Przepraszam, że żyję
Dawno nie miałam takiego poczucia winy, że żyję. Wyrzucając śmieci – przepraszam, że żyję. Kupując w sklepie zielarskim skrzyp, widzę w oczach sprzedawcy rozczarowanie, że po tygodniu znowu mu wyrosłam pod kasą jak zombie spod ziemi. Jako nieprzetestowana na żaden z wielokształtnych wirusów obywatelka, oferma bez papierów na jakiekolwiek choroby współistniejące, gdy co rano z workiem odpadów bio zmierzam krokiem posuwistym w stronę śmietnika, stwarzam zagrożenie biochemiczne dla całego osiedla. Pomyśleć, że niedawno „wyjście na miasto” oznaczało dla mnie premierę „Halki”, a teraz wyjście pod śmietnik to rozrywka jak pokaz Chanel.
Zdarza mi się nawet mijać na wybiegu z panami śmieciarzami. Martwię się, czy przeze mnie nie będzie to ich ostatni kurs? Rozpoznaję ich wszystkich bez programu rozpoznawania twarzy… Polubiliśmy się. Może takie czasy, że lepiej już być chorą – ma się wtedy szanse na wyleczenie i poprawę rządowych statystyk.
Jako nieprzetestowana czuję się gorszego sortu. Co prawda w sumie nikt za bardzo nie wie, o jakie to dokładnie testy biega – skąd, na co, za ile, na jak długo. Ale testy. Może sobie kupię test ciążowy, pokażę wynik negatywny i to będzie taki mój „ausweis” do życia na wolności. W epoce szalejącego AIDS zrobiłam sobie test na HIV, wachlowałam się wynikami w stołówce studenckiej i wzbudzałam tym gestem zazdrość koleżanek. „Może teraz chłopaki i dziewczyny do Passentowej jak do miodu zaczną lgnąć, a nas unikać?”, myślały. A gdy zdałam sto lat temu egzamin na prawo jazdy, to instruktor proponował mi jeszcze „testy na ciągnik”.
W trosce o pacjentów szpitali rząd postanowił wykończyć zdrowotnie, finansowo i psychicznie tę zatrważająco zdrową część społeczeństwa, uznając, że wie, co każdemu obywatelowi jest „niezbędne” do życia. Otóż jestem pewna, że więcej seniorek umrze teraz z powodu zmuszania ich do rezygnacji z ruchu i zdrowych nawyków, które pielęgnowały ostatnie 75 lat, niż z powodu wirusa.
Gdy w sobotę mijałam po drodze do redakcji pusty kościół ze słownie JEDNĄ starszą panią stojącą przed zatrzaśniętymi wrotami, zrobiło mi się straszno. Podeszłam nieco bliżej, na mój widok kobieta zatrzęsła się w panice, mimo że z widzeniami znamy się od dekad. Czasami gubi swój wózek z zakupami w sklepie i pomagam jej szukać. To osoba zupełnie samotna, a wychodzenie do kościoła, trasa do kościoła, pokonywanie schodów do tego kościoła to jedyne, co ją trzyma przy życiu.
W pewnym sensie ona jest wiecznie w ruchu, jak rekin goniący za hostią. Trasa do kościoła to nie tylko emanacja jej głębokiej wiary – tę można praktykować i w celi, i na bezludnej wyspie. To nawyk chodzenia z jakąś misją, szukania domu, sensu, spełnienia obowiązku, szukania towarzystwa, szukania okazji do bycia z bliźnimi. I to dwa razy dziennie – ta sąsiadka chodzi na poranną i wieczorną mszę. Zimą po ciemku o świcie i po ciemku po południu – ona drepce, przygarbiona, swoje kilometry.
Oczekiwanie, że ta kobieta będzie spowiadała się na Twitterze, szerowała hasztag #Palma, jest pomysłem sadystycznym, upiornym. Telewizji nie ogląda, bo dawno ma zaćmę. Nawet tracąc wzrok, będzie chciała chodzić do kościoła.
Podobnie ma wielu emerytów, dla których w jesieni życia jedynym nałogiem staje się działka – w momencie, w którym taki nawyk zostaje odebrany, takie źródło witaminy D odcięte, działkowicze po prostu umierają z braku kierunku, przewracają się w progu drzwi, w progu, który chcieli przekroczyć, dzierżąc w ręku sekator do żywopłotu, ale ktoś trzasnął im drzwiami w twarz.
Pamiętam mojego poprzedniego teścia, który raz spóźnił się z powodu kłopotów kardiologicznych z wiosennym opryskiem drzew owocowych. W szpitalu nie pytał o swoje wyniki badań, o jedzenie, o to, co słychać u syna. Martwił się o swoje śliwki i jabłonki. Jakby jakieś szkodniki zaatakowały jego jabłonki – to poczucie winy i stres gwarantowałyby zawał.
Za chwilę temperatura w blokach z wielkiej płyty przewyższy 30 st. Naprawdę: czy nie lepiej nawet seniorom, o nas nie wspomnę, dać żyć (i umrzeć?) godnie – czyli tak jak oni chcą?
Komentarze
Lekarka zachorowała na wycieczce na koronawirusa i mąż również źle się czuł. Mąż ma wynik negatywny. Najprawdopodobniej przeszedł zakażenie wcześniej.”
Nie rozumiem. Może są różne testy, w tym i takie które nie wyjaśniają, czy kto przeszedł zakażenie koronawirusem, czy nie. Może.
Otóż Anglicy planują wielkie testowania nie tyle po to żeby wykryć chorych, lecz żeby wykryć setki tysięcy ludzi którzy już przeszli koronawirusa. Dać im znak na ramię i swobodnie puścić do pracy, do clubu, do parku. By kreowali wciąż rosnący przyczółek ekonomicznej witalności w czasach głębokiego kryzysu, by pomogli jeszcze nie zarażonym członkom społeczności.
Także niemieccy specjaliści uważają że wykryci z koronawirusem w Europie, w USA, to doprawdy wierzchołek góry lodowej tj. ten wierzchołek jest kilkanaście razy mniejszy od całości tematu. Z powyższego wnioskują oczywiście także, że koronawirus jest de facto o wiele mniej śmiertelny dla ludzi niż wynika z badań wierzchołka.
Na wierzchołku jest strasznie, no doubt about it: tylko cztery razy więcej ludzi wyzdrowiało niż umarło od początku pandemii…
Parasolki, piosenka o masowych zagrożeniach
https://www.youtube.com/watch?v=K14q1sDJbRo
Ci co tworzą prawa obowiązujące w czasie pandemii sami nie robią zakupów i polecenia dla innych wydają przez internet lub przez telefon.
