Stół z powyłamywanymi nogami
Prezesa nic tak nie cieszy jak nieszczęście innych. Na przykład nieszczęście dzieci narodzonych. Dlaczegóż miałoby bezdzietnemu kawalerowi zależeć na szkole i przedszkolu? Dar życia to błogosławieństwo, ale niektórzy panowie (i panie), niczym Chrystus, rezygnują z przekazywania tego daru. Dzięki temu nie muszą być „dyspozycyjni”, gdy podczas zebrania partyjnego lub herbatki przy koślawym stole oświaty dzwoni dyrektorka przedszkola z informacją, że pana córeczka/wnuczka ma kaszel i zielone gluty, czy może pan wyjść z pracy natychmiast i jak najszybciej odebrać dziecko, potrzymać je w domu, w cieple rodzinnym, by gluty wyschły, a innym dzieciom i wychowawczyniom żyło się lepiej?
Ostatkiem sił walczę, by nie być jak prezes, by jego perfidna machina partyjna nie wkręciła i mnie. Łatwo nie jest. W ramach cieszenia się, że inni mają gorzej, przeczytałam książkę Manal Asz Szarif „Saudyjka za kierownicą” i cieszę się, że moja matka sobie pojeździła za PRL i ja tutaj na razie jeszcze mogę z domu bez opieki brata wychodzić i jeździć moim zdezelowanym cabrio, bo szariat na razie u nas łagodniejszy niż w Arabii Saudyjskiej.
Mogłabym się cieszyć, że sprytna i wybitna byłam, bo na widok ministry Zalewskiej i pomysłu prezesa na narodowo-patriotyczną szkołę polską natychmiast schowałam moje potomstwo do podziemia i uczę je tolerancji, historii świata (wow, inne kraje też mają historię?) i rozsądku w drugim obiegu. W udźwignięciu kosztów prywatnej szkoły pomaga 500 plus. Obcięliśmy domowe wydatki, wzięliśmy każdy po dodatkowym zleceniu stałym, aby zatrzymać dzieci w szkołach zagranicznych. Załamuje mnie to, że partia dzieli dzieci. Getto ławkowe w nowoczesnym wydaniu. W mojej ojczyźnie już jedenaście dni strajkują nauczyciele. Codziennie dzieci w szkołach prywatnych idą do przodu z programem, a te w szkole narodowej są na wagarach. Wiadomo – wagary mogą być bardziej pożyteczne od godzin w szkole. Sama dzięki wagarom w kinie Tęcza obejrzałam to, co najlepsze w kinematografii rosyjskiej, promowanej mocno w latach mojej podstawówki – „Andriej Rublow”, „Solaris”, „Pancernik Potiomkin”.
Nasza szkoła prywatna przynajmniej w ramach minimum solidarności zadała na lekcji polskiego temat rozprawki „Jak zreformować szkołę”? Mój dwunastoletni syn napisał obszerne przemówienie, w którym proponuje czterodniowy tydzień pracy i trzy dni odpoczynku dla nauczycieli i dzieci. Dostał szóstkę. Nie wiem tylko, co na to rodzice? Trzy dni weekendu z „pociechami”? Czy to nie straszniejsze niż survival horror rodem z filmów „Friday the 13th”?
Szkoła we wrześniu 2019 r. – to będzie dopiero horror. Zostawiając bagaż w poczekalni, mam przynajmniej gwarancję, że nic mu się nie stanie, bo kluczyk lub szyfr mam w kieszeni. Zostawić dziecko w polskiej szkole we wrześniu – to już działanie ryzykowne. Czy będzie kogo odbierać? Nauczycieli w szkole nie będzie. Przecież radzą im ludzie, żeby zamiast strajkować, szukali innej roboty. Pewnie zostanie kilka „siłaczek” – część dlatego, bo chce „dotrwać” do emerytury. Jeszcze kilka lat korepetycji podreperuje ich budżet, bo trzynastka emerycka to przecież tylko jednorazowa zachcianka prezesa, więcej cukierasów seniorom nie rozda w trosce o ich uzębienie i poziom cukru. Część nauczycieli pozostanie dlatego, że wśród nauczycielek bywają choćby samotne matki lub matki dzieci nie w pełni sprawnych. Trudno im będzie konkurować w korpo, gdzie praca taka jak sprawdzanie zeszytów czy przygotowanie do lekcji nie może być wykonywana w nocy w domu, gdy dzieci śpią.
