Czy jestem uprzedzona do katolików?
W stołecznych autobusach często zdarza mi się widzieć dorosłych mężczyzn grających na telefonie w retro-Węża (czy to replika tej gry?) czy inne zręcznościówki. Wgapiam się i dziwię, że jak to tak, dorosły facet i takimi bzdurami się zajmuje, może jeszcze zaraz mi tu w gumę zacznie skakać w środku? To już lepiej w szachy by pograł albo poczytał tygodnik opinii, albo popatrzył filozoficznie w dal, albo frasunek na twarzy jakiś umęczony pokazał, opierając się o drzwi wejściowe niczym św. Sebastian o pal. Kobiety rzadziej w Węża. Raczej insta skrolują.
Po tym jak w ciągu kilku dni z rzędu doszło do seryjnych katastrof: pożar w Notre Dame, a wkrótce zamachy w kościołach i hotelach na Sri Lance, zaczynam się zastanawiać, co będzie moim Wężem? Po prostu mężczyźni są mniej odporni na ból i, nie dziwię się, nie dają już rady, bo tworząc nowoczesne media, a w szczególności te społecznościowe, zgodziliśmy się na to, że nie mamy już dokąd uciekać. Tak, oczywiście, można się wylogować, ale nawyk ekranu zostaje i stąd ten wąż… Lepiej pograć w Węża, niż patrzeć na wykrwawiające się martwe dzieci zamordowane przez fanatyków. Niebawem u nas sezon na komunie święte, niewinne białe dziewczynki sunąć będą dwójkami i czwórkami prosto do nieba…
Jestem świeżo po lekturze „Sodomy”, z której wynika, że Watykan to tajny klub gejowski, który nie chce podać adresu ani kodu dostępu. Widziałam „Kler”, czytałam „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie”, jestem za świecką szkołą, bulwersują mnie dotacje publiczne na budowę gigantycznych świątyń i przywileje biskupów, podwójne życia duchownych, drogie zegarki biskupów.
Czy jestem uprzedzona do chrześcijan? Znam kilku katolików i niektórzy są nawet fajni… Z mojej strony to chyba była zawsze mieszanka fascynacji (naaaaprawdę uważacie, że tylko facet może być księdzem, naaaaprawdę nie sypiałeś z żoną aż do ślubu, naaaprawdę wystarczy raz nie jeść mięsa i to już jest „post”?) po tolerancję. Szczególnie Wielkanoc jest mi miła, bo więcej okazji do słuchania Bacha robi się na chwilę, święcony pasztet z katolickiego stołu mi czasem skapnie, wody święconej unikam, bo wolę gazowaną, a to wszystko jak bonus jakiś dla mnie, bo ta męka pańska to nie moje klimaty i nie upatruję sensu w cierpieniu. Cierpienie? Nie lubię, kciuk w dół, rodziłam ze znieczuleniem.
Jednak autentycznie cierpię, patrząc na tragedie, które dotknęły chrześcijan w Europie i Azji, a zbiega to się wszystko z tym, że biały chrześcijanin coraz mniej dominującym samcem się jawi, a coraz bardziej pogubionym, umęczonym facetem z nosem w Wężu. Samotnym katolikiem. Przybywa w Polsce samotnych matek. Dają sobie radę, bo są silne i wspierają je… inne kobiety. Co z ojcami dzieci? Bawią się z robotami czy w Tindera?
Wiara nie ratuje katolików przed samobójstwami, bo tych ostatnio coraz więcej. Wiara nie dodaje im płodności – bo według najnowszych badań co trzeci Polak (a zatem chrześcijanin, bo wszyscy prawie deklarują przynależność do Kościoła) ma liczbę plemników poniżej normy WHO. Wiara nie dodaje im rozumu, bo w minione święta wielkanocne zginęła rekordowa liczba Polaków. Nam zamachy niepotrzebne – sami się wyniszczamy. Wiara nie dodaje im trzeźwości, bo co trzecia „małpka” wódki sprzedawana jest u nas przed południem. W niedzielę rano, podczas porannych spacerów z psem Korkiem, a mijamy zawsze nasz osiedlowy kościół, widzę na ławkach śpiących nietrzeźwych mężczyzn – była zabawa, zaba… Wiadomix. Kobiety też piją. Częściej w domu, w łazience.
Moje 500 plus przekazuję na organizacje kobiece, bo wciąż to kobiety w Polsce są ofiarami przemocy i zarabiają mniej. Kto wie? Jeśli ten trend się utrzyma, jeśli mężczyźni po prostu nie dają już rady, bo są mniej odporni na ból i cierpienie, to niebawem jako matka Polka ateistka będę musiała wrzucać na tacę albo na jakieś Domy Samotnych Ojców i rodziny zastępcze dla dorosłych męskich sierot. Do adopcji mężczyzn jednak się nie palę. Jednego męża już mam, a cierpiętnictwo, jak wspomniałam, to nie dla mnie.
Komentarze
Ej, troche jednak trzeba poglowkowac:wzrost dobrobytu ( wiem ze zaraz jaks pajac powie zem rasista) powoduje u ludzi z bialymi twarzami gwaltowne zmniejszenie plodnosci i… odejscie od religii/ z malymi wyjatkami! Ludzie czarni gleboko wierza i… ich plodnosc jest do 5 x wieksza!
Nic tu nie pomoze filozofowanie , popisywanie itp.Zawsze w zyciu trzeba sie liczyc z faktami a nie zmyslac :nawet w zawodzie dziennikarskim!
Advocatus diaboli powiedziałby zaś, że Casanova, Don Juan, John Kennedy, Silvio Berlusconi – wszyscy najsłynniejsi kochankowie to synowie naszej kultury!
„bo co trzecia „małpka” wódki sprzedawana jest u nas przed południem.”
Wróćmy do sprzedaży alkoholu po 13. jak to drzewiej bywało, a katolicka wstrzemięźliwość statystycznie wypięknieje.
PS. jak zwykle znakomity tekst.
Wg interesujących badań dla Radia Zet, z tego miesiąca, można rodaków podzielić m.in. na:
Wierzących i praktykujących: 70%
Wierzących i niepraktykujących: 20%
Niewierzących: 10%
Zarówno PO jak PiS najwięcej poparcia uzyskują od wierzących i praktykujących, gdy Wiosna jest bardzo wyraźnie magnesem na niewierzących.
PS. Wiosna jest jedyną partią której elektorat w większości (60% – niewierzący i niepraktykujący) nie chodzi do kościółka…
Tak jesteśmy krajem katolickim. Jeszcze. Ale robi Pani pewne założenia, które dzisiaj nie są oczywiste.
Powtarza Pani jak mantrę: „wiara nie ratuje katolików przed…”.
Czy większość samobójców, głupców i pijanych to „katolicy”? Jak Pani sugeruje. Może są tylko z nazwy, bo ochrzczeni…
A co bardzo prawdopodobne mogą należą do drugiej grupy – już „nie zniewolonej żadnymi ograniczeniami”, bo jak sama Polityka niedawno pisała (z czym się zgadzam) zeświecczenie naszego społeczeństwa szybko następuje.
Postawiłbym pytanie, czy gdyby w Polsce mniej byłoby katolików, to byłoby lepiej? A może właśnie gorzej?
@18:39
Oczywiście, można argumentować racjonalnie że przyczyną złych postaw jest niedostatek wiary, że więcej wiary byłoby właśnie remedium.
To nieprawda że liczba samobójstw ostatnio rośnie. Wyraźnie spada, m/w z 6tys. w 2013/14r. (szczytowa liczba w 21. wieku) do 5tys. w zeszłym roku, znacząca statystycznie różnica.
Ludzie wystawieni są w 21. wieku na tak wiele rozmaitych wpływów i postaw intelektualnych , internet zwielokrotnił to zjawisko (w tym zwielokrotniona ekspozycja na idiotyzm jak zauważył Stanisław Lem), że trzeba by pogłębionych studiów by określić statystyczną formację intelektualną samobójcy, pijaczka pod blokiem etc.
Łożenie pieniędzy państwa czyli społeczeństwa na świątynie jest oczywiście całkowicie fair. Można to porównać do finansowania domów kultury i tych pięknych sal koncertowych muzyki poważnej które ostatnią uszlachetniają polski krajobraz (Katowice, Wrocław, czołówka światowa, za kilka lat sala koncertowa w Wwie za bodaj pół miliarda – i nikt przy zdrowych zmysłach nie argumentuje żeby melomani i orkiestry sami sobie sfinansowali obiekty dla swoich wzlotów metafizycznych).
Czesław Miłosz i Albert Einstein, spotykali się, byli zgodni że i nauka, i duchowość. Einstein w tej drugiej upatrywał źródła wyobraźni. Bach nie skomponowałby najlepszej muzyki w dziejach ludzkości bez…
satrustequi:i dalej= jeszcze nikt mi nie zdolal odpowiedziec na proste pytanie:dlaczego najwieksi ludobojcy :Lenin, Stalin,Mussolini , Hitler ,Mao i inni tak samo krytykowali religie jak ci bazgrajacy tu , wlacznie z autorka! Czekam na odpowiedz:nie plwanie blotem!
20:18
Ja też bywałem ateistą, więc mogę Ci odpowiedzieć empatycznie, że człowiekowi może się wydawać to i owo – a tym wymienionym wyżej to na pewno i na wielką skalę się wydawało.
Studia duchowych tradycji świata skłaniają do wniosku, że nie tylko z tego świata jesteśmy i szczerze mówiąc – nie każdy – ale niepoinformowany atak na duchowość jestem skłonny uznawać za przejaw kołtuństwa…
@satrustequi
24 kwietnia o godz. 19:58
Kontrowersyjne. W salach koncertowych nie sprzedaje się lipy, zaś w bizantyjskich świątyniach wszelkiej maści owszem. Das Wohltenperierte Klavier w takim np. NFM nie firmuje produkcji Bayer Full.
@xpawelek
24 kwietnia o godz. 20:18
Według Pana dobrze o religii – pisać, krytycznie o niej – bazgrać. To po jakie licho czytają Państwo wszystkie te bazgroły? Mnie nie interesują niebiańskie frazy Frondy, Naszego Dziennika, Gościa Niedzielnego etc.
21:27
To jest niepoinformowane spojrzenie na sprawę. Na koncertach Warszawskiej Jesieni zdarzały się erupcje niezadowolenia zgromadzonych melomanów z „lipy”. Tylko że lipa to pojęcie względne. Wielki Stravinsky i Rite of Spring zostały spostponowane przez kołtunerię tamtego czasu.
