Zemsta w kuchni
Byłam w Zemście w Poznaniu. To anarchistyczna miejscówka niewiele większa od walizki (ale takiej nabotoksowanej walizki należącej do Ślązaczki jadącej na wakacje do Mielna na tydzień) prowadzona przez ludzi działających w spółdzielni, która określa się jako „kolektyw nieakceptujący żadnej hierarchii”.