Porozumienie oznacza jakiś rodzaj rozmowy. Siadając wokół Stołu z Powyłamywanymi Nogami z ministrą Zalewską i premierą Szydło, na jakie ustępstwa czy też zmiany są gotowi nauczyciele? O tym od lat mówi się za mało. Bezkarność, bezczelność, nietolerancja, nadużywanie władzy i wiele innych problemów miewają ci słabsi nauczyciele. Jeśli polska szkoła pozostaje szkołą z ocenami, to nauczycieli, wzorem choćby szkół amerykańskich, też powinno się ocenić po każdym semestrze. Uczyłam się w liceum amerykańskim i tam wypełnialiśmy po każdym semestrze bardzo szczegółowy, anonimowy kwestionariusz na temat każdego nauczyciela.
Tak, pojawiały się tam bardzo konkretne pytania. Choćby takie: czy nauczycielka/nauczyciel równie często zachęca do odpowiedzi chłopców i dziewczynki? Nauczyciele to polska inteligencja, fantastyczne „wykształciuchy”. Wierzę, że podobnie jak dzieciaki mają łatwość uczenia się i powolutku aż do skutku zmienią system oświaty – mimo braku empatii części rodziców i członków partii.
Komentarze
„Dlaczegóż miałoby bezdzietnemu kawalerowi zależeć na szkole i przedszkolu?”
To stwierdzenie zdecydowanie poniżej pasa i mocno odbiegające od poziomu, który spodziewałem się jednak znaleźć na pani blogu. Rozumiem, że pani zdaniem przez ćwierćwiecze rządzenia osób dzietnych polska szkoła i przedszkole były w rozkwicie?
A zależy? Nawet się słowem nie zająknął o strajku. Prawdę p. Agata napisała. I gdzie jest niby napisane , że szkoła była w rozkwicie?
„Sama dzięki wagarom w kinie Tęcza obejrzałam to, co najlepsze w kinematografii rosyjskiej, promowanej mocno w latach mojej podstawówki – „Andriej Rublow”, „Solaris”, „Pancernik Potiomkin””.
Na wagary pani już chyba nie chodzi ale gorąco zapraszam od dziesiątego maja do kina MURANÓW na najnowszy film wybitnego reżysera tureckiego Nuri Bilge Ceylana zatytułowany „Dzika grusza”.
To, podobnie jak i poprzednie dzieło tego reżysera zatytułowane „Zimowy sen”, ponad trzygodzinny film-powieść z mnóstwem dialogów inspirowanych – bagatela – Czechowem i Dostojewskim. Niestety, u nas od dawna nikt już takich filmów nie promuje i na seansach w tych nielicznych kinach, które zdecydują się „Dziką gruszę” pokazać, należy spodziewać się średnio kilku, góra kilkunastu, widzów. To trudny film. Jednak pani, wychowana na (swego czasu promowanych) Tarkowskim, Bergmanie czy Antonionim pewno takie dzieło dla prawdziwych koneserów kina obejrzy z przyjemnością.