Mój znajomy, który dla kilku korporacji w Chicago i na wschodnim wybrzeżu przygotowuje payroll, odbył dzisiaj interesującą rozmowę. Pracownik, któremu płaci pensję, obecnie pomniejszoną, zapytał go dlaczego firma w której pracuje nie płaci mu za 40 regularnych godzin tygodniowo w czasie pandemii, kiedy jego żona pracująca w domu pogrzebowym / funeral home / ma obiecane regularne wypłaty tygodniowe i została objęta rządowym programem pomocowym.
Mój znajomy zapytał rozmówcę, czy on nie fantazjuje, usłyszał przez telefon, że funeral home w którym żona pracuje nie ma klientów w czasie pandemii , więc zwrócono się o pomoc rządową aby utrzymać bezrobotnych pracowników tego zakładu pogrzebowego.
Zjawisko opisane przez telefonicznego rozmówcę mojego znajomego jest faktem i powinno zostać zapisane w historii pandemii koronawirusa.
Tak wygląda mechanizm darmowych pogrzebów. Ponieważ cena pogrzebu rośnie z każdym rokiem i jest poważnym wydatkiem dla wielu rodzin, to korzystając z pandemii rodzina wykorzystuje przyśpieszoną formę skremowania zwłok na koszt miasta czy stanu.
Agatko,
Jak i poprzednio to tym razem konsekwentnie proponuje moderacje i natychmiastowy banning z Twojego blogu.
Ale mam kilka przyjaznych porad.
Nakryj slol i krzesla kocem i udawaj, ze piszesz ze stacji kosmicznej, mozesz pisac przy latarce, syndrom ciasnoty natychmiast minie. Z przyjemnoscia wrocisz z tej podrozy na orbite.
Mam oczywiscie pelne zrozumienie i zapewniam Cie ze nie jestes odosobniona.
Otoz do mojej jednoosobowej firmy, a pracuje z domu, dostalem inspektora, ktory jest bardzo dociekliwy co robie w czasie godzin pracy.
Inspektorowi zamkneli uniwersytet, a ze Pani inspector musi prowadzic zajecia ze studentami przez internet to moje pasmo internetowe uleglo zwezeniu. Na zmniejszenie przestrzeni zyciowej oraz zakaz robienia halasu narzekac nie bede.
Pani inspector podobnie do Ciebie jest rownie sfrustrowana.
W tescie sprawdzajacym, po wykladzie na temat polimerow, pietnascie procent studentow (czyli trzech), napisalo:
Przykladem przedmiotow zrobionych z tworzyw sztucznych sa -> GARNKI ALUMINIOWE.
Inspektor jest zajety sprawdzaniem dalszych nonsensow
Przyklad polimeru naturalnego, -> Blat granitowy w kuchni
Przy tym wszystkim, Ministerstwo Malego Business-u, przyslalo mi e-mail, ze w przypadku gdybym odczuwal harassment np. werbalny lub wzrokowy, to na ich stronie internetowej , sa instrukcje.
Nie bardzo wiem, czy w zwiazku z powyzszym, mam zaslonic lustro w lazience i na siebie nie patrzec?
Poradz co robic?
Po każdym przeczytanym ( na szczęście dość rzadko ) tutaj felietonie , zadaję sobie pytanie, co autorka ważnego miała do przekazania ? Bez emocji stwierdzam, że nic takiego , coby mogło mnie i inż. Mamonia z filmu „Rejs ” zainteresować . Wypada tylko wstać i wyjść , więc wychodzę.
Wśród pierwszej piątki polityków darzonych największym zaufaniem społecznym po raz pierwszy od 15 lat nie ma ani jednego polityka PO (są politycy trzech partii). To sukces polskiego, coraz lepiej wykształconego, społeczeństwa.
Autorka demonstruje wybitnie sentymentalne podejście do seniorów, którzy są tak samo wredni, bezmyślni, egoistyczni i samowolni jak my, tylko starsi i z racji wieku bardziej uparci i roszczeniowi; powtarzają, żeby się o nich nie martwić i żyć swoim życiem, po czym opowiadają przez pół godziny, lekko pokasłując, że mają ból brzucha, nerwicę, chudną, mają chore zatoki i depresję, a na obiad zjedzą zupę jarzynową z mrożonki, bo już chcą umrzeć ( to tylko streszczenie z jednego przedpołudnia). Z kolei nawoływanie, że powinno im się pozwolić żyć po swojemu w obecnych czasach przypomina mi sesje terapeutycze na youtube, gdzie Anglosasi bredzą o gwałceniu praw w obliczu social isolation, a tymczasem cichaczem umiera sobie 10 tysi Amerykanów, bo nigdy nie mieli szczepionek na gruźlicę, ani tym bardziej powszechnej opieki zdrowotnej; jak seniorzy sobie wyjdą wszyscy na te spacery i do kościołów, to za chwilę będziemy starców zbierać z ulicy, bo nasze szpitale już nie dają rady; naprawdę, tak trudno to zrozumieć? służba zdrowia zakażona, DPS-y zakażone, pacjenci i opieka po równo, mamy 17% zakażonych w służbie zdrowia – najwięcej ze wszystkich krajów; oczywiście, że każdy by chciał przechorować i mieć spokój, ale nie ma żadnej gwarancji, że się przechoruje lekko; tymczasem chorzy nie chcą leżeć w szpitalach, bo nie dają rady psychicznie (kolejny przypadek autentyczny), pomimo, że oprócz koronavirusa cierpią na inne schorzenia, wymagające stałego leczenia specjalistycznym sprzętem. Ja natomiast muszę jeździć do sklepu, dla seniorów i dla siebie, i powiem szczerze, że marzę, by ktoś raz wreszcie zrobił to za mnie. Odstał swoje najpierw na zewnątrz, potem wewnątrz, potem do kasy, cały czas w masce i foliowych spoconych rękawiczkach. Podczas gdy obok śmigają niezamaskowani nieśmiertelni. W każdym wieku.
Do końca marca 61 lekarzy włoskich poniosło śmierć walcząc z epidemią koronawirusa.
Boris Johnson otarł czy ociera się o śmierć ponieważ wszedł już do klasy pacjentów którzy w połowie zdrowieją, w połowie umierają.
Warto wspomnieć, że ciężarna narzeczona premiera GB również zaraziła się, ale młody organizm lepiej przechodzi konfrontację z wirusem.