Dzisiaj też są koncerty lepsze i słabsze, msze większe i mniejsze.
Człowiek duchowego renesansu skłania się ku afirmacji różnorodności. Codzienne i przeważające zaprzątnięcie krytykanctwem to domena (neo)dulszczyzny.
mopus :ales sie wysilil?????Odp.brak!
Ustawa nr 447 wysmażona przez lobby żydowskie zmieniła stosunki polsko-żydowskie w Polsce.
Diaspora żydowska powinna się asymilować w krajach, które wykorzystuje jako przejściowe miejsce do mieszkania i czerpania zysków, a kraje w których mieszka powinna traktować jako własną ojczyznę.
Od dnia odtworzenia państwa Izrael, taki przymus kultywowania własnej odrębności etnicznej i religijnej nie jest już wyższą koniecznością. Można to praktykować w Izraelu.
Narzucanie tubylcom w obcych krajach własnych praw i grożenie tubylcom karami za nieprzestrzeganie tych żydowskich praw i obyczajów skończy się kolejną katastrofą.
Scenariusz kolejnych awantur i rozdmuchiwanie incydentów „antysemickich” przez media żydowskie, służy nacjonalistom żydowskim w Izraelu jako przykłady nienawiści „wypijanej z mlekiem matki”, w celu umacniania Izraelitów w przekonaniu , że słusznie zrobili wybierając Izrael jako miejsce osiedlenia.
Ta motywacja do życia w państwie-twierdzy jest im bardzo potrzeba na tym etapie walki o przetrwanie Izraela w Azji Mniejszej. Metoda ta okazuje się skuteczna. Obywatele Izraela są utwierdzani w przekonaniu, że sąsiedzi i świat ich nienawidzą, więc muszą trwać w tej oblężonej twierdzy.
Pytanie jakie trzeba powstawić obecnym władzom w Polsce : dlaczego Izrael wybrał sobie odległą Polskę jako kraj do tej podłej gry 75 lat po wojnie
Czy wybrali sobie Polskę dlatego, że obecne władze Po-PiS , kooperują w tym widowisku ?
Pawełku,
we Francji najbogatsi biali mają minimum 3 dzieci, 4 to norma. I jest to tendencja wzrostowa. Nie redukuja sie, wrecz przeciwnie.
Udowodniono nie raz, że im lepszy socjal, im sprawniejsze i bardziej przyjazne państwo, tym chetniej się rozmnażamy. I bogaci, i biedni.
„Ludzie czarni głęboko wierza, i ich płodność jest 5x większa” – tys prowda.
Taki B.B. King, miał 15 dzieci z 15 kobietami:)
Ale on najbardziej wierzył w swoje mojo i moc bluesa;)
Pisze Pani, że wiara nie ratuje przed samobójstwem, malejącą płodnością, nierozwagą, pijaństwem. Trochę dziwny ten zestaw zjawisk, bo trzy odnoszą się do zachowań, a jedno – malejąca płodność – do fizjologii. Per analogiam można rzec, że wiara nie chroni przed rakiem. Pozostając przy zachowaniach ludzkich dodajmy, że wiara nie chroni przed:
– przemocą w rodzinie
– mobbingiem w pracy
– chuligaństwem
– znęcaniem się mocniejszych nad słabszymi w szkołach i na podwórkach
– plotkarstwem, intrygami, rzucaniem potwarzy
– zaśmiecaniem środowiska
Można listę dalej ciągnąć, tylko co z tego wynika? Zaledwie banalne stwierdzenie, że wierzący nie przestają być ludźmi.
Społeczne role kobiet i mężczyzn, czyli gender, ewoluują równolegle do rozwoju cywilizacyjnego. Nie tylko Polak-katolik czuje się zagubiony wobec rosnącej roli kobiet w pracy i w sferze publicznej. Wiara mu w tym nie pomaga, ale czy brak wiary coś zmienia?
„Czy jestem uprzedzona do katolików?”
„Znam kilku katolików i niektórzy są nawet fajni”.
Cóż, to “nawet” nasuwa pewne wątpliwości co do braku uprzedzenia, poniekąd zdradza zaskoczenie, że katolik może być “fajny”. Natomiast należy się Pani uznanie za uczciwość wobec siebie samej, bo postawiła Pani w tytule znak zapytania.
nokraj:piszesz totane bzdury! Tylko sprawdz prosze nim sie popiszesz swoja niewiedza!Im wyzszy dobrobyt , tym mniej dzieci! A we Francji juz dawno udowodniono , ze to imigranci, a wiec najbiedniejsi maja duzo dzieci!!! Jak nie potrafisz tego sprawdzic ,pomoge!
xpawełek
im wieksza bieda i ciemnota – nie uzywamy antykoncepcji, nie wiemy, jak działa nasze ciało – oraz im większa zależność od religii, strach przed wykluczeniem ze wspólnoty, przed pieklem (sic!), a nawet groźba smierci (honorowe zabójstwa, obrzezanie kobiet u muzułmanów), tym więcej dzieci.
zapytaj kobiety, które rodziły po 6-10 dzieci, czy naprawdę tego chciały
i jak to im było fajnie, gdy mąż czy konkubent bezwysiłkowo pykał kolejnych potomków, i nigdy nie pytał o zgodę czy ochotę; a potem się ulatniał.
Te dzieci spłodzone od tak, bo tak, bo facet nie lubi prezerwatywy, bujają się potem po świecie bez żadnej przyszłosci i opieki
nawet w Wolsce samotna matka jest pariasem; 500+ jej nie uwzględnił w pierwszym rzucie, dopiero jak się podniosło larum; radził PiS tym matkom, zeby sobie znalazły męża – cytat z pani Rafalskiej
nokraj: albo ci cos brakuje , albo..Ja odp. na :Francje i socjal! Nim cokolwiek napiszesz , zastanow sie,alb idz do lekarza!
Nokraj, jeszce jedno, jak sie temu blizej pzyjrzysz,to stwierdzisz ze religia ,szczegolnie katolicka nie ma z tym nic wspolnego!Wybij sobie to z glowy i to
nawet jak Polityka na ten temat bzdury pisze ! Tj. pismo , od 1957 , ktore nie interesuje Polska jako kraj , czy dobrobyt mieszkakncow ,tylko lewicowe prady w czasie rzeczywistym tzn. co jest aktualnie nad Wisla w modzie!
Jedno jest pewne; głupota, a nawet kompletne zidiocenie cechuje raczej katolika, a nie ateistę.
To widać powyżej.
Pa pałam.Wiara daje nadzieję nażycie po życiu.I wstrzymuje grzeszenie ,aby nie smażyć się w piekle.PLUS.MOŻE DALTEGO KONOPNICKA ZAZDROŚCIŁA WIERZCYM?Minus .Jesteś grzeszny ,ale damy ci rozgrzeszenie ,za kasę kiedyś np. roczne,więc hulaj dusza ,piekła nie ma.Niestety ,minus ,w sprawie zachowania ,sług bożych ,od papieży w średniowieczu ,strach cytować,do czynnej polityki dziś ,dla kasiory.Namiętności ludzkie ,debilizm,prowadzą do czynów haniebnych ,bez względu na wiarę ,czy nie wiarę.A największa hańbą wiary .to wojny religijne .Watykan ,zaczął a Afryka ,opóżniona o kilkaset lat od powstania swojej religji ,rozpoczęła naśladowanie.OczYWIŚCIE, W INNYCH WRUNKACH I MOŻLIWOŚCIACH TECHNICZNYCH. STRACH PRZED SMIERCIĄ I BLUŻNIERCZE NADZIEJE ,ABY DORÓWNAC BOGU I ZYĆ WWIECZNIE ,BEĄ UTRZYMYWAĆ WIARĘ NA ZIEMI.Dopiero jak zabraknie miejsca na statu kosmicznym dla wszystkich kapelanów ,coę się może zmienić.Bo będą bliżej Boga ,tak jak poseł Suski ,chce rozbudować lotnisko w RADOMIU ,BO BĘDZIE BLIŻEJ LATAĆ NA POŁUDNIE.
Formacja intelektualna kobiet i mężczyzn ma różny rozkład. Wśród mężczyzn jest więcej geniuszów i imbecyli, gdy wśród kobiet jest mniej geniuszy i imbecyli, a więc mniej skrajności skali.
Ateiści ściśle biorąc to ludzie niewierzący, ale nie zainteresowani atakowaniem religii. Dopiero antyteiści będą przeciwni łożeniu państwa na kościółki tak jak łoży ono na filharmonie. Sprawdź czy jesteś ateistą czy antyteistą, wyborco Wiosny:)
PS Czyli prawdziwy ateista przejawia postawę tolerancyjną wobec wierzących i religii
sugadaddy:moze bys jednak odp. na moje pytanie z 24.04=j.w o 20.15? Co , nie potrafisz: ja tak! A wiesz dlaczego: bo nie naleze do krk , ale doceniam jego wklad w kulture Europy i swiata , a poza , naturalnie nie ty i twoje potomstwo , wychowanie : nie kradnij , nie zabijaj, to co, maja przejac mordercy z Oswiecimia = ani 1 z nich nie byl wierzacy!
@1:25 Jak najbardziej, wierzący są grzeszni, dopiero sprawdzenie czy niewierzący materialiści są mniej grzeszni – w najszerszym humanistycznym sensie, akceptowanym przez ludzkość; niech będzie niedobrzy zamiast grzeszni – może prowadzić do przydatnych w życiu społeczeństw wniosków.
satrustequi:tego ta pani i ci chopcy nie kapuja:temat dla nich za trudny!
14:32
No nie, nieładnie tak stawiać sprawę, i to jeszcze do mnie, a nie do osób o których formacji intelektualnej chcesz mówić…
Make love a przynajmniej peace, not war – to wezwanie do wszystkich ludzi dobrej woli pozostaje w mocy prawda
@satrustequi 25 kwietnia, 14:08
“Ateiści ściśle biorąc to ludzie niewierzący, ale nie zainteresowani atakowaniem religii. Dopiero antyteiści będą przeciwni łożeniu państwa na kościółki tak jak łoży ono na filharmonie”.
Jestem ateistką i nie jestem zainteresowana atakowaniem religii. Jestem natomiast przeciwna finansowaniu kościołów przez państwo, chyba że chodzi o konserwację cennych zabytków. Religia jest sprawą prywatną, więc nie ma sensu i nie godzi się jej atakować, jeżeli wyznawcy przestrzegają przyjętych norm współżycia. Z drugiej strony, dlatego właśnie że religia jest sprawą prywatną, koszty jej kultu powinni ponosić tylko wyznawcy.