Krytyk dziennika „The New York Times” tak zakończył swoją recenzję filmu:
„To be a committed loser [to o ojcu głównego bohatera, świetnie granym przez Murata Cemcira] when everyone around you is obsessed with winning might count as a form of resistance. Making — and paying attention to — slow, difficult, idea-laden movies might be another”.
grzerysz
Rozumiem, że Panu Szanownemu strasznie się podoba niszczenie mediów, sądownictwa, finansów publicznych, spółek skarbu państwa i szkolnictwa („reforma” bez cienia sensu i racjonalnego namysłu, skutek mądrości inaczej). Ciekawe, jak to ocenią dzieci i wnuki, kiedy te dobrodziejstwa w nich uderzą. Na razie jest kasa zgromadzona przez wrednych liberałów i można hulać do białego rana.
Ponieważ nie stać nas na zagraniczną i prywatną szkołę, to w tej państwowej podczas strajku moja córka, ósmoklasistka, po egzaminach, też strajkuje. Leży na sofie i ogląda na NETFLIKSIE kolejny odcinek „Breaking bad”. A ja z nią. Robimy to na złość paniom Zalewskim, które swoimi reformami chciałyby, żebyśmy oglądali „Koronę królów”. Nigdy!!!
Wódz ma swoje priOrytety.Wychowany na dziełach wodza rewolucji ,wie ,że władzę zdobyć łatwo ,ale utrzymać ,bardzo trudno.Priorytetem życiowym wodza ,było mieć własna partię.A jak ją już zdobył kupieniem suwerena ,to powstał zasadniczy problem.Co dalej.?Nie można ciągnąć tego co było.Wszystko ,co może być ,już wymyślono.No to najlepiej wrócić do PRL ,,,,,co widać i czuć w każdej dziedzinie życia.Starzy ,tęsknią z a PRL i oni poDkupywani JARKOWYM ,BĘDĄ DECYDOWALI O WYBORACH W MAJU..Nauczyciele ,niedoceniani za PRL ,mają to dziś ,co widać po rozmowach z broszką.NacjonalIzacja ,zamordyzm ,bezprawie i td.Ale wódz wie ,bo inteligentny bardzo,,że mohery odejdą ,a Młodzi PRL NIE PAMIĘTAJĄ ,A KASA SIĘ SKOŃCZY ,A koleś nie zechce dodrukować keszu ,i wtedy jak utrzymać władzę?Czy wariant grudniowy zechce wypalić ,?jEŻELI WYPALI ,TO I WŁADZA UTRZYMANA I NARESZCIE BĘDZIE DOGODNE WYJŚCIE Z TEJ PRZEKLINANEJ UNII.Poparcie KK BĘDZIE ,,bo jak jeden pan powiedział ,nieważne czy Polska jest biedna ,czy bogata ,ważne aby była katolicka.
PiS to cyniczna, bezideowa partia władzy
a właściwie, partia religijna, której jedyną religią jest władza
jak w tym powiedzeniu o cynikach : znają cenę wszystkiego, ale nie znają ( nie rozumieją)wartosci niczego; chyba, że służy to utrzymaniu wladzy
rozpada się wszystko, na naszych oczach
nauczyciele mają tworzyć nowe pokolenia
teraz rząd pokazuje dzieciom, że nauczyciel jest nikim – słabo zarabia, to chyba uczyć się nie warto, bo mozna potem zostac nauczycielem w poskiej szkole; lepiej zostać od razu politykiem, im się należy
zaraz miną 2 tygdnie strajku
nikomu nie przeszkadza w rządzie, że dzieci nie mają lekcji; martwią się tylko egzaminami. Ale jeśli nikt ich nie poprawi, to od września armagedon.
Pierwszego września szkoły powinny świecić pustkami. Zwłaszcza licea, gdzie spotka się podwójny rocznik absolwentów gimnazjów i zdeformowanych podstawówek.
W dobie polityk tożsamościowych i postprawd szczególnie dużą wagę w swoich decyzjach wyborczych przykładam do twardych danych ekonomicznych obrazujących rozwój Kraju.
„W udźwignięciu kosztów prywatnej szkoły pomaga 500 plus”.