Przypomnijmy że średnia wieku nieboszczyków to ok. 70 lat
Drakońskie ograniczenia mogą mieć smiertelne konsekwencje.
12:44
Świat gospodarczy i psychologiczny nie wytrzyma tego dłużej niż do końca miesiąca, potem cała naprzód i ewentualnie jakiś przystanek kiedyś po drodze znów, najlepiej w listopadzie.
Autor Parasolek też umarł z powodu tego przestoju koronawirusowego, zwlekał z udaniem się na obdukcję i zabieg.
Demokracja zdaniem higienistów powskich wymaga drakońskiego ograniczenia…
Pani Agtko. Mam lat 59,3 czy jestem seniorem czy juniorem. :)?
Ja uważam że człowiekiem.
Za chwilę przez to zasłanianie nosa i ust staniemy się społecznością BEZ TWARZY.
Ps. Mam długie włosy ! Czy w następnym ruchu pan minister zdrowia nakaże obciąć na nie więcej niż 5 cm np.?
Dwa nawiązania do tytułu:
a. Przepraszam congenialnego prezydenta Warszawy że żyję
b. Survior guilt zagraża tym którzy przeżyją
Oczywiście te obostrzenia są uciążliwe. Dlaczego samotnie nie można wejść do lasu albo przejechać się za miasto na rowerze? Dlaczego nie mogę wykorzystać ten czas dla naprawy czegoś na działce czy podjechać na pobliską myjnię i samodzielnie umyć auto?
Samą ideę ograniczeń jednak rozumiem. A znając stopień zorganizowania służb państwowych oraz psychologię rodaków, nie dziwię się takim rozwiązaniom.
Wiadomo, łatwiej jest zakazać wszystkim wejścia do lasu, nawet poprzez ogrodzenie terenu, niż penetrować obszary leśne i „rozpraszać” ewentualne grupy w nim przebywające. Polacy lubią stanowić wyjątek i zaraz znajdą 100 argumentów, że wspólne ich przebywanie na terenach zielonych uważają za niezbędne. A tak wszystkich pod jeden strychulec…
Natomiast na stawiane pytanie, czy lepiej umrzeć „w wolności” czy jednak poddać się jakimś czasowym ograniczeniom, co zwiększa szanse na przeżycie, każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Choć od odpowiedzi zależeć może nie tylko moje życie, ale i tych którzy się ze mną chcąc nie chcąc stykają.
19:43
Na plażach również nie wolno się pojawiać. Dlaczego także lasy i plaże? Dlatego że po zamknięciu parków i bulwarów ruch przeniósłby się do lasów gdyby tylko te pozostawały otwarte.
Chodzi o to, żeby ludzie nie mieli dokąd pójść, żadnego celu wycieczki z domu, wtedy w większości zostaną oni w domu. Oczywiście to nie może trwać długo, o czym już mówiliśmy.
Szwedzi – niesłychanie nowoczesne społeczeństwo, choć i nasze o wiele nowocześniejsze niż 20 lat temu – mają mniej łóżek szpitalnych na milion mieszkańców niż my i dotkliwy deficyt pielęgniarek (wiele uciekło do lepiej płacącej Norwegii), a idą na czołowe zderzenie z wirusem, co obserwuje z zapartym tchem Europa. Ciekawe.
Pierwszy milion przychodzi najwolniej i trzy miesiące trwało nim świat odnotował milion ludzi z doświadczeniem koronawirusa na własnej skórze. Teraz jest ponad milion. Uważam że nie minie tydzień od świąt i zobaczymy 3 miliony na światowym liczniku.
Szwedzi to stara kultura protestancka
BWV 56 – Ich will den Kreuzstab gerne tragen
Jak będzie wtedy, kiedy będą Szwedy?
Obowiązuje przekazane przez epidemiologów przekonanie, że epidemia będzie długotrwała i nawracająca. Zakłada się, że wcześniej czy później, epidemia ogarnie cały kraj i nie ma praktycznie możliwości uchronienia obywateli przed nią. Rozwiązaniem jest więc przejście, z jak najmniejszymi stratami, do stanu grupowej odporności, która nastąpi w wyniku reakcji immunologicznej, po zainfekowaniu i uzyskaniu odporności przez ponad 60 proc. społeczeństwa. Jak wyjaśnia lekarz, szwedzkie szpitale zakaźne nie odgrywają praktycznie żadnej roli w zwalczaniu epidemii koronawirusa.
– Izolacja osób z objawami COVID-19 odbywa się w ich domach. (G.Wyborcza)
Jeszcze Szwecja
Nurse Sofia Berggren is one of those at the other end of medical helpline 1177, which is the first port of call for many people in Sweden seeking medical advice.
„In the beginning there were lots of phonecalls from people who were worried because, for example, they had a neighbour who had Asian appearance and they wondered if they could get infected by them. We found that there was quite a racist tendency,” she told the TT newswire. „Then there was more focus on winter break travellers who had been in the Alps, and people from Iran.”
Many people have called the number to ask if they can be tested for the coronavirus. As is the case around the world, in Sweden there are not sufficient tests to offer them to everyone with relevant symptoms, so seriously ill people and healthcare workers have been given priority.
„We have had to take a lot of anger and upset. But now I’d say that it’s calmed down a bit. People have a lot of understanding of the fact that the healthcare sector has been brought to its knees.”
Jak było do psychospołecznego przewidzenia, z upływem tygodni spada poparcie dla kononowiczowskich tendencji w technice walki rządu i opozycji z epidemią. Wg najnowszego badania już tylko mniejszość popiera reżim antywirusowych zachowań i lęka się o swoje zdrowie, kilkanaście temu była to większość Polaków.
Kilkanaście dni temu.
No pewnie że ludzie chcą pojechać na wakacje itp. i nikt ich nie powstrzyma po jeszcze paru badaniach opinii, ani pewnie nie chce powstrzymać.
Pan Profesor Łukasz Szumowski pięknie prowadzi Kraj przez pandemię i nie przypadkiem cieszy się największym zaufaniem Polaków.
Olga Tokarczuk mówi o pandemii: Coś nas testuje. Natura, Bóg, coś bezosobowego, przypadek mówi: „Sprawdzam!”
Charakterystyczna jest ta świadomość własnej niewiedzy Noblistki – tu niewiedzy na temat tego co nas testuje. Cecha wielkich umysłów.
Cecha wybitnie ukształtowanych otwartych umysłów.