15:43
No tak, państwo niech wspiera budynki świątyń i filharmonii, a za same msze i koncerty niech płacą już zainteresowani (słuchanie muzyki poważnej to sprawa prywatna).
@sugadaddy 25 kwietnia, 12:59
Nie wchodząc w ocenę komentarzy @xpawelka pragnę zauważyć, że wyciąganie wniosków dla całej zbiorowości na podstawie jednego jej członka jest sprzeczne nie tylko z podejściem naukowym ale i ze zdrowym rozsądkiem.
xpawełku,
ja uwielbiam Politykę
i nic tego nie zmieni
to było pierwsze słowo przeczytane przeze mnie samodzielnie
kiedy Polityka była jeszcze wielką płachtą gazetową
tak, że wypraszam sobie
podobnie jak wykrzykniki – zbastuj, bo można pomysleć, ze popierasz strajk nauczycieli
a raczej nie popierasz
Francja nie ma socjalu? Śmiać się, czy płakać? Nie wiem już, bo piszesz tak bełkotliwie, że ciężko pomiędzy wykrzyknikami cokolwiek zrozumieć, wystają tylko inwektywy i bardzo słaba polszczyzna – może dlatego Polityka to nie to milieu?
@satrustequi 25 kwietnia, 15:48
Filharmonie, muzea, szkoły, boiska itp. zaspokajają potrzeby ludzi wszelakich konfesji oraz agnostyków i ateistów. Ich finansowanie przez państwo sprzyja wyrównywaniu szans jednostek z różnych warstw społecznych i ogólnie postępowi cywilizacji. Natomiast nie można stwierdzić z pewnością, że wiara czyni ludzi mądrzejszmi i lepszymi. To przekonanie mają tylko wierzący, przy czym zdarza się, że wyznawcy stawiają fanatycznie swoją religię ponad pozostałymi. Do czego to prowadzi pokazuje historia i czasy obecne. Wojny religijne sprawiły, że w naszym kręgu kulturowym państwo stoi ponad religiami. Publiczne finansowanie obejmuje dziedziny, których rozwój niewatpliwie poprawia los ludzi.
@kruk 16:26
Msza jest wydarzeniem kulturalnym również, a tak wiele osób nie zmieści się w tych kilku filharmoniach które mamy:)
Notabene, czołowe przybytki kultury – państwowe teatry, opera narodowa, filharmonie, a ściślej te niewiele tysięcy osób które korzystają z wydarzeń kulturalnych w nich się odbywających, oni są mocno finansowani przez resztę społeczeństwa bo cena biletów nie pokrywa kosztów przedstawień. I bardzo dobrze, wspierajmy kulturę!
xpawelek
24 kwietnia o godz. 14:56
Religia ma wpływ na wysokość populacji ale przede wszystkim liczą się warunki bytowe.Trochę pogłówkuj.Już po samym 500+to widać.
kruk
25 kwietnia o godz. 15:43
I tak powinno być.
No i co , jak zawsze to samo od wielu lat:nikt mi na pytanie zadane 24.04 o 20.18 nie odpowiedzial!
I zawsze to samo proba szukania np . w swerzre jezyka!Moze by tak , wy tak obcykani , jak kruk , nokraj czy prosektor odpowiecie na moje pytanie ??? Nb. nie byylem i nie jestem katolikiem, ale diabli mnie biora jak plujecie na religie, ktorej podstawy powoduja ze nikt was sie nie czepia , a takze Polityki! Gdybyscie przezyli komune tak jak ja to podejrzewam ze……
Czytam pani tekst, jest z pewnością błyskotliwy, ciekawie napisany ale zarazem jakoś tak smutny. Wynika to chyba z pani wyobcowania… Przepraszam, że tak analizuje stan pani ducha.
Więc coś o sobie. dla równowagi… Ja raz wierze mniej raz bardziej, a czasami się nawet zastanawiam dlaczego ludzie wierzą w tą wielką bajkę zwaną chrześcijaństwem… jednak zawsze pamiętam ów smak i zapach pomarańczy, gdy jako dziecko chodziłem z babcią na jasełka. Ten zapach daje mi silę… wspomnienia a nawet pewność siebie.
Dlatego życzę pani takich lub podobnych zapachów. I chociaż odrobinę wiary…
Jeżeli Boga nie ma to zawsze są ludzie,
@satrustequi 25 kwietnia, 16:33
“Msza jest wydarzeniem kulturalnym…”
Tym stwierdzeniem mogłeś dotknąć katolików, dla których msza jest “święta” i którzy wierzą w transsubstacjację hostii. Msza jest praktyką kultu, a nie obcowaniem ze sztuką. Jakkolwiek można argumentować, że istnieją historyczne związki między religią i kulturą, to zarówno wyznawcy jak i niepraktykujący odróżniają rytuał religijny od uczestnictwa w kulturze.
16:37
“…cena biletów nie pokrywa kosztów przedstawienia”.
Właśnie – państwo subsydiuje uczestnictwo w kulturze po to, aby rozszerzyć dostęp do niej. Kultura świecka jest
uniwersalna w przeciwieństwie do religii. Spróbuj wyobrazić sobie jak zaczęłyby się mnożyć wyznania, gdyby państwo subsydiowało praktyki religijne, i jaki byłby z tego pożytek dla społeczeństwa.
@xpawelek 25 kwietnia, 20:10
Kiedy ja plułam na religię? Wskaż choć jeden mój post, który by tego dowodził.
“… proste pytanie:dlaczego najwieksi ludobojcy :Lenin, Stalin,Mussolini , Hitler ,Mao i inni tak samo krytykowali religie jak ci bazgrajacy tu , wlacznie z autorka! Czekam na odpowiedz:nie plwanie blotem!”
Lenin, Stalin, Hitler i Mao krytykowali religię, bo chcieli mieć jak największą kontrolę nad ludźmi, a różnorodność światopoglądów w tym przeszkadza. Tępili nie tylko religię ale wszelkie odstępstwa od swojej doktryny. Ze swej strony Kościól Katolicki tępił kiedyś wszelką niezależną myśl z tych samych powodów. Słyszałeś chyba o Świętej Inkwizycji.
Zabawne, że panią Agatę Passent stawiasz w jednym rzędzie z największymi zbrodniarzami. Ona tylko wyraża swoje zdanie. Dlaczego Ci to przeszkadza?
@Kruk
„Natomiast nie można stwierdzić z pewnością, że wiara czyni ludzi mądrzejszmi i lepszymi. To przekonanie mają tylko wierzący, przy czym zdarza się, że wyznawcy stawiają fanatycznie swoją religię ponad pozostałymi”
Ale właśnie wielu „niewierzących” forsuje pogląd, iż to oni mają moralną wyższość… Nie widać żadnego szacunku dla inaczej myślącego.
„w minione święta wielkanocne zginęła rekordowa liczba Polaków”. Chyba jednak POLEK i Polaków?
AOlsztynski,
„Nie widać żadnego szacunku dla inaczej myślącego.
Dla wariata mogę mieć współczucie, a nie szacunek.
A w ogóle to coś ci się poprzestawiało. Na co dzień widać jakim szacunkiem religianci darzą heretyków, najchętniej by ich spalili na stosach. Nie raz słyszałem z ociekających „szacunkiem” gąb katabasich, że inkwizycja powinna powrócić.
Ty AOlsztyński bredzisz jak większość z was – od biskupa, po parafianina; parafianina w dosłownym znaczeniu.
Ostatnio pan profesor Krzysztof Penderecki ufundował organy w kościele jezuitów w Jastrzębiej Górze, a pan profesor Krzysztof Zanussi całą kaplicę w Bochowicy.
0:48
Ano mogłem, percepcje są różne. Z tym że ja piszę że jest również wydarzeniem kulturalnym, nie tylko sakralnym. Ale mimo to niektórzy mogą być zaskoczeni taką percepcją. A jednak – pobyt w budynku o ponadprzeciętnych a niekiedy wybitnych walorach architektonicznych i artystycznych, wielki kosztowny instrument na którym gra organista, czytanie tekstu który uchodzi również za wielkie dzieło literatury…
Pająk jako artysta
Nie jest zatrudniany
Lecz jego talent jak kryształ
Bywa doceniany
Znają go wszyscy parafianie
Z obrazów święci chrześcijanie
Zna go i ksiądz i ateista
Arystokraci i lokaje
Genialny dziwny artysto
Rękę ci swoją daję
kruk: Lenin ,Stalin , Hitler,Mussolini , czy Mao o religii mysleli to samo co krytycy z Polityki
Nie czujesz , ze odwolywanie sie do sredniowiecza , a moze lepiej wg. ciebie do czasow starozytnych osmiecza cie! Za chwile stwierdzisz , ze na stosie przy Palacu Kultury w varszavie spalono twoja ciotke , Matilde? A moze podasz czas i miejsce gdzie w Polsce dzialala inkwizycja i ile ludzi zakatrupiono= porownaj to co w Polsce zrobili hitlerowcy= ani 1 z nich nie byl wierzacy , a o religii tak samo wrzeszczeli jak piszacy w Polityce!Zastanawiales sie nad tym , albo jestes tylko ofiar braku cenzury co pielegnuje, skutecznie Kaczynski!?? Wiesz co robi cenzura u ludzi nie potrafiacych myslec krytycznie?Bezmyslnosc ma tez swoje granice:to nazywa sie smiesznosc i naiwnosc!
@Olsztyński 26 kwietnia, 5:37
Zgadzam się. Wśród ateistów wojujących występują takie postawy, które uważam za niedorzeczne. Wiara wynikająca z ignorancji może być śmieszna, ale wielu wierzących ma taką samą wiedzę o świecie jak ateiści i mimo to nie odstępują ed swojej wiary. Nie powinno się oceniać cudzych odczuć.
@satrustequi 26 kwietnia, 11:54
Architektura i muzyka inspirowane religią należą do sztuki. Kiedy słuchasz koncertu organowego w kościele, obcujesz ze sztuką. Sama natomiast msza jest tylko obrządkiem religijnym. Czy mszę odprawianą w jakimś koszmarku architektonicznym (jakich dzisiaj w Polsce wiele), z udziałem organisty o słabym wykształceniu muzycznym i chórem wiernych fałszujących pieśni nazwałbyś wydarzeniem kulturalnym? W takich warunkach jednak msza jest nadal mszą, czyli ważnym obrządkiem dla wiernych.
