Żona aplikacja przypominajka to ja
„Ukochanku, mam na sobie tylko sznur (sztucznych) pereł, wpadnij, pomóż mi się rozplątać”. Liczę, że wszystkie nasze smartfony skrzą się miłosnymi, flirtującymi esemesami, które wymieniacie za dnia i w nocy z waszymi partnerami czy partnerkami. Niestety, lektura moich pisanych do męża esemesów tak mnie nuży i zniechęca, że często wciskam „usuń”, liberalizując moją prywatną ustawę o usuwaniu.
Usuwam na potęgę niewysłane esemesy. Najczęściej w koszu lądują te rozpoczynające się od: „Pamiętaj…” lub też „Czy pamiętałeś, żeby”… Nie wiem, jak to się stało, ale dałam się wmanewrować w bycie bilobilem mojego męża, a nie jestem o wiele od niego młodsza, mimo że tak to wygląda, ale gdybym wyhodowała sobie piwny brzuch, brodę i wąsy, to wyglądalibyśmy identycznie staro. Czy w innych parach też tak jakoś dziwnie się układa, że kobieta przypomina mężowi absolutnie o wszystkim: czy odebrałeś awizo, czy odebrałeś koc z pralni, czy oddałeś książki do biblioteki, bo zaraz bibliotekarka usunie nas z listy, czy pamiętasz o wizycie u dentysty, czy spłaciłeś kredyt, który wziąłeś na auto kupione dla którejś z poprzednich żon? Oto jest pytanie. Jak nie przypomnisz, on zawali, więc pozostaje ci zrobić to samej, dowalając sobie obowiązków. Jak przypomnisz – to będzie przewalał oczami, wzdychał albo sama się znudzisz tymi tekstami pożalsiężoliborze…
Żona aplikacja przypominajka to ja. Oczywiście, jednocześnie staram się sama sobie przypominać o wszystkim, a wpadek nie brakuje. A to o dzień za wcześnie przyjdę na firmowego śledzika, a to pomylę godzinę odjazdu z godziną przyjazdu, doprowadzając moją producentkę z telewizji do zawału. Roi się od 40-latek z zawałami na kardiologii – mam nadzieję, że tylko niektóre z nich to moje ofiary, a nie wszystkie.
Wiadomo, że nie mogę od czterolatka wymagać, żeby pamiętał, że w przedszkolu właśnie ogłoszono konkurs na pierniczki domowe, więc musimy coś upiec, ewentualnie zrobić minę kota ze Shreka i poprosić znajomą znudzoną milionerkę, chwała losowi, że taką znamy, takie na dzielni są nie do przecenienia, która to dama ma czas na pieczenie albo zleci to służącej do wszystkiego służbie, a my potem będziemy udawać, że to naszego wypieku pierniczki, ale w sumie głupio uczyć od przedszkola takiego cwaniactwa…
Od dawna wspieram akcję promującą badania przesiewowe. Mężczyźni w Polsce idą do lekarza przeważnie wtedy, gdy „przyprowadzi ich” żona lub żona „dopilnuje”, tudzież dowiezie (choćby tramwajem). W poczekalni mąż siedzi sztywno, grzecznie jak ładny bałwanek w ładnym szaliku, a żona przejęta biega z jego „kompletem badań” po korytarzu. Czyli statystycznie powielam schemat, bo ja też „pilnuję męża”.
Bywają kobiety niezależnie myślące, aspiruję do nich, ale nie mam wyników. Zaprosiła mnie dwa dni temu na śniadanie (godz. 8:30) na mieście młodsza o dekadę znajoma nowoczesna. Nad owsianką z mlekiem kokosowym i cynamonem wręczyła mi bilet na koncert jazzowy w klubie 12/14. „Mam jeden wolny, idziesz?”. „A co z Twoim narzeczonym?”. „Wyprowadził się. Twierdził, że dla mnie firma jest najważniejsza”. „A to nie była WASZA wspólna firma?”. „Była, ale on czuł się niedopieszczony”.
Komentarze
Czyta się jak tekst rapowy czy tylko mi się zdaje bo przed czytaniem słuchałem? –
https://www.youtube.com/watch?v=gzZfW8436k8
„…czy oddałeś książki do biblioteki, bo zaraz bibliotekarka usunie nas z listy”
Nie, w zdecydowanej większości par „tak jakoś dziwnie się nie składa”.
cudo! thx
Mam w pracy koleżankę, która w zasadzie przypomina mężowi i reszcie rodziny o wszystkim. Dzwoni z pracy kiedy mąż ma wstać, w co dzieci mają się ubrać, jakie mają dzisiaj przedmioty w szkole, że trzeba zabrać strój kąpielowy. Przypomina, kto ma dzisiaj dentystkę, a kto dodatkowe zajęcia. Pilnuje czy wyszedł ktoś z psem.
Tłumaczyła mi, iż kiedy raz nie zadzwoniła, dzieci nie poszły do szkoły a maż do pracy. Wszyscy spali….
A czy czasem nie jest tak, że ona jest przekonana o swoim lepszym zorganizowaniu i niewierze w jego życiowe kompetencje? Przecież zanim się ze sobą związali, jakoś sobie bez niej radził.
Proponuję mały eksperyment – proszę przestać przypominać mężowi przez mieśiąc lub dwa. Ciekawe co się stanie, ryzyko nie jest aż tak wielkie. Może wam się spodoba? W końcu jak powiada starożytne chińskie przysłowie: życie to ciągłe zmiany i tylko Ty możesz nadać im kierunek.
Kultowy (w Związku Radzieckim) film radziecki „Kurier” 1986r.
https://www.youtube.com/watch?v=HZslzk4GEPI
1-2 filmy fabularne oglądam w miesiącu. W grudniu obejrzałem Kuriera i Idę.
Moja żona to codziennie kilka godzin ogląda. Od kilku miesięcy są to produkcje południowokoreańskie.
@satrustequi
15 grudnia o godz. 12:13
ależ Pan zapodał. Zerknąłem z ciekawości na link i 25 minut przeleciało migiem (29).
maybe tomorrow.
Pozdrawiam Mopusa11.
Kto wie dlaczego inteligenci wymawiają wyrazy inteligencja, inteligenci – inteligiencja, inteligienci? Czyli wyraz inteligencja, lecz słowo inteligiencja.