Czy to stocznia czy kopalnia?
Mam raka.
Mam wywiadówkę.
Mam przesłuchanie techniczne klasy fortepianu.
Mam prezentację bitcoinów w klubie przedsiębiorców jeżdżących na desce i grających w badmintona.
Mam zakupy przedświąteczne. Wątróbka na pasztety.
Mam ojca w hospicjum, niedomowym, tylko dojeżdżam.
Mam bliźniaki. W sumie czwórkę dzieci, licząc męża i matkę.
Mam słaby pęcherz. A co z psem?
Mam bardzo utrudniony dojazd w piątki. Korki, przebudowa traktu Kaczyńskiego, ronda Kaczyńskiego i wiaduktu Rodziny Kaczyńskich.
Mam wątpliwości. Te protesty nic nie dają. Ustawione przez fejsbuki i Putiny.
Mam szefową dziwną taką. Do kościoła nie chodzi, a szukała sukienki do komunii dla wnuczki. Bez koronek, żeby była nietandetna taka, skromna. Po co ma widzieć, że protestuję? Kominiarki nie włożę, a dziennikarze tam kręcą, a inne babki na insta wrzucają. Będą gadali. Że byłam.
Mam dziecko w szkole. Po co ma mieć młoda nieprzyjemności, i tak korepetycje z polskiego już ma, bo nie czyta nic, tylko błądzi na jutubie.
Mam się wychylać? Z pociągu lubię się wychylać, wiatr w twarz, ale tak na co dzień – można się potłuc, posiniaczyć.
Nie mam przekonania do postulatów strajkowych. Postulaty strajkowe – co za bzdury. Czy to jakaś stocznia jest czy kopalnia? Faceci tylko się ucieszą, jak baby zastrajkują. W domu posiedzą, a robota, nie zając – niech Ukrainki sobie dorwą dodatkowe godziny. Te kobiety to dopiero mają ciężko. Wszystkie chłopy tam ponoć na wojnie albo zapici na ziemi leżą, o tak, przy drodze, w rowie. Mówiła mi Roksana.
Mam tyle dzieci, ile chciałam. Umiem tyłka upilnować. Było majtek nie ściągać.
Alimenciary jojczą. Biednych chłopów molestują. Jak cię, dziołszka, na bachora nie stać, to co z ciebie za matka?
Mam kuzyna z Opola w Manczesterze na taksówce, a kuzynka towary w sklepie tam na Wyspach rozkłada. Wystarczą badania krwi i paszport. Ma się możliwości. Każda kobita sobie coś załatwi. A do Cieszyna tanie busy kursują. Mężowi się powie, że telefon się zgubił, i jeden dzień nie odbierałaś. Po co staruszka denerwować. Kasa zawsze się znajdzie. Na kozaki, na święta, na tablet dla córki, na wódkę się znajdzie, to i na skrobankę się uzbiera. A na taki skok do Cieszyna można przyjaciółkę zabrać. Taki damski wypad plus wizyta na targowisku w Czechach.
Polka zawsze Polkę wesprze, morowe dziewczyny, nawet w więzieniu udaje im się wyskrobać, to co dopiero tu, na wolności, a ksiądz niech się swoimi sukienkami zajmuje – nie musi wiedzieć, gdzie my tych lekarzy babskich sobie załatwiamy.
Jest, jak jest, więc po co gardła zdzierać, złość piękności szkodzi.
Komentarze
Ale żeś pani podsumowała! Ładnie, trafnie, ale smutno jest.
A może tak: jestem za utrzymaniem prawa do aborcji w wypadu uszkodzenia płodu, ale aborcja nie jest dla mnie Ok, jak radośnie i różowo głosiła okładka Wyborczej i nie pójdę w jednym marszu z nawiedzonym babami z aborctjnego dream team? Może Tak?
A fe, taka demotywatorka! Tego się po pani Agacie nie spodziewałam. Teraz, kiedy każde gardło, każde pióro i klawiatura powinny jak jeden maż I jedna żona protestować przeciwko tej haniebnej ustawie.