@sugadaddy 26 kwietnia, 10:08
“Dla wariata mogę mieć współczucie, a nie szacunek“.
Nauka stoi na stanowisku, że wiara religijna nie jest chorobą psychiczną i tego powinniśmy się trzymać. Zgodnie z Twoim poglądem większość gatunku ludzkiego w przeszłości i obecnie byłaby psychicznie chora.
Zachowanie się polskiego kleru dzisiaj nie ma z tym nic do rzeczy.
@xpawelek 26 kwietnia, 15:42
Sceptyczny stosunek do religii i zwalczanie religii to dwie różne rzeczy, Przykro że taką oczywistość trzeba Ci tłumaczyć. Co do Świętej Inkwizycji – względna rzadkość prześladowań na tle religijnym w Polsce nie przekreśla zbrodni popełnionych przez tę instytucję w innych krajach Europy. Też dziwne, że trzeba Ci to mówić.
Aż się zalogowałam, żeby odpowiedzieć xpawelkowi, choć zdaje się, że do niego niewiele dociera. Nieskładność wypowiedzi i ilość wykrzykników wskazują, że działa w stanie najwyższego wzburzenia.
Twierdzenie, że ani jeden hitlerowiec nie był wierzący, jest naprawdę paradne, skąd się wzięło w ogóle??? Ludność europejska w tamtym czasie była wierząca w znacznie większym stopniu niż teraz, to samo tyczyło się Niemców. Hitlerowcy nie powstali wraz z narodzinami faszyzmu, dorastali w społeczeństwie głęboko wierzącym. Wermacht na pasach miał napis Gott mit uns. I zgadzam się z jednym z przedmówców dyskutujących z xpawelkiem – Lenin, Stalin, Hitler, Mao zwalczali religie, bo sami uważali się za wszechwładnych bogów, a takie jednostki nie znoszą konkurencji.
Nie rozumiem też, czemu zbrodnie popełniane w imieniu wiary katolickiej mają zostać zamazane tylko dlatego, że stały się dawno? Wiara w końcu była ta sama, jak dzisiaj, wierzący byli wręcz bardziej gorliwi, nie rozumiem, czemu tamte zbrodnie i niebywałe bestialstwo się nie liczą? Bo co? Kościół nie dlatego wyewoluował ku normalności, że jest taki oświecony, ale dlatego, ze ludzie stawali się coraz mądrzejsi i wymusili zmiany w wiekach dawnych okupując to krwią i cierpieniem. Gdyby nie rozwój społeczeństw i oświecenie nadal żyłbyś na płaskiej ziemi, pościł i leżał krzyżem, no chyba, że miałbyś dosyć kasy, żeby się wykupić – od postu na przykład, bo to się w kościele nie zmienia od wieków – uwielbienie pieniądza.
Aha , kapnalem:moze najlepiej na ksiezycu!Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego , ze powtarzasz komunaly bez wiekszego sensu ,. porownujac morderstwa i ludobojstwa systemow komunistycznych i faszystowskich! To mozna sprawdzic! Inkwizycja nie byla tak powszechna jakby to chcieli obecni opluwacze kosciolow chrz., i co najwazniejsze to byl inny czas!Nie czujesz ze sie osmieszasz!??????????????????Tylko naiwniakom wydaje sie ze mozna oddzielic krytyke od zwalczania!Tak mysleli Niemcy w czasach Hitlera: chyba tego nie kapujsz bos powojenna!
16:42 Kruk
Mogę się z Tobą poprzekomarzać – to już poza dotychczasową główną argumentacją i tematem – jeśli miałabyś rację że poziom organistów jest niezadowalający, wówczas postulowałbym subsydia w kierunku przyciągnięcia więcej talentów muzycznych do zawodu:)
@kruk
„Lenin, Stalin, Hitler i Mao krytykowali religię, bo chcieli mieć jak największą kontrolę nad ludźmi, a różnorodność światopoglądów w tym przeszkadza. Tępili nie tylko religię ale wszelkie odstępstwa od swojej doktryny.”
To jakis bardzo doniosle odkrycie historyczne. Kosciol w Niemczech (zarowno katolicki jak protestancki) popieral Hitlera w calej rozciaglosci. Nie bardzo da sie ten fakt zmanipulowac, bo nie brak materialow archiwalnych, na przydlad niemieckich biskupow z dlonmi uniesionymi w hitlerowskim pozdrowieniu. Papiez blogoslawil niemieckie dywizje idace na front (wzmianka o tym chocby w pozycji „Wojna, ludzie i medycyna” dr Majewskiego). Przynajmniej dwoch duchownych kosciola katolickiego – arcybiskup Stepinac i ksiadz Tiso – funkcionowalo jako dyktatorzy w ramach hitlerowskiego imperium. Blogoslawione przez papieza dywizje, z napisami „Gott mitt uns” na pasach, dotarly az pod Stalingrad. Watykan podpisal z hitlerowskimi Niemcami konkordat – w roku 1933-cim.
Warto przy okazji dodac, ze juz po wojnie watykanska siatka przerzutowa ratowala hitlerowskich zbrodniarzy od stryczka, umozliwiajac im ucieczke do krajow Ameryki Poludniowej. W przynajmniej jednym znanym wypadku okazalo sie jednak, ze nawet tak daleko idaca pomoc przed stryczkiem nie chroni.
Warto przy okazji zauwazyc ze az do pontyfikatu Jana Pawla II-go Watykan okazywal nieprzejednana wrogosc wobec Izraela. Dopiero Jan XXIII zdjal z Zydow (wszystkich) zarzut bogobojstwa. Do czasow Jana XXIII-go obowiazywala modlitwa „za zydow wiarolomnych”. Wypowiedzi watykanskich dostojnikow byly takie, jak zacytowana ponizej:
„I have always been of the opinion that there never was an overriding reason for this state to be established. It was the fault of the western states. Its existence is an inherent risk factor for war in the Middle East. Now, Israel exists, and there is certainly no way to destroy it, but every day we pay the price of this error.”
Cyt:
Jednak autentycznie cierpię, patrząc na tragedie, które dotknęły chrześcijan w Europie i Azji,…
Jestem zdziwiony i może nawet zaskoczony. Bo gdzieś słyszałem, że się cierpi tak w ogóle – jak jakiegokolwiek człowieka dotknie tragedia, a nie osobliwie chrześcijanina.
Pamiętajmy, że tak jak ostatnio za komuny manifestacje wolnościowe częściej niż rzadziej będą ruszać nie skąd inąd lecz spod kościoła po mszy za ojczyznę, koniecznie trzeba utrzymywać tę infrastrukturę na czarną godzinę – mówię do antyteistów, bo większości społeczeństwa nie trzeba tego wcale tłomaczyć:)
https://www.youtube.com/watch?v=-g42R_nZO-o
@Tanaka 26 kwietnia, 18:53
Czepiasz się. Pani Passent pisze o swoim ambiwalentnym stosunku do katolików i dlatego zaznacza, że cierpi z powodu ataku na chrześcijan na Sri Lance. Gdyby pisała o swoim stosunku do muzułmanów, wyraziłaby współczucie muzułmanom po akcie terroru w Christ Church (N.Z.).
23:51
Było u Pana Passenta trochę o czytaniu ze zrozumieniem i ja stwierdziłem że czytanie ze zrozumieniem na naprawdę wysokim poziomie zdarza się rzadko. Tak więc popieram Cię.
Pisanie musi być strasznym zawodem, prawie nikt cię nie rozumie tak do końca
Wypowiedzi toksycznych czytelników atakują tożsamość autora…
Kontrola – a więc zaburzenie osobowości z cluster B – wyraża się w tak wielu wypowiedziach internetowych… Zamiast przedstawić swoje przemyślenia, atak na przemyślenia kogoś innego…
Ja tak w kwestii formalnej sle bynajmniej się nie czepiam: bo co trzecia „małpka” wódki sprzedawana jest u nas przed południem.
Na jakiej podstawie Pani wie, że co trzecia? Może w okolicach zdominowanych przez PiS co druga a tam gdzie PO to co czwarta a biedroniowcy to miast wódki to trawunia?
Gdybym wierzył iż „sugadaddy” to typowy przedstawiciel „postępowej” opcji to bym tu nie pisał. Bo byłoby to wołanie na puszczy…
kruk,
Tacy „ateiści” jak Ty, maja już zamówioną mszę św. na swój pogrzeb w poświęconej ziemi.
@sugadaddy 27 kwietnia, 15:05
Widzę, że wprowadzasz podział na prawdziwych i pozornych ateistów. Zupełnie jak kiedyś KK dzielił wiernych na prawomyślnych katolików i kacerzy. W każdym światopoglądzie pojawiają się obrońcy arbitralnie ustanowionej ortodoksji, zwalczający każde od niej odstępstwo. PZPR np. walczyła z “rewizjonistami”. W obu tych przypadkach chodziło o walkę o władzę. W Twoim natomiast przypadku widzę przykład zwykłej ciasnoty umysłowej, właściwej fanatykom różnej maści.
Niewiary, podobnie jak wiary, nie można nikomu narzucić. Jedno i drugie zależy od predyspozycji mentalnych jednostki. Na blogu L.A. ciekawie napisał o tym @Gekko:
“Po pierwsze, istotnie, konstrukt boga to ideizacja ludzkiej, personalnej, fizjologicznej kondycji zdolności do wiary (a religia jest tej kondycji uspołecznieniem). Elementem tej warunkowej i potencjalnej zdolności, a więc nie imperatywnej, jest jej równie fizjologiczna alternatywa zdolności nieuaktywnionej, czyli braku potrzeby ideizacji.
Słusznie zatem stan zdolności wiary jest przez pombocka lokowany w regionach emocji (tzw. uczuć, a nieprawidłowo: wyższych).
Po drugie, stany uczuciowe, w tym potencjalne warunkowane kondycją osobistą (czyli, że nie każdemu dane się uaktywnić), jak zdolność wiary, są jak najbardziej nauką badalne i udowodnione.
