak z moją(nie wiem, być może też i z Twoją) obecnością na blogach polityki.
Blogi stanowią witrynę jakiegoś przybytku usytuowanego na głównym placu anonimowego ( ale niekoniecznie powiatowego) miasta.
Powód do chluby przybytku, którego oknem na świat jest owa witryna z blogami są owe blogi, ich gospodarze, ich teksty, ich goście, czyli komentujący owe teksty.
Moim zdaniem wydawca podzielił owe blogi na dwa klasy: jedną stanowią cultural blogs ( są to blogi Pani Agaty, baletowy, naukowy, garnkowy, czyli kulinarny, i parę jeszcze innych), drugą zaś są ordinary blogs ( blog Redaktora Adama, Profesora Hartmana, obywatelski, Daniela Passenta. I te pierwsze są w zasadzie złem koniecznym, te drugie stanowią główny nurt i one stanowią tort obiadowo-blogowej oferty wydawcy gazety.
I nie wiem jak Ty – ale widziałem ,że śmigasz trochę piruety na baletowym, ja o czasu do czasu również – ale ja na przykład tego typu tekstu które zamieszczam u Pani Agaty zamieszczałem do pewnego czasu również na innych blogach, ale niestety właściciel witryny uznał, że jeżeli już mam ochotę wychodzić ze swymi komentarzami do ludzi przed samo szkło witryny, to nie mam prawa umieszczać się z nimi w kremie tortowym, czy jego polewie czekoladowej, ale gdzieś między zakąskami, w najlepszym wypadku w okolicach barszczyku z uszkami, bo na to nikt w zasadzie nie zwraca w dzisiejszych czasach uwagi.
I jeżeli że nie dostrzegasz różnicy między blogową empirią owych pogrupowanych blogów, to nie możesz też dostrzec różnicy między kulturą wysoką i kulturą pospolitą i roli jaką pełnią one we współczesnym świecie.
Lepiej, że Noblista nie żyje w tych czasach rozstroju kulturowego:
Dwie gdańszczanki uczestniczyły 27 października w proteście samochodowym przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Jadąc w kierunku Sopotu, zatrzymały się na światłach na skrzyżowaniu ulic Chłopskiej i Pomorskiej w Gdańsku. W tym momencie z lewej strony zrównał się z nimi czarny volkswagen phaeton, w którym znajdowało się dwóch młodych, dobrze zbudowanych mężczyzn. Jeden z nich – widząc, że auto kobiet jest oklejone symbolami Strajku Kobiet – otworzył okno i zaczął wulgarnie do nich krzyczeć. Doszło do wymiany zdań. Po chwili mężczyzna wyciągnął pistolet i celując nim w stronę kobiet, krzyknął: „Jak się teraz czujesz?”Policja szybko ustaliła, że auto należy do… 35-letniego księdza Tomasza Kywana, wikariusza z parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku-Jelitkowie i to właśnie on…”
Ta pandemia zdaje się niepostrzeżenie zmieniać coś w ludziach, jakoś ich oswaja z ekstremizmami, osłabia bariery kultury w głowach
Ksiądz to bez komentarza, ale owe panie to mnie zaskoczyły.
Wizyta przed strajkiem w kościele – przypominają się co najmniej sierpniowe strajki w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku.
Wtedy spowiadał ksiądz Jankowski, ciekawe kto miał być spowiednikiem teraz?
Ostatni komentarz trochę niefortunny. Myślałem, że całe zajście miał miejsce przed kościołem, a było to w miejscu zupełnie neutralnym światopoglądowo, czyli publiczne drodze.
Tak więc panie mnie nie zaskoczyły, one same miały prawo czuć się co najmniej zaskoczonymi zachowaniem owego wikarego.
Kobiety wywaliły Polańskiego z francuskiej Akademii Filmowej. Wraz z innymi facetami – Wyborcza pisze „czystce”.
Polański odebrał Cezary za reżyserię „Tess” (1980), „Pianisty” (2010), „Autora Widmo” (2011) oraz „Wenus w Futrze” (2014) i za ostatni film. Ta liczba statuetek czyni go najczęściej nagradzanym reżyserem w historii Cezarów.
Ale za co?
Nie, to chyba jakaś pomyłka…
… No chyba, że nasz TK maczał w tym ręce, czyli Pani Przyłębska.
Ona przecież jest kobietą.
A faceci to chyba Piotrowski, czy Piotrowicz, czy coś takiego.
15:09
Za nieposkromione żądze.
Dla mnie biografia Romana Polańskiego to gotowy scenariusz na niezły film.
Oczywiście nie cały, ale pewien (wcale nie epizodyczny) jego fragment to historia godna reżyserskiej kamery samych braci Sekielskich.
Nieco paradoksalnie, w tych wyuzdanych czasach, głowy lecą za nieposkromione żądze dekad minionych, na lewo i na prawo.
Zakodowany w tej chwili, ale wciskający w fotel artykuł zatytułowany „Nieprawości świata” w jednym z ostatnich numerów Plus-Minus i traktujący ( chyba po raz pierwszy tak kompleksowo) urobek Reszty Świata w na polu molestowania nieletnich.
Reszta świata to jedna strona pojedynku, w którym po drugiej stronie broni dojścia o swojej bramki KK.
Bo tematyka zjawiska pedofilii to w zasadzie pojedynek „wszystkich na jednego” w polskich mediach ( z dużym udziałem blogów Polityki), a po przeczytaniu tego tekstu jedno pytanie nasuwa się od razu:
„Jak owa Reszta świata”ma moralne prawo wysuwać oskarżenia po tym co zawiera treść tego artykułu”. Ale nie tylko jego treść, bo do co pozbierałem do kupy też jest niewiele lepsze.
Przecież pierwsze, co powinny zrobić liberalne media to opisać te wszystkie niegodziwości które działy się niemalże przy otwartej kurtynie przez ostatnich kilkadziesiąt lat i idą – niestety – na jej konto.
Oczywiście nikt jak o tej pory nie upublicznił na blogach ani słowa o tym co zawiera ten artykuł.
Ja przy okazji zamieszczę krótki fragment. Nawiązujący do historii Romana Polańskiego.