Proszę to obejrzeć i wysłuchać :
https://www.instagram.com/p/B-2mPIhhgxZ/
Dr Grzesiowski, często zapytywany w te dni ekspert, który m.in. wyjaśnił dla mnie dyletanckie wątpliwości prezydenta Wwy który poleciał z nimi nie do ekspertów tylko do milionów biednych ludzi („gdzie się mają podziać ludzie przerażone” – pamiętacie smutną pieśń…) kreśli dziś dla mojej edukacji taki obraz przyszłości. Ok. 4 miesiące po zakończeniu pierwszej fali zarażeń przyjdzie druga. Czyli na jesieni. Będzie ona słabsza jeśli w pierwszej zarazi się dużo ludzi, i silniejsza od pierwszej jeśli zaraziło się wiosną zbyt mało z nas… To jest naukowe spojrzenie…
22:15
Tak…
Olga Tokarczuk podpisała z innymi europejskimi humanistami wezwanie do wprowadzenia dochodu podstawowego dla każdego obywatela Unii. Krytycy banalnego 500 plus na dzieci zakrztuszą się tą myślą Noblistki.
Pan Jałochowski w Polityce dokonuje satysfakcjonującego przeglądu międzynarodowej myśli naukowej poświęconej zarządzaniu pandemią w czasie. Tak to można nazwać i esencjonalny wniosek byłby następujący: najmniej wolno kiedy oddziały intensywnej terapii osiągają kres wydolności leczniczej – wtedy społeczeństwo należy zamknąć w domach, jak teraz w Kraju i świecie. Kiedy wygląda na to że mamy dużo łóżek wolnych – wtedy może nie cała naprzód, ale już otwarcie różnych działaności i miejsc. I tak aż do wynalezienia szczepionki. W świetle tej wiedzy np. wybory powinny się odbywać kiedy pojawia się dużo łóżek wolnych na intensywnej terapii (i oczywiście kiedy Konstytucja pozwala). Takie życie w epidemii.
Aż do wynalezienia szczepionki lub uodpornienia się społeczeństw przez zachorowania, co pierwsze.
Lockdown nieustanny aż do spełnienia w/w uznawany jest za niewykonalny gospodarczo i psychologicznie.
Oczywiście również politycznie – nie tylko gospodarczo i psychologicznie – nie wolno dopuścić do nieustannego lockdownu (lockdownu wyborczego), bo byłoby to pogwałceniem Konstytucji i demokracji które są wielką wartością społeczną, a ponadto taka koncepcja procedyowania umożliwiałaby dyktaturę via wirusy w przestrzeni społecznej.
Przed jesienną rundą pandemii warto przeprowadzić masowe testy jeśli byłaby szansa na wykrycie milionów ludzi już uodpornionych, żeby ich nie obejmować nakazami, lecz przeciwnie by w pełni zaistnieli w przestrzeni gospodarczo-społecznej. Musieliby mieć jakieś zewnętrzne oznaczenie i legitymację z pieczątką w kieszeni.
Police in the Canadian province of Quebec have opened an investigation into a private care facility in Montreal where 31 people have died in the last month.
At least five of the 31 deaths were confirmed to be due to Covid-19.
Quebec Premier François Legault told reporters on Saturday there might have been „gross negligence” by management at the Residence Herron home.
When health officials inspected the facility at the end of March, they found the majority of staff had left and residents living in terrible conditions, without food and water, some lying in soiled beds. Those who were infected with the coronavirus had not been isolated properly.
„Future of virus is unknowable” – says UK Health Minister
Jeszcze spróbuję wyjaśnić pro publico bono dlaczego maseczki dopiero od 16IV. Przypuszczam że wcześniej trzeba by po nie stać w kilometrowych kolejkach bez…maseczki:). Do 16. jest czas się zaopatrzyć by sprostać wymaganiu.
Poza tym ja dopiero wczoraj w pełni wyedukowałem się – od dr. Grzesiowskiego – jak łatwo sobie zaszkodzić nie zmieniając maseczki po każdym założeniu, na nową…
Operacja maseczki obawiam się w niczym nie ustępuje operacji wybory jeśli chodzi o możliwość zarażenia się. Wystarczy spojrzeć na ludzi drugi dzień stojących pod małym sklepikiem z produktami bio, który ogłasza się na zewnątrz „maseczki” – a wybory są tradycyjnie ignorowane przez 40% społeczeństwa, czego nie powiemy o maseczkach.
Stany Zjednoczone odbyły w listopadzie 1944r. wybory prezydenckie mimo że przypadły na czas wielkiej konfrontacji z Japonią i Niemcami. Argumentów – nie czas na tym koncentrować uwagi gdy nasi żołnierze giną albo nie na to wydawać pieniądze gdy każdy grosz winien wspierać walkę – albo nie było, albo nie uwzględniono w wielkiej demokracji.
Dlaczego więc społeczeństwa noszą maseczki i organizują wybory w konstytucyjnym terminie? Bo tak lepiej.
Amerykańscy lekarze zgłaszają obserwacje nt. niespotykanych reakcji organizmu na tego wirusa. W skrócie – zaczęli się obawiać podłączania słabo dotlenionych ludzi do respiratorów bo nie wiadomo dlaczego bywa że uszkadza to płuca. Zapewne dlatego stającemu twarzą w twarz ze śmiercią premierowi Johnsonowi podano tlen, nie respirator…
Wyedukowany pacjent na OIOM może dziś rzucić: Nie, tu są bardziej potrzebujący, proszę mnie nie podłączać na razie do respiratora, wystarczy tlen poproszę
ad. 12:04
Different than anything we’ve seen’: ICU doctors question use of ventilators on some COVID-19 patients.
It started in New York City, in the trenches in the battle against COVID-19. Stressed doctors began worrying that the breathing tubes and pressures being used to open up the tiny air sacs in the lungs of the critically sick could be causing worse harm.
Some are now asking, can we stave off ventilating some patients, and increase the chances of people being discharged from hospital alive?
“In many ways, it’s different than anything we have seen before,” Dr. James Downar, a specialist in critical care and palliative care said Thursday from inside an ICU at The Ottawa Hospital dedicated to critically ill COVID-19 patients. On Thursday, the unit was full.
Sędzia Igor Tuleya: Z nudów więcej palę i marzę o morzu (życie w koronaizolacji).
Marzenia się spełniają, przypuszczam że już w drugiej połowie maja ruszymy nad morze, a zbiegnie się to z wyborami które będą któregoś majowego dnia.