Dowodów więc na istnienie odczuć i kondycyj psychofizycznych nie brakuje, co w zupełności czyni dysputy o istnieniu czy nieistnieniu boga stanem odległym od współczesności i rozumu…“
Wierzący predyspozycję do wiary nazywają stanem łaski. Ateiści mogą twierdzić jedynie, że wiara jest stanem emocjonalnym, nie posuwając się do robienia z wierzących wariatów.
kruk 18.53: to ze muzulmanie masowo , od setek lat morduja niewierzacych jest dosc dobrze znane, tylko ty kojarzysz to , zgodnie z propaganda muzulmanska ,z Christ Church! Przeczytaj radze, Koran , a przestaniesz na ten temat fulac/to po slasku= po polsku gledzic) i to ma dla ciebie cos zlego:bedziesz zwolennikiem Kaczynskiego!
Pani Passent: radze Pani , tak kruk,owi przeczytac Koran ! Zrozumie pani lepej wspolczsna polityke i….. zastanowi sie nad tym co dzieje sie/dobrego/ w Polsce!
Gdyby w latach 80. można było żyć z wierszówki za cotygodniowe wylewanie żółci na pierwszego sekretarza, premiera, ministrów i posłów nigdy nie byłoby wielkiej Polityki…
rdecznie pania pozdrawiwm.Troche pani prowokuje.Gdyby to byli prawdziwi chrzescijanie w domysle katolicy,na pewno zachowywali sie inaczej.To bardzo latwo wytykac pewne przywary laczac to z wiara lub z wyznaniem.Troche sie rozczarowalem albowiem pisze pani dobre teksty.
Co pewien czas z tekstów na różnych blogach ( i nie tylko) przebija termin „indoktrynacja”.
Oczywiście indoktrynowane są polskie dzieci i młodzież, a indoktrynującym KK i jego służby.
W kontekście owej indoktrynacji przytoczę tekst. Zaczerpnięty z GW
„Mama 11-latki, uczennicy piątej klasy:
Córkę odbieramy ze szkoły około godziny 16. Lekcje zaczynają się o godzinie 8.
Od kilku lat w roku szkolnym każdy nasz tydzień jest wypełniony zajęciami dodatkowymi.
W tym roku szkolnym zdecydowaliśmy się na:
– dwa razy w tygodniu kurs języka niemieckiego, każde zajęcia trwają godzinę;
– dwa razy w tygodniu córka jeździ do stadniny na konie;
– uczy się grać na pianinie. Chodzi do pani na lekcje. Raz w tygodniu, ćwiczą godzinę zegarową;
– dwa razy w tygodniu córka uczęszcza też na angielski, w sumie to 3 godziny tygodniowo. Na te zajęcia chodzi już sama, bo szkoła językowa jest bardzo blisko domu – podsumowuje.
Jedenastolatka podczas tygodnia spędza 40 godzin w szkole. Ma dużo zajęć dodatkowych, w sumie jej obowiązki pochłaniają 48 godzin tygodniowo. Jeśli doliczymy do tego średnio 5 godzin spędzonych na odrabianiu wieczorem prac domowych, okazuje się, że dziewczynka pracuje przez 53 godziny w tygodniu. To bardzo dużo.”
Pracuje przez 53 godziny. W tym 2 godziny ubezwłasnowalniających treści, czyli 2 lekcje religii.
Samba Kukuleczka.W Bawarii dzieci tez maja religie , a od 2018 roku krzyz musi ustawowo wisiec w kazdym budynku panstwa bawarskiego! Tam ucza w szkole : nie kradnij , nie zabijaj itp: Bawaria jak nie wiesz jest jednym z najbogatszych regionow Europy!
Ty nawet nie potrafisz sie zastanowic nad tym , ze najwieksi ludobojcy 20 wieku, jak Lenin, Stalin, Hitler,Mussolini czy Mao tak samo najpierw mysleli o religii , jak ty , a potem wymordowali setki mil. ludzi!
Tej wspolzaleznosci nie rozumiesz:jestes za pramitywna!
xpawelek
28 kwietnia o godz. 17:20
Twe słowa kierowane moja stronę mogą świadczyć o wielu rzeczach, ale co do jednej kwestii nie mam wątpliwości:
Wspominając Bawarię, wiem że lubisz podróże.
@satrustequi
27 kwietnia o godz. 20:21
„Gdyby w latach 80. można było żyć z wierszówki za cotygodniowe wylewanie żółci na pierwszego sekretarza, premiera, ministrów i posłów nigdy nie byłoby wielkiej Polityki…”
Bardzo celne stwierdzenie ale POLITYKA naprawdę wielka była w końcówce lat 1960. i w latach 1970. (szczególnie w ich pierwszej połowie). Poza tym wszystko się zgadza…
17:43
Tak, gdyby w latach PRLu itd…!
Kreatywność intelektualna rośnie gdy możliwości prostej negacji, krytykowania co tydzień, są ograniczone. Thx
@satrustequi 28 kwietnia, 18:04
Masz na myśli umiejętność pisania między wierszami? Rzeczywiście wymaga ona inteligencji i pomyślunku, jednak wolę teksty pisane bez autocenzury.
@18:17
Nie, nie. Chodzi mi o coś o wiele większego.
samba kukuleczka:na te wspozaleznosci tzn. miedzy obrzucaniem religii blotem , a ludobojstwem , mimo ze pytam o to od kilku lat , jeszcze nikt mi nie odpowiedzial! Zawsze to samo:nie na temat lub prymitywnie jak ty!
Dosc dobrze , ze wzgledu na wiek, mialem okazje sprawdzic jak w Niemczech powstal hitleryzm: dokladnie zaczal sie tak jak to robia niektorzy dziennikarze Polityki:od obrzucania blotem, polprawdami lub korzystania z wolnosci prasy rzekomo , co twiedza , opanowanej przez chierarchie koscielna !Nad tym chyba nigdy nie zastanawialas sie!
@xpawelek
28 kwietnia o godz. 18:28
Od czasu do czasu miewam jednak wątpliwości. A poza tym zazdroszczę pierwszych cyferek PESELU.
@ kruk / -> topic (tylko dla lubiących off)
–
Jestem zaskoczony transferem mojego komentu skądinąd, więc z obowiązku jedynie dodam, że:
a/ Wpisy Pani Agaty Passent staram się komentować, uwielbiam je, są esencją inteligencji wrażliwej i myślącej i to w dialogu ze sobą również, a więc i ogromnym wyzwaniem, nie inaczej ten obecny.
b/ Jednak, jako ateista, co uważam za znamię ateizmu emblematyczne, nie mam żadnego zainteresowania katolicyzmem, katolikami czy innymi wyznawcami – jeśli to jedyne, co ich znamionuje, stąd moje pas tym razem.
c/ Mój koment transferowany z LA oznacza tyle m.in., że nauka o człowieku (przyjmując ten skrót nauk) wyklucza sens mentalny zagadnienia istnienia czy nieistnienia boga (temat na LA), gdyż oba poglądy są wyrazem osobistej a tej samej konstrukcji poznawczo-intelektualnej (co określa się jako zdolność – nie żadną łaskę- wiary), cechę jak kolor włosów czy kształt nosa, więc niedyskutowalne dla osób takich cech nieposiadających, jak np. ja.
d/ ponieważ tak tutejsza jak i na LA dyskusja wyznawców o wyznawaniu wiary lub niewiary jest ciekawa, lecz dla mnie hermetyczna, zamieszczam się tu i teraz wyłącznie by przybliżyć Rodakom niepoznane im zjawisko ateizmu stosowanego, na osobistym przykładzie i wykluczyć, jakoby inne stany świadomości w postaci zdolności wiary uważałbym za wolne od normy.
–
– – –
Chodzi o to, że niektórym tylko ciasne gacie puchną cojones, do poziomu większości.
– – –
(na motywach godz. 18:20)
@Gekko 28 kwietnia, 20:32
Zacytowałam Twój post, bo po (wielokrotnym) przeczytaniu go, uznałam, że mam taki sam, jak Ty, stosunek do wierzących i drażni mnie robienie z nich chorych umysłowo lub -jak ostatnio @pombocek na L.A. – “słabych na głowę”. Wzięło mi się to nie tylko z lektury “The Varieties of Religious Experience” Williama Jamesa ale również z obcowania z ludźmi wierzącymi. Ateistom trudno pojąć wiarę, a wierzącym – niewiarę. Napisałam kiedyś @Lewemu o słynnym tekście Monteskiusza “Comment peut-on être Persan”, który mi tłumaczono w liceum. Stał się on dla mnie drogowskazem w patrzeniu na ludzką odmienność.
Interesują mnie sprawy wyznań, bo jako dziecko byłam katoliczką i uwolniłam się od KK w wieku dorastania. “Niebo w Płomieniach” Parandowskiego jest jedyną książką, jaką czytałam na lekcjach pod ławką. Pasjonowały mnie różne
lektury ale tylko w przypadku tej pozwoliłam sobie na wykroczenie. Domyślam się, że jestem również przykładem ateizmu stosowanego, aczkolwiek chętnie bym się dowiedziała jak dokładnie rozumiesz to pojęcie.
Agata Passent
„Wiara nie dodaje im rozumu, bo w minione święta wielkanocne zginęła rekordowa liczba Polaków”.
Kiedy polska ateistka pisze o wierze, można z góry zakładać, że pomyli ją z tradycją katolicką. Ta pierwsza jest przekonaniem opartym na rzetelnej wiedzy. Tą drugą przejmuje się od rodziców, tak jak narodowość.
„według najnowszych badań co trzeci Polak (a zatem chrześcijanin, bo wszyscy prawie deklarują przynależność do Kościoła)…”
Warto wiedzieć, że chrześcijanin to nie wyznawca Jezusa, ale jego naśladowca.
Jeżeli weźmie się ten fakt pod uwagę, to nie ulega żadnej wątpliwości, że Kościół katolicki NIGDY nie był chrześcijaństwem. Powstał on w IV wieku, tylko dzięki sojuszowi tronu z ołtarzem. W Biblii takie działanie jest wielokrotnie potępione – jako sprzeczne z ideą chrystianizmu.
kruk
28 kwietnia o godz. 23:47
–
Rozumiem to.
Pomimo, stwierdzenie że „ateistom trudno pojąć wiarę, a wierzącym – niewiare” zawiera fundamentalną nieprawdę symetrii. Ateistom nic nie sprawia trudności w „pojmowaniu wiary”, albowiem nic nie stoi pomiędzy nimi a wiedzą o człowieku i mechanizmach jego psychiki.
Zabrałem głos na LA i tu, ponieważ nie spotkałem nigdzie wypowiedzi ateistów, lecz tylko i właśnie wyznawców sądzących, że ateizm to wiara którą utracili lub zostali do niej zniechęceni.