„A już całkiem niedawno w wywiadzie dla WP A.Holland tak mówiła o Amerykańskiej Akademii Filmowej:
Rozumiem, że Akademia ma wyrzuty sumienia. Przez lata tolerowali zdarzenia o których wszyscy wiedzieli. Harvey Weinstein dostał kilka Oscarów, dziękowano mu ze sceny wielokrotnie. A wszyscy wiedzieli co ten facet robi… tych 40 lat temu był zupełnie inny nastrój. Jeśli wtedy wywaliliby z Akademii Polańskiego to samo musieliby zrobić z Nicholsonem, Warrenem Beattym i różnymi innymi gwiazdami. To były czasy swobody erotycznej i różni panowie myśleli, że mogą sobie pohasać z dziewczynami. A zdarzały się dziewczyny które o to zabiegały. Takie to były czasy. Spuścizna lat 60-tych. Trudno o bardziej koszmarne wyjaśnienie jakie to czasy. Ale taka jest prawda. Ktoś kto wyraził sprzeciw lub choćby krytykował zjawisko pedofilii, otrzymywał wówczas etykietę „konserwatysty”, „drobnomieszczańskiego hipokryty” czy „bigota”
Tyle Agnieszka Holland.
Ale to tylko ułamek tego co zawiera ten artykuł. Nóż otwiera się w kieszeni. I nie za to, że tak było, ale kiedy się myśli o dobrym samopoczuciu tych wszystkich reprezentujących ekipę „Reszty świata”. Ponoć moralnego świata.
15:47
Ciekawe
Policjant mówi że nigdy tylu rac na niego nie wystrzelili co 11XI, kobiety bluzgają na manifestacjach preferując tę formę przekazu. To wirus i sytuacja wyjątkowa – zagrożenia życia i zdrowia przez wirusa, relacjonowana codziennie w mass mediach, powoduje osłabienie kultury. Jesteśmy bliżej natury dzięki epidemicznemu zagrożeniu zdrowia i życia.
Ta historia jest chyba najbardziej porażająca kiedy Państwo …nie, nie przymyka oczu…państwo popiera program pedofilii (Kentler przekonał do swego projektu urzędników berlińskiego Senatu ) Był o tym artykuł w Plus-Minus, ale z powodu zakodowania, wrzucam link innego Tamten był bardziej wnikliwy i poruszający.
Na przykład:
kiedy ów naukowiec w ramach programu badawczego opisującego seksualne relacje dorosłego z dziećmi zamykał dziecko z dorosłym pedofilem, a tam…a tam kiedy slychać było krzyk i płacz dziecka, to profesor Kentler odpowiadał, ze zachowuje się tak, bo odczuwa rozkosz
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/7746506,berlin-dzieci-bezdomne-pedofile-eksperyment-helmut-kentler-pornografia-dziecieca.html
Na blogach Polityki o tych faktach – przy okazji omawiania zjawiska pedofilii – tekstów nie publikowano.
Ja próbowałem, ale…
Pandemia cd.
Rządzenie krajem w takiej sytuacji nie dostarcza wielu zysków. Niewykluczone że Kaczorek, który wbrew narracji potrafi sprawnie odspawać się od władzy państwowej na parę lat, stracić większość, przeprowadzić niepopularne ustawy – robi to ostatnie bo mniej więcej na równi kontynuować lub żeby pełna sił wypoczęta opozycja pokazała swoją klasę zarządczą wkrótce w Kraju jeśli by tak miało być.
Dała mocną zmianę w sztafecie walki z pandemią.
W tekście przypomniane jest zjawisko seksualnej rewolucji, osoby i ich dorobek naukowy który „posadowił fundament (y)” pod teorię seksualizacji, pedofilii i pedofilizacji sfery publicznej:
Ot ten fragment ( tym razem Plus – Minus i „Tajemnice nieprawości”):
„Ogromne znaczenie miał tu światowy rozgłos nadany „naukowym” badaniom Alfreda Kinseya i Wilhelma Reicha w połowie XX wieku. Ci pionierzy seksuologii, uznawani po dziś dzień – zwłaszcza wśród wyznawców lewicowo-liberalnych ideologii – za najwybitniejsze autorytety naukowe w dziedzinie pedofilii dowiodły, iż akty pedofilskie, jeśli obie strony wyrażą zgodę, pozytywnie wpływają na dzieci, są bowiem źródłem przyjemności, budują przyjacielskie relacje międzypokoleniowe i „korzystnie przyczyniają się się do ich późniejszego rozwoju międzypokoleniowego”.
Tak pisał autorytet środowisk lewicowo- liberalnych na temat pedofilii.
..więzi międzypokoleniowe…
Także nuda odgrywa rolę w wyborach politycznych. To może być tylko 8% całkowitej wagi, ale wystarczy żeby przeważyć. Trzecia kadencja z tymi samymi u władzy i tymi samymi w opozycji jest zwyczajnie nudna dla osób śledzących scenę, prenumerujących prasę.
Już druga kadencja gdzieś po pierwszym jej roku, czyli w sumie 5 lat, może powodować ten dyskomfort jakim jest nuda.
B. Chrabota, dzikość: 11 listopada pod narodowymi flagami pojawiły się w Warszawie hordy uzbrojonych w race i wyrzutnie bandziorów, którzy szukali okazji do zadymy. Zdziczenie nie ma barw. Nie jest prawicowe ani lewicowe. Jest po prostu zdziczeniem i w każdym demokratycznym państwie powinno być potępione.”
Władysław Kosiniak-Kamysz, wolność transportu: Wnioskujemy do rządzących o uwolnienie branży transportu osobowego, zniesienie limitu 50 proc. ograniczenia osób przejeżdżających autokarem.
Wracając do Miłosza i Brodskiego. Zresztą bardziej do tego drugiego i jego problemów z prawem państwa radzieckiego.
Oto przebieg fragmentu procesu, którego konkluzja brzmiała mniej więcej tak:
Josif Brodski nie wypełnia -jako poeta – obowiązku „człowieka radzieckiego”, czego efektem było skazanie za pasożytnictwo na ciężkie roboty pod Archangielskiem
– Czy uczyliście się tego?
– Czego?
– Żeby być poetą. Czy nie próbowaliście chodzić na uniwersytet, gdzie dają wykształcenie, gdzie uczą?
– Nie pomyślałem, że można zdobyć to wykształceniem
– A czymże?
– Myślę, że to od… Boga.
19:07
Absolutnie. Czesław Miłosz nie chciał uczyć poezji w Berkley, poezja od dajmoniona.
