Łagodna

Proszę nie krytykować programów, w których sami mężczyźni komentują sytuację kobiety, która jest w niechcianej ciąży. Jako ojcowie córek, mężowie, ojcowie – panowie są przejęci sprawą – trzeba się radować. Przecież zdrowie jest tematem, który dotyczy wszystkich i np. w panelu o ratowaniu pacjentów chorych na raka prostaty mogłyby brać udział same posłanki i onkolożki pochylające się nad palącą sprawą członka.

Po drugie, wydawcy niektórych programów po prostu zapraszają najlepszych komentatorów z kupą wolnego czasu, a ci, no cóż, często bywają ekspertami, a zatem panami. Po trzecie, w mediach są wydzielone miejsca, np. rano w niedzielę, gdy wszyscy leczą kaca lub są na mszy, gdzie same kobiety mogą w swoim babskim gronie pokomentować to i owo, np. czy macierze typu all-flash sprawdzają się w firmowych komputerach. Bez facetów to jest im wtedy raźniej poświergolić, nie trzeba się wstydzić facetów ani przekrzykiwać mizoginistycznych bas-barytonów.

Po czwarte, najfajniej ogląda się w telewizji kłócących się facetów, bo to takie kogucie walki, a kobiety, gdy podnoszą głos czy są złośliwe lub nazywają sprawy po imieniu, to przestają być eleganckie i łagodne, a wiadomo, że wszelkie konflikty kobiety powinny rozwiązywać łagodnością i anielską cierpliwością. Gdy krytyk literacki, wymachując w studiu książką tak, że wiatr rozwiewa mu czuprynę, mówi o tymże dziele, że to wielkie g…, oznacza to, że jest to krytyk ekstrawagancki. Gdy robi i mówi podobnie krytyczka literacka, oznacza to, że jest niedokochana lub że ma bolesne miesiączki.

Po piąte, najbardziej lubimy te piosenki, które już słyszeliśmy. Znam już takie męskie debaty o aborcji na pamięć. Cytuję z głowy:

1. Poseł w spodniach w kant: Gdybym ja zaszedł w ciążę, to zaprawdę powiadam wam, tu i teraz, że nigdy nie zdobyłbym się na przerwanie ciąży. Poprosiłbym matkę, żeby wprowadziła się do mnie na pierwsze pięć, no może sześć czy siedem lat życia dziecka, a potem sam odprowadzałbym małego do szkoły.

2. Poseł w krawacie od Paul Smith: Zwłaszcza że fundacja Bank Mleka otrzymała milion milionów dotacji, a zatem mógłby pan praktycznie karmić na żądanie, co lekarze amerykańscy doradzają, bo nie ma to jak pokarm matki.

3. Poseł z trzema podbródkami i w niedopiętej koszuli: Ja w ogóle uważam, że sprawa aborcji jest trzeciorzędna, bo powinniśmy już teraz przejść do dyskusji o wykorzystywaniu faksów do odwoływania sędziów w Fiubździówku Wielkim, bo tam nie ma faksu, bo to jakieś analogowe fanaberie, a mam kilku sprawdzonych dwudziestoletnich sędziów, których pilnie warto tam ulokować, usuwając tego sześćdziesięcioletniego babsztyla.

4. Profesor ginekologii, łysy, ale z łupieżem: To prawda, cała ta sprawa aborcji jest mocno rozdmuchana, bo medycyna i rząd zrobili już wszystko, by matki miały komfort. Postęp w porównaniu z sytuacją, jaką mieliśmy w czasach np. rumuńskiego dyktatora Ceaucescu, jest niewiarygodny, więc te wieszaki na demonstracjach są niesmaczne. Kobiety zamiast narzekać i zwlekać, powinny zachodzić w ciążę już w wieku studenckim.

5. Poseł z tatuażem z orłem: To prawda, te feministki nie potrafią się cieszyć. Przecież nawet jeśli statystyki pokazują, że ojcowie rzadko pomagają w wychowaniu ciężko chorych dzieci, to summa summarum z tym 500+ i z tym, że przecież Jezus je kocha i dziecko też Jezus kocha automatycznie, to niech się cieszą, bo mają to dziecko. Nie będą te kobiety w życiu samotne. A te aborcjonistki i tak wyjadą, i dobrze, po co nam takie złe kobiety w ojczyźnie, niech siedzą z innymi dewiantami w Szwecji.

Zapraszamy na reklamy.

A ponadto rzecz podsumował najlepiej jeden z polityków: one i tak sobie tę aborcję usuną.