Taka gmina. Pozdrawiam.
„Ta pierwsza jest przekonaniem opartym na rzetelnej wiedzy. Tą drugą przejmuje się od rodziców, tak jak narodowość.”
–
Trudno o bardziej dogłębny wyraz tak ignorancji, jak manipulacji nią, niż to co powyżej cytowane.
Ileż tragikomicznych mąk na umyśle wymaga uzasadnienie naturalnej blondynki* (czy brunetki, lub rudowłosej…), że dobierała sobie ten kolor w trzech zakładach fryzjerskich…
–
PS *) Płeć tego mózgu poprawnie dowolna, zależnie od potrzeb poprawności.
–
kruk
28 kwietnia o godz. 23:47
–
PS ateizm stosowany, w najkrótszym ujęciu, polega na na naturalnym braku problemów wynikających z potrzeby polemik z wiarą, a zwłaszcza, jak w „ateiźmie” z odzysku, tą własną, wypieraną (od: wyprzeć & wyprać w jednym) innym.
Oczywiście, wszystko to mówiąc o wierze, jako kondycji mentalnej, której potencjalną pochodną są (zupełnie wobec w/w przyczyny bez znaczenia co do rodzaju) kultowe zachowania osobnicze i społeczne afiliacje religijne.
Pozdrawiam.
–
@Gekko 29 kwietnia, 8:48 i 9:07
Muszę się zgodzić na brak symetrii w tym, co wierzący i ateiści myślą o sobie nawzajem. Jednak, aby rozumieć zjawisko wiary, trzeba posiadać sporą wiedze o człowieku, a to nie jest rzeczą powszechną wśród ateistów. Sama przyznaję się do wiedzy bardzo ograniczonej.
Według Twojej definicji ateizmu stosowanego należę do kategorii ludzi mających tę własnie postawę. Dziękuję za wyjaśnienie. Zupełnie nie pociągają mnie pisma religijne, choć dawno temu przeczytałam (nie nudząc się) “Castillo Interior o las Moradas” św.Teresy de Ávila (zamek wewnetrzny czyli zamieszkania – nie wiem czy zręcznie to tłumaczę). Mam to sobie trochę za złe, bo w językach naszego kręgu kulturowego jest tyle odniesień do Biblii. Wolę jednak teksty o religii pisane przez znawcow.
kruk
29 kwietnia o godz. 15:29
–
Pozdrawiam również, zaznaczam ze wyrażone opinie są oczywiście moje, nie będąc jakąś wykładnią nauk czy normatywem postaw. Nie chciałbym np., aby z nich wynikało, że ateizm stosowany bojkotuje kulturoznawstwo czy religioznawstwo… 😉 Niechże każdy spełnia swe dowolne zainteresowania, byle nie narzucając ich innym.
Ukłony.
kruk:juz chyba wiesz ,ze morderstwa w Sri Lance , to zemsta za to ,ze Kurdowie zlikwidowali panstwo islamskie!
Jeszcze raz, namawiam , przeczytaj Koran i….., napisze po slasku: przestaniesz fulac glupoty i zaczniesz zachwalac….. Kaczynskiego!
@xpawelek 29 kwietnia, 22:33
Większość Kurdów to muzułmanie. Od Państwa Islamskiego najbardziej ucierpieli muzułmanie i jazydzi. Liczę bardziej na opór, jaki terrorystom stawiają zwykli muzułmanie, niż na Kaczyńskiego. Tobie nie bronię uciekać się pod obronę prezesa.
Widzę tutaj desant ateistów z blogu Tanaki – taki Oddział Egzekucyjny z hasłem „My mądrzy, oni głupi”.
Zgadzam się z Krukiem i podziwiam jego/jej determinację. Być świadomym ateistą to trochę więcej niż nienawidzieć kleru.
Kruk.
Wielce pouczająca jest konwersacja czterech super-ateistów w „Czterech jeźdźców Apokalipsy” Dennetta. Wszyscy uznani naukowcy lub filozofowie, a nie tacy jak niektórzy cepo-bijcy Tanaki.
@observer 30 kwietnia, 2:23
Dziękuję za skierowanie uwagi na konwersację “Czterech Jeźdźców Apokalipsy”. Posłucham jej przy najbliższej okazji. Na razie przeczytałam o nich artykuł: https://www.theguardian.com/books/2019/jan/31/four-horsemen-review-what-happened-to-new-atheism-dawkins-hitchens, piszący o ich późniejszych losach. Sa w nim dwa ciekawe stwierdzenia – raz, że w sposób czysto racjonalny nie można wszystkiego dowieść, dwa, że wroga postawa wobec religii może doprowadzić do błędnych wniosków w polityce. Przemawia do mnie zwłaszcza to drugie. Uzasadnione jest zwalczanie zabobonów leżących na pograniczu religii i magii, natomiast wiarę w Boga i praktyki religijne nie szkodzące zdrowiu ludzi lepiej zostawić w spokoju.
Niestety w Polsce katolicyzm coraz bardziej brata się z zabobonem i szarlatanerią. Pisał o tym kiedyś Adam
Szostkiewicz: https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2018/07/14/nadchodza-szamani-i-szarlatani-kosciol-2018/ a wczoraj GW: http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,24703028,jak-sie-buduje-sanktuarium-w-polsce-wystarczy-zrodelko-wody.html. Polscy księża odkryli wielkie źródło dochodów w ludzkiej naiwności i robią z tego świetny bizness.
A mnie po lekturze Dennetów, Onfrayów, Dawkinsów i innych Bowkerów tak rozbolały zęby…
Niestety, to było takie toporne, że na odtrutkę musiałam wziąć Miłosza i pomogło. Jak ręką odjął.
Zaczęłam nawet chodzić do …cerkwi. I nie żałuje. Tym bardziej że to też chrześcijanie i to ortodoksyjni.
Ale rzymscy katolicy też niczego sobie.
Zresztą niedawno przeczytałem pogląd ( z lat tuż powojennych) niemieckiego filozofa, teologa Bartha który stwierdził, że katolicy powinni sobie odpuścić romans z Zachodem i raczej skierować swoje sympatie bardziej na Wschód. Co moim zdaniem cały czas jest aktualne. Zachód jest już zupełnie do Nietzschego. Nieuchronna anihilacja.
samba kukuleczka
30 kwietnia o godz. 21:45
„Zaczęłam nawet chodzić do …cerkwi. I nie żałuje. Tym bardziej że to też chrześcijanie”.
Warto wiedzieć, że Jezus z Nazaretu wyjaśnił, co powinien zrobić każdy, kto chce uchodzić za jego naśladowcę, czyli chrześcijanina.
Powiedział: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami, i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”(Jana 8:31,32).
Tak więc trzeba spełnić dwa warunki: 1) przyjąć prawdę, której nauczał, i 2) zostać jego uczniem.
Jak jednak ustalić, czy coś, czego naucza się w danej religii jest prawdą?
Jezus wyjaśnił: Mamy ‛trwać w jego nauce’. To właśnie jest kryterium, na którego podstawie możemy ocenić, czy dane wierzenia są prawdziwe.
A zatem, żeby upewnić się, że moja religia cieszy się uznaniem Boga i przekazuje prawdę religijną, której On jest źródłem, należy porównać propagowane przez nią wierzenia, sposób postępowania oraz system organizacyjny, z wzorem opisanym w Biblii.
Jak wypada takie porównanie w przypadku religii katolickiej ?
W Biblii nie znajdziemy żadnej wzmianki na temat chrztu niemowląt, spowiedzi, komunii świętej, bierzmowania, kultu Marii, krzyża i obrazów. Żadnych księży, kapelanów wojskowych, arcybiskupów, kardynałów i papieży. Bożego Ciała, Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Święta Zmarłych. Duszy nieśmiertelnej, piekła i czyśćca.
Czy ma to jednak jakieś znaczenie ? Biblia odpowiada: „Nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane” (1 Koryntian 4:6).
Dzięki dezerterze za przypomnienie tego fragmentu Ewangelii. Mnie faktycznie poznanie prawdy wyzwoliło. Inni uwierzyli w dyrdymałki – czyli nieprawdę – i to ich zniewoliło. Cóż, wolna wola.
Wszystkim literalnie chcącym trzymać się tekstu świętego i stąd wywodzić często różne interpretacje, przypominam iż jeszcze działa Duch Święty
@dezerter83
Pisałam już Ci kiedyś, ale przypomnę.
Ty nie wierzysz w Boga – Ty wierzysz w Pismo Święte, a dokładnie w jego literę, czyli treść.
Według Ciebie jest tam wszystko. Od przepisu na zupę pomidorową, poprzez zalecany krój marynarek na nadchodzący sezon do proporcji użytych w zaprawie murarskiej użytej do budowy kolejnej Sali Królestwa.
Ja Biblię traktuje owszem jako podstawowe źródło, ale nie jedyne. Zresztą dosłowna interpretacja jej treści…no właśnie. Przecież język Biblii to również język poezji i nie mogę sobie wyobrazić filozofa analitycznego, czy innego logika próbującego rozbierać treść Starego Testamentu czy Apokalipsy.
Biblia jest księgą historyczną i pisana była językiem, gramatyką, literackim obrazem, wrażliwością dostosowanym do czasów kiedy powstawała. Treści które próbują obiektywizować jakieś miniprawdy ze świata fizycznego opisane są terminami które wychodzą na przeciw możliwościom poznawczym ówczesnego czytelnika jak i poziomem wiedzy, a bardziej intuicji mędrców czasów powstawania tekstów.
Czyli, owszem Biblia i jej treść tak, ale jako tekst opisujący i odwołujący się do jakiejś prawdy wiecznej która stanowi podstawę wiary i religii chrześcijańskiej i ma źródło w konkretnej epoce, czasach. Ale coś więcej to już tylko wiara, a nie weryfikowalny empirycznie dokument uwierzytelniony podpisami i pieczęciami najlepszych kancelarii adwokackich tamtych czasów.
Wierzącym i symetrystom przypominam, iż teatry, biblioteki czy filharmonie itp., a nawet stadiony piłkarskie finansowane z podatków służą rozwojowi duchowemu i nie tylko, całej społeczności a nie indoktrynacji religijnej na rzecz jednej ponadnarodowej korporacji z siedzibą w obcym państwie, niepłacącą w Polsce podatków, korumpującą władze ustawodawcze i wykonawcze RP i stawiającą się ponad prawem dla uniknięcia odpowiedzialności za pospolite przestępstwa.