A Miłosz?
Miłosz – może nie jako poeta – ale jako człowiek o określonej biografii jest właściwie bezdomny.
Poeta który dla polskiej kultury na terenie USA robił rzeczy wielkie i który z tytułu jedynie tłumaczenia literatury polskiej na rynek anglosaski winien mieć stawiane w Polsce pomniki, patronować placom, alejom, tak właściwie istnieje jako poeta dla młodzieży szkolnej i studentów polonistyki i coraz mniejszej liczby – świadomych jego wielkości – wielbicieli.
Jakaś prawa strona nie może mu wybaczyć lewicowej wrażliwości, co w sanacyjnej Polsce było czymś normalnym. No i powojennego okresu dyplomatycznego w USA.
Lewa strona z kolei nie może przeboleć tego co pisał w końcowym okresie Miłosz.
„Traktat teologiczny”, hołdy oddawane JPII są dla nich nie do przełknięcia, a przecież Miłosz tak naprawdę od zawsze był poetą dostrzegającym coś więcej niż świat kantowskich fenomenów, które można organoleptycznie namierzyć.
Jeszcze w latach 70-tych podczas spotkania autorskiego Herberta w Stanach, Miłosz został przestawiony uczestnicząc w tym spotkaniu jako tłumacz poezji Herberta.
Miłosz nie jest łatwy, nie jest też wybitnie trudny.
Miłosz jest wymagający, ale to świadczy o tym, ze poważnie traktuje czytelnika swojej poezji.
Chyba coś się przycięło.
I chyba się odcięło.
A Miłosz?
Miłosz – może nie jako poeta – ale jako człowiek o określonej biografii jest właściwie bezdomny.
Poeta który dla polskiej kultury na terenie USA robił rzeczy wielkie i który z tytułu jedynie tłumaczenia literatury polskiej na rynek anglosaski winien mieć stawiane w Polsce pomniki, patronować placom, alejom, tak właściwie istnieje jako poeta dla młodzieży szkolnej i studentów polonistyki i coraz mniejszej liczby – świadomych jego wielkości – wielbicieli.
Jakaś prawa strona nie może mu wybaczyć lewicowej wrażliwości, co w sanacyjnej Polsce było czymś normalnym. No i powojennego okresu dyplomatycznego w USA.
Lewa strona z kolei nie może przeboleć tego co pisał w końcowym okresie Miłosz.
„Traktat teologiczny”, hołdy oddawane JPII są dla nich nie do przełknięcia, a przecież Miłosz tak naprawdę od zawsze był poetą dostrzegającym coś więcej niż świat kantowskich fenomenów, które można organoleptycznie namierzyć.
Jeszcze w latach 70-tych podczas spotkania autorskiego Herberta w Stanach, Miłosz został przestawiony uczestnicząc w tym spotkaniu jako tłumacz poezji Herberta.
Miłosz nie jest łatwy, nie jest też wybitnie trudny.
Miłosz jest wymagający, ale to świadczy o tym, ze poważnie traktuje czytelnika swojej poezji.
I eseistyki.
Ale Miłosz nie przynosi mi szczęścia. Był swego czasu moim – jako Aarona S. – znakiem firmowym na ateistycznym blogu Kowalczyka i niestety nawet swąd po Aaronie tam się nie ostał.
Dlatego wątki tyczące noblisty będę odpowiednio dawkował. Chociaż nieco mnie korci aby częściej, to jednak znam proporcje…
Pseudokibic konkurującej ze stołecznym klubem Jagiellonii Białystok rzucił racę do lokalu w stolicy. Białostoczanin rzucał, nie Warszawianin i kibic Legii. To ważne dla zrozumienia sytuacji kulturowej.
Krewkiemu wandalowi z Białegostoku mówimy
https://www.youtube.com/watch?v=y3m2aFjnxCI
Legia-Jagiellonia Białystok relacje, ciekawy film:
https://www.youtube.com/watch?v=OJWfV2tLe74
„Nietolerancja niejednoznaczności” jest jedną z bolączek współczesności, pisze Olga Tokarczuk w swoim nowym eseju (Wyborcza).
Eseju Pani Tokarczuk nie czytałem i chyba nie przeczytam, albowiem tytuł prasowy w którym zamieszczony był tekst za bardzo mnie napawa… mniejsza o uczucie.
A sama Pani Olga, w pojedynku noblistów z Czesławem Miłoszem byłaby raczej bez szans gdybym sędzią odpowiedzialnym za oceny opiewające za tzw. wrażenie artystyczne były kukułki. Na pewno jedna byłaby za Panem Czesławem
Niby da się czytać ( czytałem jeszcze przed Noblem Prawiek i Biegunów), ale jak dla mnie noblistka zanadto… ketmani, czyli przypomina mi …miłoszowego „Ketmana” ze „Zniewolonego umysłu”.
A Ketman to sztuka ukrywania prawdziwych poglądów, milczenia o swoich przekonaniach.
Ketman za bardzo jest okrągły, obły, za nic nie chce pokazać kantów, zarysowań, znaków szczególnych.
Ketman jest postawą na każdy czas, jest to klasyczna, ponadczasowa mimikra. Tokarczuk mogłaby być bohaterką narodową każdego kraju członkowskiego ONZ. Jeżeli wręczy komuś laurkę, to stonowaną, bo wie , że może za jakiś czas trzeba będzie wręczyć laurkę adwersarzowi dzisiaj obdarowanego, a jeżeli pogrozi paluszkiem …(no, no, no, ach Ty niedobry…) to wie, że za bardzo grozić nie może, bo ten ktoś być może będzie za jakiś czas okupował wszystkie cokoły danego nadleśnictwa i jak Jej ktoś wypomni ten paluszek…
Jak wszyscy chwalą Roberta Lewandowskiego, to Ketman też gdzieś przycupnie z boku na pamiątkowym zdjęciu… jak będzie kampania chrońmy lasy, to Ketman jakby od niechcenia uda się w stronę lasu z wiaderkiem… zupełnie przypadkowo z wiaderkiem… i zupełnie przypadkowo wrzuci do wiaderka znalezioną papierek po lizaku i zupełnie przypadkowo pójdzie z tym wiaderkiem w okolice, gdzie każdy może zobaczyć, że Ketman idzie z wiaderkiem, a na jego dnie leży papier po lizaku.