We will meet again some sunny day – powiedziała królowa w orędziu do zamkniętych w domach Brytyjczyków, nawiązując do bardzo sławnej piosenki Very Lynn z ciężkich czasów II wojny światowej.
Gdyby lepiej wykadrowane, więcej pustej plaży, mogłoby wejść do albumu „Czas wielkiej smuty”
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-polsce-ponad-tysiac-mandatow-w-swiateczna-niedziele-6499410393327745a
Fotografujący nie miał uprawnień do wejścia na teren plaży po prostu
Duże uznanie czytelników Gazety wzbudziła publikacja niecodziennej, jak do medycznego periodyku a nie dyletanckiego, rozmowy z wybitnym niemieckim lekarzem. I on mówi że niełatwo jest ustalić przyczynę śmierci – koronawirusa – właściwie nieraz trzeba by sekcję zwłok wykonać i on wykonuje z piłą ręczną, bo elektryczna za dużo rozbryzguje koronawirusa.
Jest jakieś napędzające się zapotrzebowanie na wielkie przeżycie pokoleniowe czy 21. wieku, więc może warto wspomnieć że galerie handlowe zostały zamknięte a nie zbombardowane. Mosty stoją jak stały…
W 1944 było 100 trudniej w Polsce i w Niemczech. Trzeba chyba trochę inaczej spojrzeć na aktualne problemy z dynamiką PKB.
17:20
Tak że to dyletanci skłonni są tak podchodzić do sprawy: miał koronawirusa, no to umarł na koronawirusa. Dla profesjonalistów sprawa jest bardziej skomplikowana.
Jednak jak by nie patrzeć pandemia koronowirusa kończy najlepsze 20 lat w historii Polski. Żegnajcie, o lata.
I jeszcze raz potwierdziła się prawidłowość, że budowa najwyższego wieżowca w kraju zwiastuje rychły kryzys. Do tego to otwarcie największego parku wodnego w Europie na kilka dni przed uderzeniem wirusa game changera.
W tym aquaparku w Mszczonowie nasz PKB również by rósł o ładny ułamek procenta, a nie rośnie.
Zauważyłem, przez okno, wzmożenie zakupów przez internet. Codziennie pod oknem DHL, DPD, firmy od pizzy, kebabu. Sam odebrałem w ciągu tygodnia 5 paczek. A tu jeden dodatkowy list ma zdziałać tyle spustoszenia??
12:01
To przykre, ale opozycja dostrzegła możliwość oskarżenia organizatorów wyborów w konstytucyjnym terminie o niedbanie o społeczeństwo, gdy jest dokładnie odwrotnie. Dostrzegła możliwość wielkiej narracji. Pan Kwaśniewski jako pierwszy wycofał się z tego chóru bodaj wczoraj zachęcając do niebojkotowania, dwóch telewizyjnych debat etc. Kaczorek zaskoczył jeszcze raz, oferując chyba drugi raz, zdrowe konstytucyjne wyjście w postaci 7-letniej kadencji beyond pandemia, po zmianie Konstytucji. Oczywiście że lepiej byłoby przeprowadzić wybory w maju tak jak dojrzała amerykańska demokracja przeprowadzi je w listopadzie wśród pandemii a nie tam zmieni długość kadencji (a i władze Pd. Korei czułe na demokrację i zarzuty na jej łamanie przeprowadziły właśnie wybory i to niekorespondencyjne).
Coś – użyję formuły Olgi Tokarczuk – sprawi że opozycja bardzo demokratyczna przejedzie się na faryzeuszowskiej wielkiej narracji jak na skórce od banana.
Brakuje inicjatywy koncepcyjno-ustawodawczej ze strony PO. Np. gdyby wystąpili z ideą wyborów prezydenckich w październiku można by im powiedzieć – panowie, ale naukowcy mówią że pandemia potrwa prawdopodobnie 18 miesięcy lub dłużej!
Wszystko co oferuje PO w te trudne dni to żeby Kaczorek przepraszał że żyje i przepraszał że chce przeprowadzić demokratyczne wybory w konstytucyjnym terminie. To za mało dla coraz nowocześniejszego Suwerena…
Głosowanie przez internet przecież lata temu PO potrafiła proponować, dwudniowe głosowanie w wyborach prezydenckich gdy wygrywał pan Bronisław Komorowski proponowała była. A teraz gdy pandemia nie potrafi.
Regresja intelektualna. A Suweren coraz światlejszy.
Nie samym chlebem człowiek żyje i maseczkami, wybory są fundamentem wszelkich innych wysiłków demokratycznego społeczeństwa, w tym pracy z kryzysem gospodarczym i zdrowotnym w jaki wkroczył świat.
No ludzie…
Trochę względu dla stanu wymęczonych psychicznie już i bez tej obstrukcji wyborczej biednych ludzi Kraju…
https://www.youtube.com/watch?v=EUs2nXGEjI4
Na szczęście ludzi dobrej woli jest więcej, a należy do nich sam Aleksander Kwaśniewski, więc damy radę zapewne.
SATRUSTEQUI
Ciekawy jestem co się z ( panem , panią ) stanie , gdy p. Agata zechce zamknąć swój blog . Myśle, że nadmiar wolnego czasu zaowocuje jeszcze jednym literackim Noblem
16:20
Będę pisać na innym blogu, pisanie porządkuje mi – jak wielu osobom – percepcję otaczającej rzeczywistości. Pozdrawiam!
Jest jakaś magia w akcie pisania
Według informacji ze źródeł w TVP, telewizja publiczna zamierza zorganizować debatę kandydatów na prezydenta 6 maja o godz. 20:30, zaproszenia zostaną wysłane wkrótce (pewnie po głosowaniu w Sejmie nad 7-letnią kadencją).
Mnie to się podoba, trzeba działać, wybierać, a nie miesiącami rwać włosy z głów bezproduktywnie. Doświadczony oficer podzielił się kiedyś z nami istotną mądrością: Jak jest wojna, to ma sr…a po krzakach. I tego do dziś uczą w amerykańskich siłach zbrojnych, w nieco innej formule.
Jest wojna z pandemią i jej gospodarczymi komplikacjami.
Ludzie mają wbudowane reakcje na zagrożenie, fight flee freeze (i jeszcze fown dodano niedawno naukowo). Każdy marine lub delta force operator oduczany jest freeze w treningu.
Chyba już w poniedziałek pójdziemy do parków, zobaczymy czy sarenki i dziki tam nie zamieszkały pod nieobecność człowieka
Wracając do tematu. Oni nie mogą się pogodzić z przegraną. Co więcej, w swoim zadufaniu i zawziętości wciąż uważają, iż mają poparcie większości narodu, tylko „straszny reżim”, który wprowadził prezes, uniemożliwia ludziom wyrażanie swoich opinii. Logiki nie trzeba się tu doszukiwać.
