Hubert! Hurra!
Gdy Hubert Hurkacz miał słabszy moment w swym triumfalnym pojedynku na centralnym korcie Wimbledonu, z nerwów złapałam za mop i wycierałam podłogę, usuwając wyczyn mojego emerytowanego pieska Korka. Mąż, wierny kibic piłki, z nerwów zdecydował się nie patrzeć na dżentelmenów i eleganckie kobiety zasiadające na trybunach wimbledońskich i na smartfonie śledził klubową kopaninę w malutkim mieście norweskim, […]