Taki jest ( był) ten Ketman.
Swoją drogą kiedyś komentarz zawierający podobną ocenę mojego stosunku do Olgi Tokarczuk Redaktor Szostkiewicz, niestety… no niestety.
Swąd.
A Miłosz?
Miłosz jest facet i jak by trzeba było…ale czasami mu się nie chce.
Przykład:
Hollywood
„Wyobraźmy sobie ,że poeta dostaje do rąk twórców Hollywoodu, a więc finansistów, reżyserów, aktorów i aktorki. Że obarczony jest pełną wiedzą o rozmiarach zbrodni popełnianej co dzień na umysłach, milionów ludzi przez pieniądz, który nie działa w imię żadnej ideologii ,ale w imię mnożenia siebie.
Jaka kara będzie stosowna?
Waha się pomiędzy rozcięciem im brzucha i wypuszczeniem flaków, zamknięciem tego całego towarzystwa za drutami , bez pokarmu, w nadziei, że będą zjadać się wzajemnie i że padną w pierwszym rzędzie tłuści potentaci, przypiekaniem na wolnym ogniu, wsadzaniem ich, związanych, do mrowiska. Kiedy jednak zajmuje się ich przesłuchiwaniem i widzi ich, pokornych, trzęsących się, przymilnych pochlebczych grzeczniutkich, nic a nic nie pamiętających swojej arogancji, jaką dawała im władza zniechęca się. Wina ich jest równie nieuchwytna jak urzędników partyjnych w totalitarnym ustroju. Najbliższe sprawiedliwości byłoby zabić od razu ich wszystkich.”
Taki był Miłosz.
Excuse me Samba, ale dobrze było gdybyś tak mocny tekst na temat Hollywood jasno przypisał do jakiegoś autora. Czy to Czesław Miłosz napisał, i gdzie, czy tylko taki był Miłosz wg Ciebie? Kto to napisał samba?
Tekst ten popełnił był Miłosz pod koniec XX wieku i zamieścił w „Piesku przydrożnym”. A ów „Piesek…” to zbiór wierszy (nielicznych), miniaturek, i innych niewielkich form literackich… jak to w przypadku piesków zresztą bywa, bo pieski też są raczej nieduże.
Sporo w tym Piesku o religii, znaczeniu religii w życiu Miłosza, współczesnej kulturze i o perspektywach jakie rysują się przed wyżej wymienionymi na przyszłość. Również religią.
Na tle wcześniejszych dokonań nieco niektórych zaskakuje Miłosz ( niekoniecznie na plus, bo jest za dosłowny, za mało poetycki), ale tych którzy chcą przekonać się do Miłosza stopniowo dawkując emocje i wymagania – również wobec siebie – to piesek jest chyba najlepszy.
No i trzeba lubić psy.
Oczywiście, czytałem, Piesek czyli forma bardziej pojemna.
Pisał profesor Fiut: Czym właściwie jest Piesek przydrożny Czesława Miłosza? Jeszcze jednym sposobem szukania „formy bardziej pojemnej”? Z pewnością także. Przemawia za tym heterogeniczny charakter tomu, do którego Miłosz zdążył już swoich czytelników przyzwyczaić. Bo czegóż tutaj nie ma!
Czy oni oszaleli, wydano kolekcję tylko 4 filmów Wojciecha Hasa, za to w cenie 500zł, gdy koneserzy oczekują pełnej kolekcji.
Za 500zł można nabyć piękną kolekcje kina radzieckiego, 22 tytuły, Lecą Żurawie, Wojna i Pokój itd.
Zobacz całą kolekcję najwybitniejszych filmów radzieckich:
1. Hełm Aleksandra Macedońskiego
2. Moskwa nie wierzy łzom
3. Operacja, czyli przygody Szurika
4. Biurowy romans
5. Solaris
6. Jesienny maraton
7. Mimino
8. Lecą żurawie
9. Iwan Wasiljewicz zmienia zawód
10. Brylantowa ręka
11. Kurier
12. Ironia losu, czyli szczęśliwego nowego roku
13. Kaukaska branka czyli nowe przygody Szurika
14. Panie proszą panów
15. Stworzył nas jazz
16. Chodząc po Moskwie
17. Miłość i gołębie
18. Dziewczęta
19. Dwanaście krzeseł
20. Afonia
21. Szirli myrli
22. Wojna i pokój ks+4 xdvd
Zabrakło miejsca dla Tak tu cicho o zmierzchu.
Los Człowieka również nie zmieścił się. Chcieli wszechstronnie, bez przeważenia wojennego.
Chyba się zanęciłem na tę klasykę.
Ty to chyba tak trochę na zasadzie kontry do Hollywood.
Swoją drogą, ogólnie kino mnie raczej ostatnio nie kusi ( może jakieś przeglądy z filmami peryferyjnych krajów), ale radzieckiej sztuce filmowej się jednak nie odmawia.
A film amerykański?
Naprawdę, w ciągu ostatnich dziesięciu lat, może 3 albo 4 filmy tej kinematografii.
Bardziej angielski, ale klimat francuskiego z tych większych, chyba najbardziej mnie przekonuje.
Mam coś Miłosza. To przy okazji Twoich opinii na temat Jego poezji.
Wymagający, trzeba być przygotowanym itd.
Ja też mam cały czas te problemy, ale się przynajmniej staram.
Miłosz też marudził, że chciał tak, wyszło zupełnie co innego.
Przykład.
Co Miłosz chciał:
„Opisywać chciałem ten nie inny, kosz warzywa z położoną w poprzek lalką poru
I pończochę na poręczy krzesła, suknię zmiętą tak a nie inaczej
Opisywać chciałem, ją nie inną, śpi na brzuchu upewniana ciepłem jego nogi.”
A wyszło:
„Nadaremnie próbowałem, bo zostaje wielokrotny kosz warzywa
I nie ona, której skórę może właśnie ja kochałem, ale forma gramatyczna”.
Fragment z: „Na trąbach i na cytrze” z tomu „Miasto bez imienia”.
Przekroczyliśmy 10tys. zgonów w pandemii, Czechy 6tys., Francja 44tys., Belgia 14tys. Nadal, jest efektywność (!) – może już niedługo – mamy ponad 2 razy mniej zgonów/1000 mieszk. w porównaniu z innymi krajami.