Ciekawe w czym czują się ograniczeni przez „totalitarną władzę”? Chyba, że teraz zakładanie maseczki narusza ich godność. A przy okazji, to właśnie wielu rodaków czuło się obywatelami drugiej kategorii wcześniej i to przez lata.
Oni nie traktują zmiany władzy jako naturalną w demokracji kolej rzeczy. Dnia 26 października 2015 roku wypowiedzieli bezpardonową wojnę PiS, a w praktyce samemu państwu.
Przez stwarzanie presji medialnej (zaprzyjaźnione mas media, portale społecznościowe), każdy kto nie podziela ich narracji jest naznaczany jako: faszysta, kolaborujący z dyktaturą, moralnie podejrzany…
Wszystko to, wiadomo, w imię obrony takich świętości jak: „wolność”, „demokracja”, „równość”, „tolerancja” – choć pojęcia te są specyficznie (bo wybiórczo) pojmowane… Tak wiem, sądy, konstytucja…
Najlepsze, że głoszą te tezy w większości ci sami „moraliści”, którzy przez 3 dekady byli głusi i ślepi na wszelkiego typu niesprawiedliwości i patologie jakimi toczone było – ale podobno światłe? 🙂 – państwo polskie.
Musimy wziąć pod uwagę, że – imho – ok. 40 procent sympatyków PO zbojkotuje bojkot PO. Ich waleczne demokratyczne serca każą im uczestniczyć w wyborach. Z tej grupy połowa nigdy więcej nie zagłosuje już na PO, czyli w maju PO straci 1/5 swojego dzisiejszego już i tak skromnego elektoratu. Na pociechę jak zwykle zostaną emeryci z emigracji na forach.
Belgia niesłychanie ciężko znosi pandemią. Źle się dzieje w państwie tym, pomijanym w relacjach medialnych pewnie dlatego że liczby bezwzględne nie mogą tam dorównywać dużym krajom, no ale wskaźniki mają w Belgii okropne, śmierci najwięcej tam.
Wczoraj włączyłem świeżutkie nagranie J.Urbana spędzającego w domu czas zarazy i odpowiadającego na pytania internautów. – Czy Kaczyński jest inteligentny? – Jest inteligentny niestety. Koniec, kropka he he.
PO sama wprowadziła się w jak to się mówi nieciekawą czyli ciekawą sytuację wystawiając za słabą kandydatkę i teraz zawraca głowę całemu Krajowi swoim problemem. Ale czy wystartuje w wyborach i zajmie w nich 3. miejsce, czy nie wystartuje, porażka nie ominie partii tracącej kontakt z bazą.
Brakuje jakości – jak mówią ostatnio znawcy futbolu.
Koronawirus – jakikolwiek nowy lek, czy szczepionka na COVID-19 pojawi się w masowym użyciu najwcześniej za kilkanaście miesięcy, nawet, jeżeli teraz wyniki będą obiecujące (takie są procedury i żaden rząd nie zaryzykuje ich złamania).
Już wkrótce dojdziemy do 1000 oficjalnie ozdrowiałych Polaków. Prawdziwa liczba jest o wiele większa…
Wiele portali w ogóle nie podaje liczby ozdrowieńców, a liczbę zakażonych nazywa aktualną liczbą zarażonych choć aktualnie zakażonych jest już mniej bo wciąż zdrowieją nowi rodacy. W ten sposób wciąż pokazywane są tylko dwie pesymistyczne liczby (druga to zgony).
Pisarz Sz. Twardoch domaga się od premiera podania daty otwarcia księgarń, ponieważ bez niej nie może zaplanować daty wydania swojej książki.
Mówi lekarz:Trzeba wiedzieć, jak stosować maski. Potrzebne są filmy edukacyjne. Należy szerzyć wiedzę wśród społeczeństwa. Źle użyta maseczka staje się bombą biologiczną. Szkodzi zamiast pomagać. Jeśli ktoś nosi maseczkę, to nie powinien jej dotykać palcami. To właśnie tam może być największe stężenie wirusa. Podobnie jest z rękawiczkami. Noszenie ich wymaga szerokiej edukacji i przyzwyczajenia.”
Całkowita racja – łatwo źle zachować się. Jeszcze nie nosiłem maseczki, a nosząc rękawiczki parę razy popełniłem błędy…
Możemy stracić cenionych intelektualistów przez maseczki – bomby na roztargnionych, niemanualnych geniuszy…
Pani Agato,
Czy mogłaby Pani w regulaminie zobowiązać piszących komentarze , aby w trakcie tej czynności zachowali całkowitą trzeżwość ?
0:06
Ale bez takich niepoważnych aluzji, ja np. już trzy tygodnie nie miałem trunku w ustach bo nie chodzę do sklepów ani koledzy nie mnie odwiedzają.
—
Dzisiaj rano w Polsce zajętych jest tylko 140 respiratorów. „Obecnie w szpitalach znajduje się ponad 2200 pacjentów. Zajętych mamy 140 respiratorów, oznacza to, że z 10 tysięcy łóżek zajętych jest jedynie 20 procent, a samych łóżek respiratorowych mamy zajętych 10 procent, ponieważ wszystkich tych łóżek respiratorowych jest 1,400” – wyjaśnił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministra zdrowia.
Gazeta pisze o pięknych wyrazach wzajemnej sympatii w Cieszynie czeskim i polskim, teraz rozdzielonym przez wirusowe ograniczenia. Polacy i Czesi wywiesili bannery pozdrawiające, wyrażające tęsknotę, a zakochany w Polce czeski młodzieniec banner następującej treści:
„Agnieszko moja princeznicko, vezmeš si mne?
Dla niewtajemniczonych w arakana czeszcziny – oświadczył się swojej księżniczce na bannerze, i został przyjęty.
Mam kupioną w warszawskim antykwariacie czeską książkę wydaną w 1929r., prezentującą przemówienia z konferencji czeskich językoznawców epoki.
