Wakaty u Brudzińskiego
Od kilku lat obserwuję bankrutujące biznesy w moim mieście i niespokojna wyobraźnia zawsze podpowiada mi scenariusze tych upadków. Czy urzędnicy z Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami wolą ustalić zaporowe ceny i zza biurek robić smutne oczy oraz wzdychać, „no cóż, nie ma chętnych, niech stoi puste”? Czy może chore stawki za prąd, śmieci, wodę przenoszą część biznesów […]