Wyśrubowana misja Trójki
Weźże, ejże, powiedzże, redaktorzże Arturze Andrusie, dokądtoże odejdzieszże?
Na jakiejże to fali posłucham teraz audycji Artura Andrusa – proszę o informacjęże. Nie mam tv, więc tefałeny ni tefałpisy mi nie pomogą. „Powtórka z rozrywki” z redaktorem Andrusem niemożliwa będzie, gdyż nowe radio nie będzie miało dostępu do archiwum PR…
Lecz może to i dobrzżeże? Będzie więcej tekstów i piosenek nowych, oryginalnych. Trójka niech się nie martwi, bo eter nie cierpi próżni. To przyjdzie młodość! A słuchalność się wszakżeże nie liczy – jak spada, to jest dobrzeże. Znaczy, że misja wyśrubowana.
Komentarze
Uwielbiam Pana Artura i Trójkę od zawsze. Pamiętam najstarszych ze Stanisławskim na czele. Lata sześćdziesiąte, dla wtedy młodych, lata największej swobody i wolności. To się nie wróci. Nigdy później tak nie było i nie jest dzisiaj. To tam są zapasy powtórek z rozrywki, w tamtych latach. Artura tam nie było ale był nielubiany obecnie Pietrzak. Kilka lat temu w dniu jubileuszu Pietrzaka też była „powtórka” i ani słowa o Pietrzaku. Moje zdziwienie trwa do dziś. Lubię słuchać Pana Artura ale od tamtego czasu czuję się jakoś dziwnie słuchając jego powtórek, jakoś oszukiwany.
Prawda, przyroda nie lubi wakansów. Może pojawi się coś nowego, ciekawszego.
Oczywiście, że szkoda redaktora Andrusa. Nie znam kulis jego odejścia. Trójka była zawsze dla inteligencji w średnim (no, może 50 latków) wieku. Niech tak pozostanie.
Pani Redaktor (Redaktorko?), jestem stary, dobrze pamiętam PRL. A tatuś pewnie moźe więcej o tych czasach Pani powiedzieć. Dziś mamy jednak lepiej. W Internecie można oboje Passentów poczytać, a na YouTube i Andrusa posłuchać. Pozdrawiam.
Artur Andrus wywalony przez żołnierzy „dobrej zmiany” z radiowej trójki nie zginie i nie zaginie. Ci co chcą Go widzieć i słyszeć mogą to robić w Szkle Kontaktowym. Wielu widzów Jego koncertów nie pożałuje paru złotych na bilety. Artur Andrus w swojej twórczości nadal będzie objaśniał świat.
lspi
6 listopada o godz. 4:38
„Artur Andrus wywalony przez żołnierzy „dobrej zmiany” z radiowej trójki nie zginie i nie zaginie”.
Trudno powiedzieć, czy nie zaginie, zależy jak sprawdzi się w Szkle Kontaktowym. Dowcipnym się nie jest tylko bywa. Artur Andrus odszedł z własnej woli do TVN, bo Trójka nie chciała zgodzic się na jego podwójne zatrudnienie. Miał możliwość wyboru, pozostania w Trójce lub przejścia do konkurencji, co wiąże się z większymi pieniędzmi oraz nabyciem atrakcyjnego statusu ofiary reżimu kaczystowskiego. Zatem „wywalenie” pana Andrusa z Trójki istnieje, ale tylko w pańskiej imaginacji.