Wzorowo, któż by się zdziwił, radzą sobie w Europie Niemcy. Jeszcze lepszy wskaźnik umieralności niż Polska.
Niemcy umierają na covid 8 razy rzadziej niż Belgowie…
Teatry w trudnym położeniu, bardzo im Polacy pomagają, ale:
Krystyna Janda: Wnioskowaliśmy o 5,8 mln zł, tyle dokładnie wynoszą nasze straty, które zostały udokumentowane we wniosku, a otrzymaliśmy 1,8 mln zł wsparcia. Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli
Sz. Hołownia – polityk cieszący się od niedawna największym zaufaniem Polaków (2. Duda 3.Morawiecki 4.Trzaskowski) – mówi: mam prośbę do kardynała Dziwisza żeby nie ściemniał.”
Rzadko w te tematy wchodzę, ale wyczytałem w Rzeczpospolitej:
„W Danii trwa wybijanie kilkunastu milionów norek, ponieważ na fermach tych zwierząt wykryto nową mutację koronawirusa, który mógł ponownie przenieść się na ludzi.”
czyli jakby nie koronawirus to te kilkanaście milionów norek stanowiłoby dalej chlubę wrażliwych duńskich hodowców i kończyło żywot raczej w mało humanitarny sposób, a u nas uchwalono ” piątke dla zwierząt” bo polskie norki są bardziej unerwione, większy przeżywają ból, a w związku z tym Polacy muszą chronić godność polskich norek i zabronić ich dalszej hodowli.
Jakieś to dziwne. Jak dla mnie.
Ale o co Panu Hołowni chodzi?
W trzech krótkich zdaniach.
Co zrobił Dziwisz, albo czego nie zrobił?
Oczywiście kardynał Dziwisz.
Nie chcę tam wchodzić między S. Hołownię i kard. Dziwisza z jakąś egzegezą, Samba.
Polacy coraz baczniej rozglądają się za kimś kto potrafi dać mocną zmianę w sztafecie zmagań z pandemią i jej skutkami. Po pracowitym PiSie.
Rafał i jego zastępca ds. zdrowia nie błysnęli w walce z pandemią, a była wspaniała okazja, stąd jego brak w ścisłej czołówce nadziei Polaków dziś.
Konfederaci przecież przez swój stosunek do pandemii obsunęli się w notowaniach bardziej niż z jakiegoś innego powodu, politycznego.
Rzuciłem okiem na potencjalne winy i są, ale z krzesła nie spadłem.
Punkt czwarty z regulaminu Adama Szostkiewicza brzmi:
nie drukuje się komentarzy które „… Zawierają oskarżenia, które nie są podparte dowodami w postaci ustaleń prokuratury czy wyroków sądów…”. A tutaj czegoś takiego chyba nie było.
A co do tego amerykańskiego MacCarricka to facet nie jest nawet ścigany przez sądy amerykańskie i jego stare oskarżenia ( w czasach Dziwisza w Watykanie) były anonimami. Tak twierdziła korespondentka z Watykanu w Polsacie News. I ja jej wierzę.
Widziałem jeszcze fragment wywiadu (chyba wtedy powtarzanego) Kraśki z Kardynałem i szczególnie utkwił mi wyraz twarzy dziennikarza, którego szeroko otwarte oczy przypominały mi wyraz twarzy mojej kotki, która w kuwecie ma problemy z załatwieniem potrzeby, co ewidentnie kolidowało z zachowaniem przeprowadzających wywiad w wygodnych fotelach z kieliszkami dobrze schłodzonego koniaku i znakomitym humorze Adama Michnika i Redaktora Kurskiego z poszukiwanym przez amerykański wymiar sprawiedliwości reżyserem Romanem Polańskim. Opisywała to w Plus-Minus felietonistka Kataryna.
Z jednej strony wywiad z Dziwiszem i szeroko otwarte oczy Kraśki
A z drugiej strony, z Polańskim żarciki w stylu ” to ile jej Romek wlałeś, że tak ją później…”.
Żarciki przeprowadzających wywiad z reżyserem Romanem Polańskim.
Fragment owego tekstu Kataryny z Plus-Minus zatytułowany „Gwałt w imię sztuki” z 28 grudnia 2018 roku.
W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Roman Polański uwspólnia doświadczenie swoje i swojej ofiary, zamykając ją ze sobą w jednym „my”. My odpokutowaliśmy, bo my zgrzeszyliśmy – ja i to 13-letnie dziecko, które odurzyłem alkoholem i narkotykami, a potem zgwałciłem analnie. Nie dziwi mnie, że Polański powie absolutnie wszystko, żeby swoją zbrodnię zrelatywizować, zdziwiła mnie natomiast łatwość, z jaką robił to akurat w „Gazecie Wyborczej”. Przeprowadzający wywiad Adam Michnik i Jarosław Kurski nie tylko nie zareagowali na takie zrównywanie sprawcy i ofiary, ale nawet sami podrzucili Polańskiemu kolejny „argument” – pozostałe kobiety zgłaszające się ze swoimi historiami mogą nie być wiarygodne. Zresztą czy sama Samantha jest wiarygodna?
Swoją drogą trochę szkoda, że Roman Polański nie skorzystał z zaproszenia dziennikarzy z Gościa Niedzielnego. Byłyby równe szanse.
My robimy wywiady z Wami, a Wy będziecie odpowiadać na pytania naszych.
Oczywiście że świetna eseistyka Miłosza. To jest myśliciel, poeta i myśliciel, jeden z najwybitniejszych noblistów stulecia. Czytam wszystko Miłosza – teraz Historię Literatury Polskiej. Odpowiada mi kontakt z tą kulturą, która emanuje z jego stronic, jego zdań.
To były męskie słowa – kobiet manifestujących jesienią.
Wydaje mi się, że Polacy kompensują artystom część utraconych z powodu pandemii przychodów. Taka jest formuła. Przychodów, nie zysków.
To nie idzie z naszych podatków, bo nasze podatki nie wystarczają już nawet na to, na co normalnie wystarczały przed pandemią, tylko raczej z szybko rosnącego zadłużania się Kraju.
A może podskórną przyczyną gniewu kobiet jest rosnący deficyt natchnionych kochanków?
Być może.
Trochę szkoda, że nie ma już Miłosza.
