Polska nie ma problemu z wydalaniem

Polska nie ma problemu z wydalaniem. Gastrolodzy triumfują. Pod przewodem ministra Czaputowicza, pogromcy szpiegów i – miejmy nadzieję – innych niekompetentnych pracowników ministerstw gospodarczych, wydalamy „niepożądanych” dyplomatów rosyjskich. Wreszcie akcja, wreszcie coś się dzieje, bo pielgrzymowanie po Europie z wielką białą księgą jakoś nie zażarło. Polska wydala, czyli że organizm zdrowy mamy. To Trump histerycznie wyrzuca, ale wiadomo, on to niepoczytał, a my, autorzy białej księgi – poczytalni. Samemu głupio tak wydalać niepożądany element, ale wespół w zespół z przyjaciółmi takimi jak Francuzi czy Niemcy – łatwiej Ruskich móc zmóc.

Rząd nie powinien chwytać się symbolicznych gestów i wypraszać stąd kilku dyplomatów, bo efekt tej szarży będzie tylko taki, że gdy kilkunastu z nich wyjedzie, to już nikt nie będzie robił zakupów w luksusowym butiku Vitkac, gdzie ceny satysfakcjonują tylko przyjezdnych z Moskwy. Sytuacja Polaków na Wyspach się od tego wydalania nie poprawi, Trump wiz nam nie zniesie. Jedynie Putin się pośmieje, że Europa znów się nie może dogadać.

Zamiast tego rząd polski powinien chwycić się lewatywy i wydalać seryjnie aż po totalne oczyszczenie organizmu z elementów niepożądanych. A ukrywają się tu ich miliony.

Na przykład w województwie świętokrzyskim przebywa kilku Syryjczyków. Można by ich wydalić do Rosji – Rosja przecież ma za rogiem Iran, a muzułmanie tam pasują. Do nas brązowi nie pasują, my tu żadnych filmów typu „Black panther” kręcić nie będziemy – już minister Gliński o to zadba.

A setki tysięcy tzw. Polaków, tępych owiec i baranów, które nie słuchają się „pasterzy narodu”, tylko podnoszą głos i transparenty na demonstracjach? Takich niedorobionych katolików i ateistów można wydalić do Rosji – to komuchy. Źli katolicy na Madagaskar! Ale po co, jeśli do Rosji bliżej.

A złogi gierkowskie z Polskiego Radia, które odpowiadają za to, że słuchalność Trójki spadła już poniżej kostek, czyli jest niższa niż słuchalność Eski? Niech towarzysze redaktorzy oddalą się w kierunku Moskwy i robią tam Radio Erewań. Ambasada Rosji zajmuje bardzo pokaźny kawał działki przy ul. Belwederskiej i kole tam w oczy pseudopałac, który mógłby odzyskać Patryk Jaki, a w ogrodach postawić łuk triumfalny z dyskretnym napisem „Senat i lud polski poświęca ten łuk Jarosławowi, synowi boskiego Wespazjana” czy coś w tym stylu; w sumie lepiej napisać coś o matce, a nie ojcu Jarosława. Ale to się jeszcze ustali z rzeczniczką Mazurek. Wydalania moc, ma być czysto na białym, jak w białej księdze. Ekipa MSZ musi zakasać rękawy.