Znajomość czeszcziny jeszcze nikomu nie zaszkodziła…
Opowiadał Czech gdy w 2007 spędziłem dużo czasu w pięknym miasteczku na granicy z Austrią, skąd można było i na kawę do Wiednia pociągiem podjechać, że w latach 80. mieszkało w nim kilkuset Polaków ponieważ zakontraktowano z polską firmą budowę cukrowni. O dziwo strony ustaliły że polska milicja będzie strzec porządku wśród tej siły, a nie lokalna! Więc nie tylko budowlańcy z Polski ale i milicjanci zamieszkali na rok tam. No i mówi mi że na tej stacji w pełnym rynsztunku cała polska milicja pewnego dnia, bo budowlańcy pobili się wracając pociągiem z pracy; weszli i zlali ich pałami! W miasteczku był też kamień upamiętniający pobyt polskich oficerów zbiegłych przed carską zemstą po Powstaniu Listopadowym.
Znak czasu i tam: Vzhledem k opatřením přijatým vládou ČR k nákaze Covid-19 prosíme všechny zájemce o akce a aktivity, aby se před jejich návštěvou informovali u organizátorů o možných změnách v programu či dostupnostech.
To kierownik pociągu mi opowiedział o tej akcji polskiej milicji w Czechach. Jego żona śliczna konduktorka i w pracy się zakochali. Mówię więc im: Vlaki pod specjalnym nadzorem!
Pociąg bo ciągnąc, Vlak bo wlec, czeszczina jest cudowna i gimnastykuje umysł w rozmowie, w słuchaniu i mówieniu. Ja z nimi mówię prędko ale staram się zawsze dwa słowa bliskoznaczne na nazwanie jednej rzeczy użyć, chyba że znam akurat czeskie to jedno, a rozumemy se
Czesi są najbardziej lubianą przez Polaków nacją wg badań.
Ale jak powiesz: serial Szpital na peryferiach to nie dasz rady, trzeba Nemocnica powiedzieć
Czesi mieli ogrom niemieckich zapożyczeń w języku po długiej niewoli (odzyskali niepodległość tak jak my w wyniku I wojny św.) i wtedy właśnie była duża aktywność językoznawców w latach 20. – kilkaset niemieckich słów zastąpiono można powiedzieć wymyślonymi czeskimi. Aż do przesady bo muzyka to jest mniej więcej tak samo w każdym języku, a u Czechów to do 100 lat „hudba”. Hudebny festival.
Czeski wątek w naszej dyskusji zakończę wyborem scen ze słynnego filmu Samotari (Samotni)
https://www.youtube.com/watch?v=cN8kOWIZ6OM
ps. On mówi muzika bo ta forma oczywiście też istnieje w czeszczinie, ale we wszystkich oficjalnych obwieszczeniach jest hudba nie muzika
skvela muzika = zajebista muzyka
Słowianie ten element językowy sprawniej rozwiązali, krócej, a często używany:
and, und, a, i
a – to czeszczina
Taki humorystyczny akcent, wracam w nocy z zabawy tanecznej w Olomoucu (piękne miasto, podobne do Krakowa nieco) i przed hotelem stoi Czech i krzyczy wzburzony do komórki patrząc na mnie: Sraczka!, Sraczka! a ja: Ano, Ano.
Człowiek się cieszy jak rozumie. To tak jak w Paryżu Francuz mnie na ulicy zapytał o rue Kopernik, a ja akurat mieszkałem obok rue Kopernik która była 15 metrów od pytającego, do tego znałem słowo Kopernik
To więcej niż hipoteza, to pewność – tak o drugiej fali epidemii koronawirusa na jesieni powiedział dr Walter Ricciardi.
Żyjemy w jakimś limbo i dopiero otwarcie parków i plaż to zmieni, choć maseczki będą psuć niemało, mam nadzieję że zostaną ograniczone wkrótce do zamkniętych przestrzeni jak sklepy i autobusy i kina…
Podobno w kinach i samolotach będzie o połowę mniej foteli niż dziś?
W czasach pandemii i agonii starego systemu zaśpiewajmy tę piosenkę, którą w Chicago śpiewał Stanisław Wojciech Malec.
Za tych wszystkich zagubionych, zapomnianych choć szalonych, za artystów nieodkrytych, za omamy tych przepitych, za modelki z porno shopów, biznesmenów – niedolotów, za kochanki geriatryków, za mentalnych niewolników, za obłudnych kaznodziejów hochsztaplerów, dobrodziejów, i za walkę z wiatrakami…jestem z wami, bo my jeszcze się podniesiemy, złapiemy wiatr w podarte żagle, Jeszcze do przodu się szarpniemy zagramy rolę swą dell arte, mury Bastylii przewrócimy, co je stawiają wciąż od nowa, starą pieśń znów zanucimy…Boże od lęku nas uchowaj …uchowaj nas od zagubionych, od zapomnianych i szalonych,od tych artystów nieodkrytych i od oddechu tych przepitych, od tych modelek z porno shopów, od biznesmenów — niedolotów, od tych kochanek geriatrykówi, od mentalnych niewolników, od tych obłudnych kaznodziejów od hochsztaplerów, dobrodziejów, a jak nie możesz nas uchować, przez Morze Martwe ich przeprowadź, a wtedy my się podniesiemy, złapiemy wiatr w podarte żagle…
Odpowiedzią będzie Okudżawa, będzie A wsio taki żal
https://www.youtube.com/watch?v=o1xrTnXQmRQ
Ad Hajnu- Cały czas jest z nami Twoja siła, cały czas otrzymuję pomoc…bądź z nami aż do całkowitego zwycięstwa. To są pierwsze chasydzkie teledyski nakręcone w Polsce! – informował dwa lata temu Symcha Keller.
Oprawę instrumentalną zapewnił zaprzyjaźniony z wielkim wokalistą Andrzej Adamiak, autor Parasolek, grający tu na basie:
https://www.youtube.com/watch?v=k7ySnfCpK_0
Kantor Keller otrzymał w 2009r. wysokie odznaczenie państwowe od prezydenta Kaczyńskiego.
Wczoraj pan Kosiniak wyszedł i oświadczył że nie wolno marnować czasu z tym prezydentem lecz w maju go zastąpić panem Kosiniakiem, a dzisiaj wyszedł pan Budka chętny do zmarnowania roku w życiu Polaków
Więcej ludzi zarazi się na naradach przedwyborczych przez 12 miesięcy niż w dniu majowym głosowania korespondencyjnego
Jaki powinien być nasz prezydent?
Pan Kononowicz uważa, że taki (notabene ogłosił start w wyborach 2020, ale po miesiącu jego komitet wyborczy oznajmił na facebooku rozwiązanie i rezygnację):
https://www.youtube.com/watch?v=-VyBk3EHAfg&t=138s
Jedno medium internetowe poinformowało że od dziś plaże są otwarte, wszystkie inne tylko o parkach i lasach. Widocznie poza sezonem plażowania nie istnieją dla nich.