Taka drobna różnica.
@dezerter83 pisze m.in.:
„W Biblii nie znajdziemy żadnej wzmianki na temat chrztu niemowląt, spowiedzi, komunii świętej, bierzmowania, kultu Marii, krzyża i obrazów. Żadnych księży, kapelanów wojskowych, arcybiskupów, kardynałów i papieży. Bożego Ciała, Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Święta Zmarłych. Duszy nieśmiertelnej, piekła i czyśćca.”
…i pokazuje palcem w kierunku KK.
Musisz sobie jednak zdać sprawę, że ponad 2000 lat (KK) to nie około 150(ŚJ).
Miłe złego początki.
A poza tym pantha rhei, czyli zgłoś się za 1850 lat to porozmawiamy o dokonaniach i pomysłach Twoich ludzi.
samba kukuleczka
1 maja o godz. 8:26
„Musisz sobie jednak zdać sprawę, że ponad 2000 lat (KK) to nie około 150(ŚJ)”.
1. Powinieneś to wiedzieć. To jest elementarz. Kościół katolicki został założony w IV wieku, przez cesarza Konstantyna, na fundamencie sojuszu ołtarza z tronem. W Biblii takie działanie jest wielokrotnie potępione – jako sprzeczne z ideą chrystianizmu.
2. Powoływanie się długi okres istnienia jakiejś religii, z punktu widzenia Boga, nie ma żadnego znaczenia, jeśli się nie okazuje posłuszeństwa Bogu i Chrystusowi.
Kiedy na ziemi pojawił się obiecany Mesjasz, Żydzi byli narodem wybranym, a ich religia istniała już od kilkunastu wieków. Czy sam ten fakt, mógł im stale zapewniać uznanie w oczach Boga ? Nie.
Ponieważ Izraelici nie uznali Jezusa za Mesjasza i go odrzucili, stracili prawo do reprezentowania Boga (Mateusza 21:42, 43).
W odniesieniu zaś do osób podających się za jego naśladowców,
Jezus powiedział: „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do Królestwa Niebios, lecz tylko ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Nadejdzie dzień, gdy wielu mi powie: ‚Panie, Panie, czy w twoim imieniu nie prorokowaliśmy? Czy w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów? I czy w twoim imieniu nie dokonywaliśmy wielu potężnych dzieł?’. Ale ja im wtedy oświadczę: ‚Nigdy was nie znałem! Odejdźcie ode mnie, wy, którzy postępujecie niegodziwie!’.
A zatem uznanie Boże zyskują nie ci, którzy podają się za chrześcijan, ale ci, którzy postępują zgodnie z tym mianem.
AOlsztynski
1 maja o godz. 5:32
„Wszystkim literalnie chcącym trzymać się tekstu świętego i stąd wywodzić często różne interpretacje, przypominam iż jeszcze działa Duch Święty”
Dzięki za cenne przypomnienie. Słusznie wskazujesz na potrzebę skorzystania ze wsparcia ducha świętego, którego Bóg udziela
osobom studiującym Jego Słowo.
Jak wynika z Biblii, o tym, komu jej Autor udziela zrozumienia, decydują pobudki, jakie żywi osoba studiująca Pismo Święte. Te właściwe, zawiera prośba pisarza Psalmu 119:34: „Udziel mi zrozumienia, żebym przestrzegał Twojego prawa i trzymał się go całym sercem”.
samba kukuleczka
1 maja o godz. 7:36
„Ty nie wierzysz w Boga – Ty wierzysz w Pismo Święte, a dokładnie w jego literę, czyli treść. Według Ciebie jest tam wszystko”.
Pełna zgoda.
Wziąłem sobie do serca słowa z Przysłów 30:5,6, gdzie wnikliwych czytelników Słowa Bożego zachęcono: „Każda wypowiedź Boga jest czysta. On jest tarczą dla tych, którzy się u Niego chronią. Niczego nie dodawaj do Jego słów, bo cię zgani i okażesz się kłamcą”.
@dezerter pisze:
„…powinieneś wiedzieć…”
Jeżeli poprawi to Ci samopoczucie to oczywiście mogę wykonać odpowiedni zabieg arytmetyczny i odjąć te parę wieków, ale KK w wieku IV – jak słusznie zauważyłeś z pomocą Konstantyna – otrzymał status religii państwowej, ale te minione lata to nie jakiś katolicki PRL, czyli nikt do niego nie chce się przyznać.
Aby Konstantyn mógł liczyć się z sektą czcicieli jakiegoś Chrystusa musieli oni coś w sferze ducha, postawy życiowej, jakiegoś ( być może nikłego)potencjału intelektualnego sobą reprezentować i niestety z przykrością muszę skonstatować, że bardziej kojarzę ich( pierwszych chrześcijan) z topornymi katolikami, niż wypindrzonymi, odkrawacionymi, wyperfumowanymi z obowiązkową literaturą misyjną w skórzanych teczkach przedstawicielami Twoich kolegów i koleżanek.
…przedstawiciele Twoich…( napisałam prawie jak niegramotni pierwsi chrześcijanie) to oczywiście ŚJ.
Rzuciłam okiem na to co mówi Wikipedia o Was i szału nie ma.
Jak na wyznawców książki której pierwsze wydanie było ho, ho, albo i jeszcze wcześniej jesteście bardzo postępowi. Szczególnie w USA potrafiliście wykorzystać zdobycze techniki w działalności misyjnej. No i te jakieś rozłamy, kłótnie, jakieś Ciała Kierownicze. Za mało w was poezji.
No i te nieustanne końce świata. Pisałam jak kiedyś po Wiśle ( tej Małysza) lataliście której nocy z prześcieradłami po ulicach, że to już teraz, tej nocy, wszyscy pijacy pochowali się po bramach i przyrzekali, że już w życiu żadnej flaszki…no i minęła noc, dzień, następna noc i Nic. Prześcieradła znowu trzeba krochmalić i czekać…ale niedługo, bo już niebawem…
No i ciekawe co zawiodło?
Pismo? Błędna interpretacja? Czy może zdrowego rozsądku zabrakło?
kruk:w ub. roku muzulmanie zamordowali ponad 35.000 niwierzacych:zadne wojny , zwykle morderstwa:Nie napisze skad to wiem , bo ty uznajesz tylko zrodla lewicowe , najlepiej Polityki i dziennikarzy stosujsaych na kazde odmienne zdanie cenzure! W Polsce niewiele sie wie o muzulmanach! Jeszcze raz :przeczytaj Koran!
samba kukuleczka
1 maja o godz. 11:32
„No i te nieustanne końce świata. Pisałam jak kiedyś po Wiśle ( tej Małysza) lataliście której nocy z prześcieradłami po ulicach…”.
Zapomniałeś dodać, że cytowałeś (rzekome) słowa J.Pilcha. Trzymaj się lepiej pierwotnej wersji. Przytaczam ten twój wpis, i mój do niego komentarz:
Aaron Sprezyner.
1 lutego 2015 o godz. 9:25
„Czytam od czasu do czasu Pilcha. Pilch pochodzi z Wisły ( tej od Małysza). Wisła jest z kolei jedynym miastem w Polsce gdzie katolicy być może nie stanowią większości wśród jej mieszkańców. Luteranie, ŚJ, Badacze Pisma Świętego , katolicy stanowią o kolorycie Wisły.
I Pilch przypomina jak w czasach jego młodości ŚJ żyli nadzieją, że koniec świata jest tuż, tuż. Którejś nocy zrobiło się w Wiśle biało. Nie, nie żadna białe noce, czy półmetrowe zaspy na ulicach miasta. To Świadkowie Jehowy wyszli na miasto w białych szlafrokach, piżamach, prześcieradłach na powitanie Mesjasza…”
dezerter
1 lutego o godz. 10:04
Nie wiem w jakim stanie był tej nocy Pan Jerzy Pilch.
Wiem natomiast co powiedział na ten temat Jezus z Nazaretu. W Marka 13:32 czytamy: „O dniu owym lub godzinie nie wie nikt — ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.
samba kukuleczka
1 maja o godz. 10:59
„Aby Konstantyn mógł liczyć się z sektą czcicieli jakiegoś Chrystusa musieli oni coś w sferze ducha, postawy życiowej, jakiegoś ( być może nikłego) potencjału intelektualnego sobą reprezentować”.
Niestety, bronisz przegranej sprawy. Twój wybór.
Kiedy w 306 roku wojsko rzymskie okrzyknęło Konstantyna Augustem, jeszcze pięć innych osób uzurpowało sobie prawo do tego tytułu. W okresie od roku 306 do 324, po którym Konstantyn został wyłącznym władcą, nieustannie trwała wojna domowa.
Historycy zgodnie przyznają, że tym co przyczyniło się do uczynienia z chrześcijaństwa oficjalnej religii Cesarstwa Rzymskiego, było poparcie polityczne jakiego udzielali mu dostojnicy kościelni, którzy już wiele lat wcześniej starali się wejść w łaski czynników politycznych i w ten sposób zyskać wpływowego protektora.
W pewnej encyklopedii napisano: „Konstantyna pociągało chrześcijaństwo szczególnie dlatego, że aprobowało jego zwycięstwo. W rozsianych wszędzie kościołach chrześcijańskich mógł liczyć na poparcie polityczne. (…) Chcąc uzyskać poparcie dla swych politycznych celów postanowił zjednoczyć poddanych jedną religią — „katolicką”, czyli powszechną. Pogańskim zwyczajom i świętom nadano „chrześcijańskie” nazwy. A „chrześcijańscy” duchowni zyskali pozycję, pensję oraz wpływy pogańskich kapłanów”.
A zatem, jak się wydaje, chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Cesarstwa, ponieważ odpowiadało na realne potrzeby jednego człowieka – Konstantyna.
@dezerter83
K…, ale Ty masz pamięć… to oczywiście a propos Pilcha, Aarona, Wisły i tamtejszych szlafroków.
A to co piszesz o wiekach minionych (IV wiek) to prawdopodobnie jest jakąś prawdą, ale to jest wymiar… lepszy będzie chyba „wymiarek” ziemski, doczesny mający się jak kropla do bezbrzeżnego oceanu wieczności. A kropla jak to kropla. Może kropla być wody święconej, destylowanej, kropla spirytusu, szamponu do mycia głowy, ale też mycia samochodów. Mogą też być krople do nosa. Tak to jest z tymi kroplami. I ten czwarty wiek był taką, nie do końca krystalicznie czystą kroplą związaną z biografią mieszkańców pewnego zakątka planety Ziemia.