Być może pokazałby manifestującym kobietom co to jest prawdziwe kochanie:
Annalena
Lubiłem twoją aksamitną yoni, Annalena, długie podróże w
delcie twoich nóg.
Dążenie w górę rzeki do twego bijącego serca przez coraz
dziksze prądy sycone światłem chmielu i czarnych powojów.
I naszą gwałtowność i triumfalny śmiech i pośpieszne ubieranie
się w środku nocy żeby iść kamiennymi schodami górnego
miasta.
Oddech wstrzymany z podziwu i ciszy, porowatość zużytych
głazów i portal katedry.
Za furtką do plebanii ułamki cegieł i chwasty, w ciemności
dotyk szorstkich oskarpowań muru.
I później patrzenie z mostu na dół na sady kiedy pod księżycem
każde drzewo osobne na swoim klęczniku, a z tajemnego
wnętrza przyćmionych topoli stuka echo wodnej turbiny.
Komu opowiadamy co zdarzyło się nam na ziemi, dla kogo
ustawiamy wszędzie wielkie lustra w nadziei że napełnią się
i tak zostanie?
Zawsze niepewni czy to byliśmy ja i ty, Annalena, czy kochankowie
bez imion na tabliczkach z baśniowej emalii.
Tyle Miłosz.
On to potrafił
Ale żeby tak kochać niezbędna jest „furtka do plebanii”, bo tam się to wszystko zaczyna…
…i prawdopodobnie kończy.
Taak. W Historii Literatury pisze profesor Miłosz: Śpiewane w Polsce do dziś kolędy mają bliski związek z miłosnymi pieśniami i tańcami i wyrażają podobną uczuciowość. W większości noszą piętno baroku.
O czasu do czasu piszę o swoich lekturach, wrażeniach, przywołuję ciekawe fakty, opinie w nich zawarte, przytaczam fragmenty.
Wczoraj odłożyłem na półkę m.in.: „Małe miłosziana” Renaty Gorczyńskiej.
Współpracowała z Miłoszem, sekretarzowała w okresie amerykańskim w zasadzie od momentu przyznania noblowskich laurów. Miłoszowi.
Wiele rzeczy znałem, o wielu słyszałem, ale spojrzenie z jej perspektywy na niektóre epizody ciekawe, żeby nie powiedzieć fascynujące.
Szczególnie zrobił wrażenie opis imprez których bohaterem była polska poezja.
Nie tylko Miłosz, ale Herbert, Szymborska, Zagajewski i ich poezja.
To co pisze Gorczyńska na temat atmosfery, zachowania publiczności ( liczonej w tysiącach) może momentami przypominać koncerty muzyki, niekoniecznie symfonicznej.
I te piski amerykańskich studentek kiedy Miłosz, czy Zagajewski czytają swoje utwory.
Było to chyba – ta atmosfera – naprawdę spontaniczne.
Ale największe wrażenie sprawiła na mnie informacja – pisze o tym Gorczyńska – że szyby tamtejszych wagonów metra, miejskich autobusów obklejane były tekstami wierszy polskich poetów.
A u nas przez moment na nitce zawisła przyszłość Miłosza na lekcjach języka polskiego w polskich liceach. Ponoć przez czyjeś niedopatrzenie, ale sama myśl o czymś takim mrozi krew w aorcie.
Z moich badań wynika, że to Renata byłaby Annaleną, i bardzo dobrze.
Jeżeli miałaby być nią autorka książki o której piszę, to jest to niemożliwe.
Wiersz powstał w 1966 roku. A Renata Gorczyńska wyjechała do Stanów w 1973 roku.
A poza tym wiersz ewidentnie nawiązuje do czasów wileńskiej, pełnej temperamentu i fantazji młodości poety, a Pani Renata urodziła się w czasach II wojny światowej.
A poza tym o temperamencie młodego Miłosza świadczy kajakowa wyprawa ( z dwoma kolegami) do Paryża.
I dotarli.
Z tarapatami, ale dotarli.
Myślałem że w 1976, sorki.
W czwartek liderka Strajku Kobiet Marta Lempart wyrzuciła z konferencji prasowej ekipę telewizji publicznej. Powiedziała: „Wypierdalać!”
Owa eskapada w ramach Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich.
Potem wytworna pani w uniformie, kierowca tego samochodu, poprosiła Miłosza, żeby – bagatela – na tomie szwedzkiego wydania jego poezji pod każdym wierszem napisał miejsce i rok napisania utworu. I on zadał sobie ten trud. Spędziliśmy nad tym z półtorej godziny, domyślając się, który wiersz jest który. On każdego człowieka szanował i traktował poważnie. (Wspomina profesor A. Fiut).
No, cóż…
…jeżeli Pani Marta dojdzie do władzy, polscy językoznawcy będą mieli sporo do roboty.
Może jakiś nowy słownik języka polskiego ułożą, bo zasady savoir-vivre na pewno ulegną zasadniczej korekcie.
Nie czarujmy się. To Wypierdalać! to inaczej Raus!
Większość środowiska jest podobno zaniepokojona ostatnim Wypierdalać! pani, słusznie obawiają się rozpowszechnienia tego w nowy standard kulturowy…
A jeżeli chodzi o Panią Martę – znając gusta kulturowo-estetyczne Czesława Miłosza – to szans wielkich na zwrócenie swoim zachowaniem uwagi nie dostrzegam.
Nawet w wieku mocno dojrzałym gdzie indziej noblista kierował swoje spojrzenie.
Tytuł długi, ale treść wiersza w pełni to uzasadnia.
„Uczciwe opisanie samego siebie nad szklanką whisky na lotnisku, dajmy na to w Minneapolis.”
Moje uszy coraz mniej słyszą z rozmów, moje oczy słabną, ale dalej są
nienasycone.
Widzę ich nogi w minispódniczkach, spodniach albo w powiewnych tkaninach,
Każdą podglądam osobno, ich tyłki i uda, zamyślony, kołysany marzeniami porno.
Stary lubieżny dziadu, pora tobie do grobu, nie na gry i zabawy młodości.
Nieprawda, robię to tylko, co zawsze robiłem, układając sceny tej ziemi z rozkazu
erotycznej wyobraźni.
Nie pożądam tych właśnie stworzeń, pożądam wszystkiego, a one są jak znak ekstatycznego obcowania.
Nie moja wina, że jesteśmy tak ulepieni, w połowie z bezinteresownej kontemplacji, i w połowie z apetytu.