Pogarda, z jaką odnosi się pani do programu, który z dnia na dzień praktycznie zlikwidował biedę w rodzinach wielodzietnych też specjalnej chwały nie przynosi. Przypominam, że ćwierćwiecze dzikiego neoliberalizmu doprowadziło w Polsce do największych nierówności w Europie (patrz raport francuskich ekonomistów, współpracowników słynnego Thomasa Piketty’ego) i nie wszystkich w naszym kraju stać na trzydzieści kilka tysięcy złotych czesnego, wpisowego, opłaty rejestracyjnej itp. na dziecko.
Coż oni mają zrobić? Oczywiście poza zastosowaniem się do rad klasyka: „weź [bardzo duży] kredyt], zmień [na świetnie płatną] pracę ..
„Nauczycieli w szkole nie będzie. Przecież radzą im ludzie, żeby zamiast strajkować, szukali innej roboty.”
A wy (rodzice) dajcie dzieci do prywatnej szkoły. Co? Nie stać was? To szukajcie innej roboty.
@grzerysz
18 kwietnia o godz. 17:30
” [500 plus] który z dnia na dzień praktycznie zlikwidował biedę w rodzinach wielodzietnych”
To chyba jakas marna bieda byla, ze ja tak latwo bylo zlikwidowac 😉
Przeciez sam. p. piszesz, ze do zlikwidowania biedy potrzeba „… trzydzieści kilka tysięcy złotych czesnego, wpisowego, opłaty rejestracyjnej itp. na dziecko.”
Ciekawe kiedy PiS biede w systemie oswiaty „praktycznie zlikwiduje”? Chyba nigdy, bo mu sie to nie oplaca. Przeciez oswiecony obywatel na nich nie zaglosuje 😉
@grzerysz
jak zwykle czytanie bez zrozumienia z premedytaja
gdzie jest ta pogarda Autorki dla 500+?
Subtelna ironia umknęła?
Autorka pokazuje, jak 500+ pomaga jej i osobom o jej statusie materialnym/społecznym posłać dzieci do szkoły prywatnej. Osobom najgorzej sytuowanym nawet 500+ pomnożone kilka razy nigdy nie pozwoli wysłac dzieci do takich szkoł, im zostaja szkoly publiczne – a 500+ idzie na doraźne potrzeby konsumpcyjne
tak 500+ wpisuje się w jeszcze wieksze rozwarstwienie materialne
500+ pomaga też redaktorowi naczelnemu POLITYKI opłacać córce drogie studia w Anglii…
Szczególnie, że sprzedaż tygodnika ciągle dołuje. Kilka dni temu opublikowano najnowsze dane (za miesiąc luty) odnośnie sprzedaży tygodników – POLITYKA sprzedała ogólem („sprzedaż ogółem to suma sprzedaży egzemplarzowej wydań drukowanych, sprzedaży egzemplarzowej e-wydań oraz wszystkich form prenumeraty wydań drukowanych i prenumeraty e-wydań”) trzy tysiące egzemplarzy mniej niż miesiąc wcześniej. Jak ten trend się utrzyma to wierchuszka redakcji będzie z radością głosowała w październiku (lub listopadzie) na PiS.
Inaczej nie podołają z czesnem…
@grzerysz
no faktycznie 500+ to jest dopiero kasa w UK…się można za to wyedukować, że ha! No i oczywiście, Naczelny Polityki na pewno sprzeda się za reklamy państwowych spółek 🙂 Cóż, sprowadzanie wszystkiego do kasy to jest klasyczne myślenie elektoratu PiSu – gratuluję wpajania etycznego myślenia dzieciom swym.
A takiego bordello jak teraz jeszcze u nas nie było. PiS nie ma żadnego pomysłu na rozwój, na przyszłość – tylko rozdawanie kasy zgromadzonej przez PO-PSL, klasę średnią i fundusze unijne. Czego nie dotknąć, sypie sie ,jak próchno.
Kaczyński komunie ma złe tylko to, że wtedy nie był pierwszym sekretarzem.
No to teraz jest, i jest jak za komuny.