Nie do końca czystą, ale jaki wydała owa kropla owoc…owoc czyli katolicki Kościół.
@!dezerter83
A Konstantyn i jego alians z chrześcijanami?
Widocznie był wizjonerem i wiedział, że ŚJ z ich pracą misyjną to dopiero właściwie wiek dwudziesty, a On chciał swoją potęgą pewne nieuniknione procesy przyspieszyć.
Chciał być katalizatorem.
@observer
Wczoraj podziękowałam Ci za zwrócenie uwagi na konwersację “Czterech Jeźdźców Apokalipsy” ale mój post utkwił w moderacji, więc dzisiaj jeszcze raz dziękuję.
Redaktor(ka) Agata wspomina w swoim tekście lektury, filmy ugruntowujące w zasadzie Jej spojrzenie na charakter posługi KK , rolę i miejsce jakie Kościołowi winno być przynależne w sferze publicznej. Przy tej okazji padają przykłady pokazujące, jak ta przekładalność nauk KK znajduje odzwierciedlenie w bieżącej empirii narodu. I ja takie spojrzenie rozumiem. Bosko nie jest. Problem jest jednak z określeniem jednostki chorobowej. Przyczyny dolegliwości i jej – na ile to możliwe – precyzyjna diagnoza. Wtedy zaordynować można jakieś specyfiki.
O radach Redaktor(ki) Agaty posiłkującej się tytułami artystycznych dokonań pisałem.
Ja również chłonę dokonania niepokornej ludzkiej myśli. Od czasu do czasu na coś się człowiek natknie. Czasami jest to guz na głowie, ale czasami…
Tym razem raczej z doskoku podchodzę do Audena. Angielski poeta, pisarz, eseista. Tytuł raczej banalny i może nieco depresyjny „Starożytni i my. Eseje o przemijaniu i wieczności”.
Treść to zbiór esejów poświęconych starożytnej Grecji, Rzymowi i początkom chrześcijaństwa.
Dzisiaj akurat zmagam się z Rzymianami. Właściwie to bój żaden, bo przeciwnika prawie nie ma. Zresztą tytuł eseju mówi wszystko „Rzym w ruinie”.
Nie kryje tego Auden – Rzym jego faworytem starożytności nie jest. Sam w sobie, ale i skojarzenia nie poprawiają samopoczucia:
„Architektura rzymska nawet w ruinie, jawi mi się równie opresyjnie i nieludzko, co dzisiejsze, szklano- metalowe budynki”.
Kontrowersyjna teza. Pół Warszawy, zhumanizowanej Warszawy to szkło i metal, a Auden o czymś takim pisze, że opresyjne, że nieludzkie.
Upadek Rzymu. Przyczyny. Nie chcę wyliczać wszystkich, ale ten fragment poświęcony determinancie upadku pisany przecież kilkadziesiąt lat temu (Auden zmarł w 1973 roku) robi naprawdę wrażenie. Rzym upada dzięki:
„…ułomność gospodarki, spadającej liczby urodzeń, suszy na stepach płd. Azji która zmusiła barbarzyńców do migracji, chrześcijaństwu…”
W takich okolicznościach i za sprawą m.in. tych przyczyn zdaniem Audena upadał Rzym.
Ten fragment – już bez szerszego kontekstu – muszę przytoczyć. Bo on chyba najpełniej chyba oddaje kondycje ówczesnego Rzymu i chyba poetykę twórczości Audena
„Wysłany przez Teodoryka z poselstwem do Konstantynopol, poeta Maksymilian zaczepia dziewczynę. Posunął się jednak w latach i nie stanął na wysokości zadania. Dziewczyna zaczyna płakać. Poeta próbuję ją pocieszać, mówiąc jej, że z łatwością znajdzie sobie lepszego kochanka. „Nie o to chodzi – odpowiada mu dziewczyna – płaczę przez ogólny nieład świata”
Dobrze, że to tylko Rzym. I to do tego pogański.
Ale Auden niestety( w tym momencie przytoczę dłuższy fragment – przypominam pisany w latach 60-tych – okraszony artefaktami z czasów minionych) cały esej konkluduje takimi oto fragmentem:
„Sądzę, że wielu z nas prześladuje poczucie że nasza cywilizacja – mówiąc „nasza” mam na myśli cały świat, całą cywilizację technologiczną. Czy nazwiemy ją kapitalistyczną, socjalistyczną, czy komunistyczną – rozleci się na drobne kawałki, na co zresztą prawdopodobnie zasługuje.
Podobne do III stulecia naszej ery, wiek XX to stulecie napięcia i niepokoju. Naszym problemem nie jest to, że technologia jest zbyt prymitywna ( tak było w starożytnym Rzymie), by poradzić sobie z nowymi problemami. Chodzi raczej o to ,że spektakularny sukces techniki stworzył odrażający, hałaśliwy świat, w którym jest coraz trudniej żyć po ludzku. W naszych reakcjach na ten stan rzeczy dostrzec możemy wiele paraleli z III wiekiem. Zamiast gnostyków mamy egzystencjalistów i teologów „śmierci Boga, zamiast pustelników – heroinistów i włóczęgów ( co ciekawe z podobną awersją do mycia) zamiast umartwiania ciała – sadomasochistyczną pornografię; co się tyczy rozrywki publicznej, to pod względem wulgarności i brutalności festiwal proponowany przez telewizję wciąż jest o jeden odcień bledszy niż to, co prezentowały amfiteatry, ale tylko o stopień, a to może nie potrwać długo. Nie jestem pewien, co się jeszcze przydarzy, nim umrę, ale z pewnością nie będzie mi się to podobało”
Typowy angielski pesymista. A przecież gdyby doczekał epoki Facebooka mógłby zmienić zdanie i …postawić jednak Boga, Kościół do kąta.
Swoją drogą, czekam kiedy Boga, albo Allaha posądzą o pedofilię. Tyle tam u Nich niewinnych aniołków. Czasami aż boję się brać do ręki Gazetę Wyborczą.
@dezerter83
Być może zauważyłeś delikatny marketing dotyczący rozmowy między nowymi ateistami. Wspominałem o nich, ale kilka nazwisk z tej listy albo ominąłem, albo pisałem nie o tych. Dawkins, Onfray i Hitchens na pewno – reszta też nie jest mi obca. To po lekturze ich ksiązek odwiedzałem stomatologa.
Ja z kolei mogę Ci polecić ( towar naprawdę nie jest trefny) książkę autorstwa profesora matematyki Oxfordu Johna Lennoxa ” Czy nauka pogrzebała Boga?”. Autor brał udział m.in. w telewizyjnych dyskusjach z
w/w Dawekinsem i Hitchensem. Pisana raczej przystępnym językiem przez fachowca. Czytana jak dobry kryminał. Konkluzja końcowa robi spore wrażenie. Czytał ją jeden z Waszych i kiwał z aprobatą głową.
Tak jak tytuł wskazuje, książka zbija ewidentnie naukowe i pseudonaukowe mądrości które zdaniem niektórych ewidentnie eliminują Boga ze słownika współczesności. W wielu jednak miejscach przebija jednak teza, że bez Boga ani rusz. Wszystko podane z taktem, bez prymitywnej łopatologii. Podawane argumenty strony przeciwnej. Oxford do czegoś w końcu zobowiązuje.
Samba, pofolguj.
„Oxford do czegoś w końcu zobowiązuje.” –
oświadczyl powyżej bawiący tu na występach krętacz i oszust używający pięciu, może więcej różnych nicków, tu działający jako „samba kukułeczka”.
Jak Oxford zobowiązuje, to zobowiązuje: Richard Dawkins, którego ten typ usiłuje zdezawuować za pomocą matematyka i Oxfordu, zarówno studiował w uniwersytecie Oxford, następnie został uhonorowany tytułem ‚Doctor of Science’ w tymże Oxfordzie, był długoletnim wykładowcą (prawie 40 lat) w Oxfordzie, został profesorem Oxfordu i kierował katedrą w tymże uniwersytecie.
Niezbędnik inteligenta
Młotek gumowy, o którym mówię
to jest niezbędnik inteligenta
a dla marzących o karierze
to jest relikwia prawie święta
bo tylko on ci może pomóc
w tym uwalnianiu się z narracji
że inteligent w nowej Polsce
jest osiągnięciem transformacji
że ktoś zapyta go o zdanie
że się zapozna z jego opinią
że da mu szansę żyć jak człowiek
nie będąc wszech-komercji świnią
ref: Instrukcja prosta jest jak młotek
i tak jak młotek niezawodna
wystarczy dobrze się nim stuknąć
i chłop jest „cool”, a baba chłodna
tym młotkiem sam wybijesz z głowy
swój przyszły sukces finansowy
tym młotkiem możesz wybić z łba
oczekiwane „chapeau bas”
bo ty już mędrcem nie zostaniesz
z milionem baksów za scenariusz
im nie potrzeba filozofów
im jest potrzebny Walter Mariusz
im są potrzebni bracia Kurscy
i lud wpatrzony w telewizor
inteligentów nie potrzeba
ci co dziś rządzą, nos swój widzą
więc żeby skrócić swe cierpienie
że nie pasujesz do „elity”
to puknij młotkiem się na starcie
bo później runiesz na łeb zbity
ref: Instrukcja prosta jest jak młotek
i tak jak młotek niezawodna
itd…
PS. przesyłam wierszyk do przeczytania podczas grillowania.
– – –
Dzięki przodującym inspiracyjnie tekstom Pani Agaty Passent udało się wykazać, że to katolik przoduje i poprzedza każdego ateistę w Polsce, niemającego nic innego na myśli, tylko jak wyprzeć sobie niezbywalną mentalność katolika, jak mentalność katolika swą zakontestować, wykadzić, zaprzeczyć, zdeptać, ośmieszyć, załatwić, wmówić jej ‚pan nie wie kto ja jestem’ i wreszcie dobić na amen i wieki wieków choćby oksfordem.
– – –
@observer
Wysłuchałam dwugodzinnej rozmowy Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Jest ona bardzo interesująca ze względu na przedstawiane poglądy i przyjemnie sie jej słucha dzięki zrelaksowanemu stylowi dyskusji. Polecam artykuł: https://www.theguardian.com/books/2019/jan/31/four-horsemen-review-what-happened-to-new-atheism-dawkins-hitchens krytyczny wobec jej uczestników.
Kruk, thx.