Jeżeli po śmierci dostanę się do Nieba, musi tam być jak tutaj, tyle że pozbędę się
tępych zmysłów i ociężałych kości.
Zmieniony w samo patrzenie, będę dalej pochłaniał proporcje ludzkiego ciała, kolor irysów, paryską ulicę w czerwcu o świcie, całą niepojętą, niepojętą mnogość
widzialnych rzeczy.
Swoją drogą, jeżeli Pani Marta jest osobą tak impulsywną to ciekawe jak z mąż z Nią
wytrzymuje?
Chyba, że się przyzwyczaił?
@satrustequi
Teraz w kwestii ewidentnie formalnej.
Nie ulega wątpliwości, że wybitnej frekwencji jeżeli chodzi o komentujących tekst Pani Agaty nie doświadczamy.
My dwaj i od czasu o czasu kilku właścicieli mniej lub bardziej tajemniczych nicków.
To wszystko.
Swego czasu przeczytałem, że aktywnie w pracach blogów uczestniczy średnio co piąta osoba z tych które odwiedzają blog.Jedna pisze, a 4 tylko czyta.
Czyli, jeżeli jest nas – dyskutujących – około 4,4 nicka. I tym samym, osób które odwiedzają blog Agaty Passent jest 4,4 razy 5 … w tym momencie włączam bęben maszyny liczącej… są 22 osoby.
Sporo.
I ja, @samba kukułeczka postanowiłam, że pozdrowię w tym momencie owe …17,6 osób. Czterech i czterech dziesiątych osoby nie pozdrawiam w tym momencie – pozdrowię jak nas odwiedzą aktywnie.
I aby pozdrowienia były wiarygodne – że nie piszę jakichś głupot – poproszę obecnie swoją kochaną teściową która w tej chwili gotuje jak zwykle przepyszny niedzielny rosół …Mamusiu, Mamusia przerwie na moment te przygotowania do obiadu, będziemy zaraz machać…
…Mamusiu, w tej chwili będziemy machać tym którzy odwiedzają blog Pani Agaty Passent. Zna przecież mamusia Pana Daniela Passenta i jego felietony. Agata to córka Pana Daniela. Rodzona.
Będziemy machać i ich pozdrawiać. Nie, nie Pana Daniela i Panią Agatę, ale osoby który czytają to co Pani Agata, Mamusi zięć, @satrustequi i 2,4 pozostałych osób napiszą..
Ponosimy teraz Mamusiu dwie ręce…bardzo dobrze… i machamy, machamy, machamy, jeszcze raz, bardzo dobrze…może mamusia opuścić już ręce i pójść już do kuchni., a jak rosół będzie gotowy to proszę mnie poinformować.
I Ty @satrustequi też powinieneś uczynić analogicznie.
Zestaw ilość osób pozdrawiających oczywiście dowolny.
Nie, („Swego czasu przeczytałem, że aktywnie w pracach blogów uczestniczy średnio co piąta osoba z tych które odwiedzają blog.Jedna pisze, a 4 tylko czyta.”)
– za mało przeczytałeś na te tematy. Ha ha.
Mniejsza o wyliczenia…rosół był przepychota…ale zapomniałem o jednej osobie, bardzo ważnej osobie, kto wie. czy nie najważniejszej w całym tym rozdaniu, czyli o Panu( ewentualnie Pani) Czynniku Moderującym.
Tak naprawdę to od Pana( ewentualnie Pani) wszystko się tutaj zaczyna i na Panu ( niewykluczona jest również przedstawicielka płci pięknej) Czynniku wszystko się kończy.
On jest tutaj Mistrzem Ceremonii.
I dlatego nie fatygując już teściowej powtarzam rytuał sprzed godziny, ale dodaje jeszcze naręcze ciemnych winogron. ..które na szczęście nie padają na puch brzoskwini.
Winogrona na puch brzoskwini padały chyba w najbardziej znanym wierszu Czesława Miłosza – Campo di Fiori.
Kiedyś znałem ten wiersz na pamięć, a teraz chyba potrzebowałbym jednak suflera.
Jesteśmy na trzecim miejscu.
My, ale tak naprawdę to blog Pani Agaty w klasyfikacji ilości komentarzy pod tekstem przewodnim blogu jest na trzecim miejscu.
A w klasyfikacji rodzinnej to już jest dystans mierzony w latach świetlnych między pierwszą w klasyfikacji rodziną Państwa Passent, a następnymi w kolejności rodziną obywateli.
A jeżeli chodzi o zawartość artystyczną programu to moim zdaniem też chyba nie jesteśmy w ogonie, ale tutaj już nie do nas należy ocena i nie dlatego tak piszę bom fałszywie skromny, ale dlatego że @samba kukuleczka osobą dobrze wychowaną jest…eśmy, bo dobrze wychowani są wszyscy którzy wnieśli swój wkład w takie a nie inne oblicze blogu.
He only won in the eyes of the FAKE NEWS MEDIA. I concede NOTHING! We have a long way to go. This was a RIGGED ELECTION! – twitter Trumpa przed godziną.
Program wypłat zapomóg dla artystów wstrzymany do weryfikacji.
Nie będę komentować tych dwóch na razie.
To Renata skłoniła Miłosza w ogóle do publikacji Annaleny wg narracji, ale równie dobrze mógł dla niej napisać i antydatować przez cnotliwość. Konspiracyjna teoria moja.
Wilno czy inne europejskie miasto w wierszu to nie problem Samba…
Czesław Miłosz nie jest taka osobą, żeby taki wiersz in real time światu pokazywać, rozumiesz…
Suzanne nie była ani trochę zadowolona z pieśni Leonarda na jej cześć i po imieniu
Poza tym wiersz w 1966 na temat romansu z Wilna które opuścił 25 lat temu… Come on Samba. Poza tym że to jest romans dojrzałego mężczyzna a nie młodzieńca czuje się ze tych strof.
@satrustequi
Może masz i rację, ale musisz uwzględnić fakt, że Miłosz nie jedno ma imię…
… i jeżeli z tym się pogodzisz, to mój punkt widzenia aż taki całkowicie bezsensowny nie będzie.
