500 plus dla LGBT już niebawem

Gdy w roku 2033 opozycja dojdzie do władzy i zacznie ustawiać kupę kamieni po swojemu, to mam nadzieję, że 500 plus będzie wypłacane również gejom i lesbijkom. Jak na razie pary homoseksualne mają kłopoty z dzietnością, ale życie i GUS nie znoszą próżni. Wtedy Salomon z próżnego naleje.

Środowisko LGBT jest cierpliwe i doczeka się momentu, gdy używane wózki spacerówki zamienią na nowe albo pojadą całą rodziną do Władysławowa na mrożoną flądrę. Wiadomo, że ten zastrzyk gotówki nie jest przecież dla dzieci – gdyby był, otrzymywałyby go również niedojadające jedynaki. Jedynaki, wierzcie mi, potrzebują naszej opieki najszczególniej. Apatyczne, przygnębione, od niemowlęctwa bawiące się pogryzionym nerwicowo ołówkiem, podtrzymujące ścianę na dyskotece introwertyczne niedojdy — wiem, co mówię, bo mamusia siostrzyczki mi nie urodziła i nie miałam z kim się tłuc wałkiem do ciasta po głowie, nie miałam komu kasować kontentu na jego smartfonie. Polskie państwo jedynaków nie powinno karać za grzechy egoistycznych rodziców.

My, heteryczki, rodzimy coraz później, a powiadam Wam z doświadczenia, ciąża geriatryczna ma swoje minusy, więc siostry lesbijki i bracia geje będą musieli wziąć część obowiązków i przyjemności stanu błogosławionego na siebie. W 2033 r. dodatek 500 plus obejmie również singli, bo samotne rodzicielstwo, szczególnie gejowskie, jest jeszcze trudniejsze niż samotne macierzyństwo heteryczki, które to wysforowało się w Polsce na szczyt postawy godnej empatii. Samotna matka Polka to nasza ulubiona figura – supersiłaczka, która na stare lata może jeszcze na swoje barki przyjąć ojca cukrzyka, matkę z alzheimerem i depresyjnego psa wdowca po sąsiedzie, który po pijanemu zderzył się z pociągiem. Tzw. mopsy (miejskie ośrodki pomocy społecznej) wprowadzą nieco przestarzałą politykę armii amerykańskiej „don’t ask / don’t tell” i świadczenia będą wypłacane bez zaglądania do naszych sypialni.

Dlaczego mnie to cieszy? Chyba nie tylko z oczywistych samarytańskich pobudek typu wolność, równość i siosterstwo. Otóż krążą niczym nieuzasadnione plotki, że 500 plus wypycha ludzi z rynku pracy. I bardzo dobrze. Od lat moimi największymi konkurentami na rynku pracy są uzdolnieni pracowici geje, na których patrzę z admiracją i zawiścią. Z roku na rok młodnieją, przystojnieją, mądrzeją. Niech ich wypchnie całe to 500 plus. Gdy ja podcieram kupki dziatwie, marnuję wieczory na pracę z nocnikiem i tzw. trening czystości, a weekend tracę na wożenie synów na idiotyczne mecze czy zajęcia z muzyki, po nocach gotuję i zamrażam przecierane zupki, by dzieci nie jadły fastfudów — w tym czasie koledzy geje mają czas posiedzieć w biurze dłużej, wybrać się na weekendową konferencję w Pekinie, zapisać się na wieczorowe kursy leadership czy zajęcia z biznesowego chińskiego. Gdy ja niewyspana po nocnych karmieniach ziewam na kolegiach i ukrywam cellulit pociążowy, oni prężą wymodelowane na siłce kaloryfery i nucą muzykę z trailera do nowego Xavcia Dolana.

Jak równość, to równość. Wszystkie jajniki i plemniki na pokład – LGBT nie są zwolnieni.