Dobra wieść dla Mazowszan
Fitch Ratings potwierdził międzynarodowe długoterminowe ratingi województwa mazowieckiego dla zadłużenia w walucie zagranicznej i w walucie krajowej (Issuer Default Ratings; IDRs) na poziomie A-. Perspektywa ratingów jest stabilna, podała agencja.
„Ratingi i perspektywa stabilna odzwierciedlają opinię Fitch, że zdolność kredytowa województwa odzwierciedlona w ratingach ma pewien margines bezpieczeństwa, który pozwoli mu utrzymać ratingi na obecnym poziomie pomimo negatywnych skutków gospodarczych wywołanych pandemią koronawirusa.”
A w warmińskiem:
Dzisiaj w woj. warmińsko-mazurskim rozpoczął się sezon zbioru winniczków. Do końca maja firmy, które uzyskały zezwolenia, mogą legalnie pozyskać 287 ton tych ślimaków.
Oby pozyskanie winniczków przebiegło bezpiecznie.
A propos’. We Francji przeprowadzono do dziś kilkanaście milionów sprawdzeń obecności w kwarantannie i ukarano prawie milion nieobecnych.
Najpoważniejszy dotychczas zwiastun możliwych w niektórych krajach starć między częścią społeczeństwa opowiadającą się za lockdownem i częścią żądającą pracy:
W przemówieniu transmitowanym w niedzielę z koszar wojskowych w stolicy kraju, Brasilii, Bolsonaro wezwał do położenia kresu popieranej przez parlament „polityce społecznej izolacji” ze względu na zagrożenie koronawirusem, ponieważ „zabija ona brazylijską gospodarkę’.
Dla miłośnika czeszcziny, z życzeniami zdrowia:
https://www.youtube.com/watch?v=TbhAdtpBp84
Niech serce, mój przyjaciel, prowadzi mnie
Miłość, jak wiecie, gorzkim jest druhem
– śpiewa Raduza (dziękuję Mopusie)
Czytając w czeskiej kawiarni artykuł o Karelu Gotcie natknąłem się na wyraz z którym nie mogłem sobie poradzić, spytałem kelnerką: X to je dobri czy nedobri? Nedobri – uśmiechnęła się. Ktoś uderzył w artystę w artykule.
Ten dentysta, protetyk dentystyczny (na pewno oglądał Django) z Kanady który perfidnie zabił prawie 20 osób zatrzymując samochody na highwayu w podrobionym policyjnym samochodzie i mundurze… Przypuszczam że policjanci zabili go po 12 godzinach pościgu mimo że nie musieli.
Co się dzieje w tym kraju, wcześniej ten pułkownik lotnictwa, dowódca największej bazy, który nawet królową brytyjską pilotował…
@SATRUSTEQUI
21 KWIECIEŃ 2020
Zapodana przeze mnie kompozycja Raduzy inspirowana jest nieco II Kwartetem Skrzypcowym (Intimate Letters) Leosa Janacka Delikatnie pobrzmiewają w niej końcowe fragmenty kwartetu. No al,e daj dobry Panie Boże każdemu takich inspiracji. Nasza rozrywkowa twórczość muzyczna również ma powody do chwały, słysząc niektóre kultowe dokonania (dobre bo polskie) rzuca mi się na uszy, a to Walc z II Suity Jazzowej Szostakowicza, a to Serenada Melancholijna Czajkowskiego etc. No i Kołysanka Komedy, gdy jej słucham wracają do mnie krajobrazy z dzieciństwa, w których z każdego podwórka, zaułka, okna dobiegał zniewalający kobiecy głos: złoty pierścionek, złoty pierścionek….
Posiadasz niebagatelną, wręcz (para)profesjonalną, wiedzę muzyczną. Posiadam płytę z Suitą Szostakowicza, bodaj najwybitniejszego kompozytora 20. wieku, może obok Strawińskiego, chyba najpogodniejsza w jego dyskografii.
Za czeskie wstawki, SATRUSTEQUI może pić nawet codziennie, bo ja też lubię Czechów.
Pracowałem kiedyś w browarze czechosłowackim jako student. Z dwoma localsami zdejmowaliśmy skrzynki z gotowym produktem z taśmy, w piwnicy. Ok. południa czescy koledzy zaczynali śpiewać. Metody został któregoś dnia poproszony na kontrolę trzeźwości – co jakiś czas przyjeżdżała z miasta kontrola. Wrócił i mówi że 10 fukało (czyli dmuchało) i wszyscy wstawieni! Ale ja już prawie miesiąc piwa nie oglądałem, a przecie człowiek nie wielbłąd…
Notabene po polsku piwnica to po czesku sklep.
Tak że jak spytasz w Czechach: gdzie tu jest najbliższy sklep? – to spytałeś o najbliższą piwnicę hi hi
„Posiadasz niebagatelną, wręcz (para)profesjonalną, wiedzę muzyczną.” To do mnie?- bez przesady, jestem kompletnym dyletantem muzkę odbieram w sposób całkowicie intuicyjny. Mój ojciec – muzyczny samouk, ale znający nuty uczył mnie kiedyś gry na skrzypcach, koszmarne dzieciństwo, rówieśnicy mieli wolne po lekcjach, ja zaś ślęczałem nad nutami nie mając do tego za grosz talentu. Co nie przeszkadza mi teraz w słuchaniu muzyki „od sasa do lasa”. Można poczuć dreszcze słuchając zarówno „Stairs to heaven” jak i Bacha, czy Wagnera.
Miałem kiedyś kontakty handlowe z Czechami, więc chcąc nie chcąc pobierałem niezbędne językowe nauki, ale nie do tego stopnia by zagłębiać się w lekturę czeskich czasopism.
Pozdrówka.
14:07
A jednak wraz z ojcem wybijacie ponad melomana: słuch, nuty, skrzypce, smykałka… Gram z rzadka na pianinie elektrycznym, free jazz i pierwsze takty Arii z Goldberg Variations.
Ja również cenię rozmaitość gatunków, a w piosenkach najważniejsze są teksty, co nie znaczy że tylko one się liczą.
Interesujące, Dutkiewicza napisał dwie wariacje tekstu: Nie miałem prawie nic itd. oraz w podobnym: Nie miałeś nic prócz dwojga rąk. Po prostu motym narracyjny był tak żyzny
https://www.youtube.com/watch?v=U37jZomfU4s