Nie jedno, nie jedno, nawet jeszcze sekretarka w Krakowie wspomniała swobodnie, że żona umiejętnie przypilnowała by nie doszło jakiegoś nieposkromienia żądzy
A poza tym raczej odruchowo wyjąłem i zacząłem przeglądać parę lat temu wydaną przez wydawnictwo Czarne książkę zatytułowaną „Zapomniane słowa”, której bohaterami są zapomniane słowa, a przypominają je osoby o których powiedzieć, że są znane to właściwie tak jakby nic nie powiedzieć.
Są tam noblistki (Olga Tokarczuk), jest tam biograf noblisty ( Andrzej Franaszek), są tam herosi polskiej najnowszej historii( Karol Modzelewski), rzecznicy Praw Obywatelskich ( prof. Ewa Łętowska), blogerzy Polityki (Hartman, Bendyk, Szczerski), poeci (Młynarski, Zadura), językoznawcy którzy pracować będą nad nowym wydanie słownika języka polskiego( Jan Miodek, Jerzy Bralczyk) i dziesiątki innych znanych i lubianych osób publicznego zaufania.
I nie o słowach chciałem, słowach zapomnianych, ale o tekście który zamieszczony został pośród tych zapomnianych i odkurzanych słów i zatytułowanym „Obelgi, wyzwiska, wymysły” autorstwa Przemysława Czaplińskiego.
Niezły.
Jest w sieci nieco zmodyfikowany, trochę przycięty i pod innym tytułem, ale jak chcesz to:
https://www.academia.edu/38239022/Przekleństwa_i_wulgaryzmy_albo_o_kryzysie_języka_Curses_and_Vulgari
To tak przy okazji komunikatów przesyłanych przez Panią Martę.
Przepraszam Pana Ziemowita.
Blogerem Polityki jest oczywiście Ziemowit Szczerek, na którego blogu trochę ostatnio upubliczniał się mój kolega Wawrzyniec.
Na naszych oczach rozpadła się w 21. wieku pokojowa koegzystencja konserwatyzmu i drugiego wielkiego kierunku, antykonserwatyzmu. Zobaczymy ciąg totalnych opozycji.
Na naszych oczach rozpada się cywilizacja chrześcijańska i buduje się cywilizacja kredytów umażanych przez wrażliwych banksterów . Pieniądz plastikowy stanie się bogiem i ciemieżcą. Literatura blogowa zostanie wpisana do terapii obowiązkowej w szpitalach leczących depresję. Walka z Kościołem Katolickim osiągnie wymiar bohaterski, wynagradzany orderami klasy renty dożywotnej. Tak będzie wyglądał oczekiwany wiek XXI.
A ja jestem dziwnie spokojny w dłuższym wymiarze o świat religii.
Na pewno nie będzie to religia masowa, ale tak jak świat sztuki wysokiej ma swoich adoratorów, podobnie swoich wyznawców będzie miała religia.
Tym bardziej kiedy widzi się jaki zestaw środków perswazji dla swoich racji wykorzystuje strona przeciwna. Nie mają moralnego prawa wygrać.
A zresztą szkoda na nich czasu marnować.
I tak się wcześniej, czy później sami się pozjadają. Ten świat tak ma.
Uwielbiam Panią czytać. Tak, zaczęło się Wielkie Wymieranie Niepodległej. 13.11 ponad 400 zgonów. Jak tak dalej pójdzie, liczba umierających będzie rosnąć w postępie geometrycznym.
Zdrowia życzę 🙂
Zresztą przyjdzie Chińczyk i wyrówna.
Sferą ducha zajmą się świat islamu. Oni są 6 wieków do tyłu, czyli u nich jest dopiero XV wiek.
Myśmy w XV wieku też mieli rezerwę jeżeli chodzi maniery.
„W Polsce, czyli wszędzie” to opowieść o końcu naszego świata, próba refleksji nad tym, co możemy zrobić, kiedy coraz wyraźniej widzimy zbliżający się zmierzch cywilizacyjnego modelu, który budowaliśmy przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Edwin Bendyk opisuje przemiany społeczne, kulturowe, gospodarcze i polityczne, które doprowadziły świat do kryzysu.”
Przymierzam się od jakiegoś czasu do kupna książki Redaktora Bendyka, ale chyba coraz dalej mi niż bliżej do realizacji tej przymiarki.
Bo jeżeli autor owej książki na swoim blogu w konkluzywnej części tekstu pisze;
„..Jarosław Kaczyński, oskarżając przeciwników o nihilizm, jest przekonany, że odwróci uwagę od istoty problemu – moralnej pustki swojego projektu politycznego, którego nie spaja ani ideologia, ani wartości, ani wizja dobra wspólnego. Jest czyste, więc puste pragnienie władzy. Czyli nihilizm. I ten paniczny strach przed nową cywilizacją, która anachroniczny i patologiczny ład oparty na przemocy i podporządkowaniu odrzuca. I nie da się jej zatrzymać…”
a ja pojęcie „nowej cywilizacji” kojarzę z Panią Martą i jej gromkim „Wypierdalać” to chyba mam prawo mieć wątpliwości co do jednostki chorobowej którą zdiagnozował Reaktor Bendyk. A jeżeli diagnoza jest błędna to i terapia raczej nie przyniesie pożądanych efektów.
Edwin Bendyk to oczywiście Redaktor, a nie Reaktor. Przepraszam.
A poza tym „Zatrutą studnię” i „Miłość…” książki autorstwa Redaktora Bendyka przeczytałem z zainteresowaniem.
Czytam felieton Pani Agaty. W zasadzie utkany jest z obsesji.
Nie ma nic złego w obsesjach, można powiedzieć, że literatura karmi się obsesjami nawet neurozami. Problem jest tylko taki, czy w tych obsesjach jest jakieś ziarenko prawdy. Chociaż jedno małe ziarenko/
Kiedy czytam.. ” W odróżnieniu od premiera nie przebywam w izolacji na działce zakupionej po taniości od kościoła, tylko walczę w terenie”
To po prostu czytam zapis hipokryzji i pustej obsesji. Pustej bo pozbawionej owego ” jednego ziarenka”
Gdzie Pani Agata walczy? W jakim terenie?
Chyba tylko pomiędzy swoim 90 metrowym mieszkaniu w centrum Warszawy.
a biblioteką i kortem tenisowym. Wiem, wiem, to argument płaski, pospolity. ale to Pani Agata pierwsza wypomniała premierowi jego działkę.
Więc i ja przywaliłem z kolubryny.