Może kardynał Nycz wymodli dotację dla kwartalnika „Więź”?

A Nycz a widelec duch święty da komisji ekspertów w MKiDN jakiś znak i komisja naprawi błędy. Cuda się zdarzają – fakt, że kardynał Nycz pokonał bariery (w postaci tymczasowego muru oraz policjantów) uniemożliwiające pomoc protestującym niepełnosprawnym, każe wierzyć w jego moce. Sejm od roku przypomina Berlin Wschodni. Odcina się go na różne sposoby i Polacy będą musieli robić podkopy tunelowe, by tam się dostać. Może tarcza Krystyna przyjdzie z pomocą – drąży właśnie tunel szlakowy dla metra na Wolę.

Modlenie się o zdrowie dla niepełnosprawnych, modlenie się o siłę dla ich matek (rzadziej ojców) jest jedyną strategią, jaką mamy na poprawę ich losu. Wczoraj słyszałam na ulicy, jak jeden młody facet mówił do kumpla o proteście niepełnosprawnych: „Daj spokój. Te matki grają swoimi dziećmi”. Ale Kościół modli się też przecież o te okrutne cwaniary matki. Bo to złe kobiety są. Jak urodzą – to złe, bo grają cierpiętnictwem. A jak usuną ciążę – to morderczynie. Warto wyrazić w modlitwie wdzięczność za to, że nie jest się matką. Jeśli Polak chce zdrowia – musi je sobie wymodlić, bo ostatnimi laty każdy rząd boi się podnosić składki na zdrowie i podatki.

Na pewno brak dotacji dla „Więzi” to smutek. Jak umacniać podziały, to wszędzie – nawet wśród katolików. Wykształciuchy i mądrale kościelni niech się odsuną od koryta. Przerażenie jednak wzbudza lektura listy projektów i organizacji, które dostały dotację od Narodowego Centrum Kultury, bo widzimy, że to nie jest jakieś urzędnicze niedopatrzenie, jakaś jednostkowa histeria z nienawiści czy odwecik. Kardynał Nycz musi modlić się w dwójnasób. Rękami i nogami. By odwrócić ten trend. Sam kardynał Nycz nie da rady. Ja też się modlę, wierząc w siłę modlitwy. Pomaga. Szczególnie mnie. Mam wrażenie, że coś zrobiłam, choć efektów brak.

Na co dało ostatnio NCK? Poczytajcie listy projektów dotowanych. Coś z harcerstwem koniecznie. Do harcerstwa dodaj coś o papieżu. Ale nie tym ani tamtym, tylko o tym naszym. Zuchy i drużynowe w koncercie na 40. rocznicę wyboru papieża. Wpisz do wniosku coś z patriotyzmem. Biało-czerwonym, ogromnym, nadmuchanym bardziej niż słoń Mrożka. Dogadaj się z Fundacją Pietrzaka i zróbcie coś z „niepodległą” w tytule. Jesteście biblioteką? Nic nie szkodzi. Dajcie coś z orłem białym w nazwie projektu. Działacie od lat? Trudno. Zejdźcie do podziemia. Statut można zmienić. Możecie nazwać się np. Fundacja Podziemna Patriotyczna. I wyprodukujcie gadżety dla dzieci – ręcznie robione skrzydła husarii. Jesteście Zespołem Pieśni i Tańca? Idealnie: zróbcie spektakl „Noc Kupały”. Pląsy rytualne nad ogniskiem. Jesteście biblioteką? To z czytelnikami wspólnie może rekonstrukcja rzezi Woli? Jesteście towarzystwem promującym literaturę kobiet? Musicie się przebranżowić i zrobić u siebie remizę – remizy błyszczą. Strażacy niosą kaganek oświaty. Dziedzictwo chrześcijańskie pomp polskich – taka pogadanka w remizie – ma szansę na grant.

20 lat działam w sektorze OPP. Takiego lizusostwa jak żyję nie widziałam. Sądziłam, że wstaliśmy z kolan, ale płaszczymy się jak nigdy dotąd.