Sami swoi mają wszystko, a kraj się rozpada.
Cieszy się Pani Agata, że z ukradzionych jej 1000 złotych zwrócili jej 500, a mogli zabrać 1000. Propagandize pisowskiej wspomaganej przez takie jednostki ja „grzerysz” udało się jej wmówić, że 500- to jest 500+..
Zauważyłem u Pani sentyment taki ” typisch polnisch” do starszych samochodów.
Wolę trzeźwy, niemiecki – „alt, aber bezahlt”. 🙂
@grzerysz
O ile z pierwszym wpisem z 18.04 g. 12:33 mogę się zgodzić (AP rzeczywiście nie utrzymała poziomu, robiąc aluzje do bezdzietności Prezesa) a drugi, ten „filmowy” jest interesujący, to już z kolejnymi wpisami @grzerysz słabiutko.
1. Nie widzę w tekście AP „pogardy dla 500 plus” – jest co najwyżej szczypta ironii, że oto elity też dostają 500 plus, choć nie powinny, i nawet im się przydaje. (Jak właśnie zauważyłem, do kwestii odniósł się już trafnie @nokraj).
2. Powoływanie się na raport World Inequality Lab i autorytet Piketty’ego jest nietrafione, bo akurat ten raport spotkał się z miażdżącą krytyką analityków (nie tylko polskich), jako metodologicznie „dziwaczny”, korzystający z nieudokumentowanych danych, z błędnymi wnioskami i całkowicie niezgodny z danymi GUS, które nota bene ten sam think-tank uznał za bardzo wiarygodną instytucję statystyczną. WIL zaliczył wpadkę i nie warto się na nią powoływać.
3. „sprzedaż tygodnika ciągle dołuje” pisze @grzerysz z nieskrywaną satysfakcją. Po pierwsze, od lat mniejsza się sprzedaż prasy papierowej, taki „trynd”. Po drugie, od lat Polityka pozostaje liderem wśród tygodników opinii, cyt.: „Sprzedaż POLITYKI była większa niż łączna sprzedaż trzech najważniejszych prawicowych tytułów: „Sieci”, „Do Rzeczy” oraz „Gazety Polskiej”.”
grzerysz
19 kwietnia o godz. 11:14
Należy z uznaniem przyznać panu, p. Rysiu, że pańska aktywność na forach Polityki znacznie zwiększa poczytność, a co za tym idzie, i sprzedawalność internetowej edycji tego szlachetnego tygodnika. Spada zaś pisowskiego organu prasowego „wPolityce”, Tak trzymać.
Jeżeli do 11 maja uczniowie nie wrócą do do szkół , to wezmą udział w demonstracji przeciwko kompradorom z elit PO-PiS organizowanej w Warszawie przeciwko absurdalnej ustawie Act S. 447 , o której w tygodniku Polityka ani słychu.
Można się spodziewać, że elity PiS pójdą na daleko idące ustępstwa obawiając się dołączenia młodzieży szkolnej do tej demonstracji.
W tych arkanach ponizajacego varszafke strajku nie rozumie 1 sprawy: Polska ma prawie najmniej zgloszonych patentow w Europie i od conajmniej 100 lat Polacy sa nie innowacyjni , a wiec szkolnictwo jest na …..jakim poziomie?Jaki cel ma ten strajk i to w sytuacji kiedy jest za duzo nauczycieli , a podwyzke plac , i to gwaltowna, zaplaci:kto?
I wyobrazic sobie , dziennikarze Polityki i inni tzw. ynteligenci go popieraja!
Zadłużenie Polski spadło na koniec 2018 roku do 48,9 proc. PKB, zaś deficyt wyniósł tylko 0,4 proc. PKB. To najlepsze wyniki Kraju od ponad 10 lat.
Wpływy budżetu w 2018r. były o 90 mld zł większe niż w ostatnim roku rządów PO 2015r. Pozdrawiam!