Kwintesencja Matki Polki
pominięty został jeszcze jeden ważny powód, dla którego wiele kobiet nie wyjdzie dzisiaj na ulice: mam inne poglądy.
Po prostu. 🙂 #białyprotest
A jednak poszły na ten protest !
Aborcja , czy jej zakaz, nie powinna być hasłem na sztandarach manifestantów.
W Polsce powinien być wprowadzony obowiązek badania poczytalności posłów i senatorów.
Na stronie internetowej tygodnika Polityka / rok 2008 /, Wojciech Markiewicz zapoznaje czytelników z propozycją doktora psychiatrii Wiesława Łyjaka, który proponuje uruchomienie Poradni Zdrowia Psychicznego przy polskim parlamencie. Podobno takie poradnie funkcjonują już w kilku krajach, ale jak na razie omijają te kraje, które dopiero raczkują w technikach omijania demokracji parlamentarnej. Jak słusznie zauważył dr Łyjak, cytuję: ”Codzienne stresy, przemęczenie, niehigieniczny tryb życia, nadużywanie alkoholu, nikotyny i innych używek, wpływają destrukcyjnie na psychikę ludzką i obniżają lub znoszą zdolność wykonywania obowiązków”- koniec cytatu.
Doktor Łyjak nie wspomina o stresach związanych z przyjmowaniem łapówek, czy innych korzyści majątkowych, ale miejmy nadzieję, że są to przypadki odosobnione. Jak twierdzi dr Wiesław Łyjak : „ W ostatnich latach w polityce coraz więcej jest osobowości antysocjalnych, jak nazwali je w ”Nowoczesnej psychiatrii klinicznej” Amerykanie Arthur P.Noyes i Lawrence C.Kolb. Osobowości antysocjalne, to osobnicy niedorozwinięci emocjonalnie, niedojrzałe osobowości. Notorycznie kłamią, nie potrafią słuchać argumentów drugiej strony, grają na najniższych ludzkich emocjach”.
Doktor Łyjak wymienia kilka najczęściej spotykanych w polityce osobowości, a są nimi osobowość narcystyczna, osobowość anankastyczna, osobowość negatywistyczna, osobowość paranoiczna. Widzowie telewizji satelitarnej znają kilku polityków, którzy są konglomeratem tych osobowości i jednak ci politycy dalej brylują jako podręczni komentatorzy. Wyborcy z pewnością widzą potrzebę powstania takiej poradni przy polskim Sejmie, ale politycy udają , że to ich nie dotyczy.
Jeżeli sportowcy mają obowiązek poddawania się badaniom antydopingowym, to politycy powinni być poddawani badaniom okresowo i to bez uprzedzania ich o terminie badania. Oni podejmują decyzję za nas i nieraz wbrew nam, a sportowcy co najwyżej wyrządzają sobie krzywdę zażywając niedozwolone środki dopingujące. Jak znam życie nikt z polityków Platformy nawet nie podniesie tego problemu na forum Sejmu, nie ma też co liczyć na inne partie polityczne. Badania te mogłyby zdziesiątkować parlamentarzystów.
Widzac młode kobiety na marszu i słysząc ich argumenty doszedłem do wniosku że najważniejsza sprawą dla nich to dostęp do aborcji bez ograniczeń.Tak krzyczą wykształcone kobiety czyli dla mniej wykształconych najlepsza antykoncepcja,współzycie bez konsekwencji i odpowiedzialności za partnerkęze strony mężczyzn.
Wszystkie przedstawione przez Panią wypowiedzi różnych kobiet potwierdzają znaną tezę, że mężczyźni są zaburzeniem w polu ewolucji. Przecież Ziemia jest kobietą – jak sama nazwa wskazuje. Przyroda też jest damą, zaś plemiona ludzkie w okresie matriarchatu nie prowadziły żadnych wojen. I o tym mówię JA – od urodzenia aż do nieuniknionej śmierci – MĘŻCZYZNA. Hej!