Królik w musztardzie
Jako matka miewam lęki o dzieci: dlaczego pyskują, dlaczego gubią odzież termiczną na treningu, czy zdadzą maturę z matematyki czy na hulajnodze nie wpadnie pod autobus czy nie wyrosną na egoistów, rasistów, mizoginów, dilerów i takie tam lęki matczyne codzienne. Aż tu nagle Ministerstwo Zdrowia odpaliło kampanię społeczną.
Przez nią zaczynam się martwić o to, czy moje dzieci, bezbronne łagodne króliczki, nie zostaną pożarte przez drapieżniki. Kampania Ministerstwa Zdrowia miała chyba zwrócić uwagę Polek i Polaków na potężny problem, jakim są kłopoty z naszą płodnością, ale wyszedł z tego nieporadnie zabawny i obraźliwy w stosunku do kobiet filmik (utrzymany nieco w konwencji brytyjskiej serii dla noworodków pt. „Teletubisie”).
Filmik pozostawia widza i słuchacza (są też spoty radiowe) lekko osłupiałego. Czy to jest kampania dotykająca poważnego problemu zdrowotnego i cywilizacyjnego czy nadawcy robią sobie żarty z ministra zdrowia lub obywateli? Pisowski minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nie potrafi szczerze i merytorycznie prowadzić z młodzieżą i dorosłymi rozmowy o edukacji seksualnej, płodności, dzietności. Być może wynika to z pruderii. PiS jest pruderyjny. Boi się ojca Rydzyka i grupy katolickich rodziców, którzy nie chcą prowadzić nastolatek do ginekologa fuj fuj fuj.
Minister jest paternalistyczny jak cały ten rząd. Kobiety traktuje jak króliczyce. Ministerstwo stawia na metodę kalendarzykową, a nie na leczenie bezpłodności metodą in vitro. Czy naprawdę minister uważa, że powodem, dla którego Polki nie rodzą jeszcze więcej dzieci, jest fakt, że Polki nie jedzą warzyw? Polecam Ministerstwu ten link.
Mimo to w Warszawie rodzi się mało dzieci. Ile razy kobiety muszą powtarzać: chcemy bezpieczeństwa w pracy, chcemy się uczyć i rozwijać, chcemy badań prenatalnych i opieki okołoporodowej, bo dla wielu z nas poród był doświadczeniem tak bolesnym, a połóg tak ciężki, że nie zdecydujemy się na „powtórkę z rozrywki”. Nie wiem, jak króliki, ale świadomi obywatele decydują się na dzieci nie z powodu niepohamowanego instynktu, ale z miłości, gdy w rodzinie dzieje się dobrze, gdy mogą potomstwo wychować, nakarmić, leczyć, uczyć.
Tymczasem Polacy wciąż rozwodzą się na potęgę, a PiS samotnym matkom nie dał 500+. Nie wszystkim parom podoba się wielodzietność. Wyjazd na urlop busem z dziesięcioma miejscami czy nauka w szkole domowej albo prowadzenie ośmiorga dzieci na zajęcia sportowe i muzyczne. Ja rozumiem, że minister Radziwiłł chciałby traktować Polki i Polaków jak króliki. Łatwo się te milusińskie zamyka w klatce, kontroluje, a i upolować taką ofiarę nietrudno. W oczekiwaniu na nowy rząd polecam Czytelnikom, którzy jedzą mięso królicze, ten sprawdzony przepis z pewnego bistro (koniecznie świeży tymianek i musztarda z Dijon)!
Komentarze
Króliczka nietrudno pomylić z zajączkiem, i trafić pod lufę ministra Szyszki.
Ależ Pani zgrabnie ominęła temat chorób wenerycznych, które są gigantycznym problemem społecznym i przed którymi ten spot ma przestrzegać. Chyba, że widziałyśmy inne filmy? Tekst o KróLICZNYCH rodzinch jest faktycznie obrzydliwy, paternalistyczny, ale krytykując ten kuriozalny spot nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Wykorzystajmy okazję, by porozmawiać o tym, że choroby przenoszone drogą płciową nadal istnieją. Akcja „W” sprzed prawie 70 lat nie rozwiązała tego problemu.
Ja osobiście nie odbieram tego spotu jako propagowania rozmnażania się „jak króliki” lecz zdrowego odżywiania się.
Mianem „królicza dieta” potocznie określa się dietę wegańską, która jest skuteczna w zapobieganiu a także leczeniu wielu chorób, zwłaszcza przewlekłych, z którymi „zachodnia medycyna” delikatnie mówiąc, sobie „średnio radzi”.
Ja, potencjalny pacjent oczekuję naszej służby zdrowia, by w pierwszej kolejności zadbała o to, by nie dopuścić do choroby niż ją leczyć – często długo , mało skutecznie a niekiedy z powikłaniami.
Ten spot jest obraźliwy dla WSZYSTKICH – i kobiet, i mężczyzn, bo ŚWIADOME RODZICIELSTWO dotyczy DWOJGA LUDZI. Jestem żoną (43 lata), matką i babcią w jednym. Wiem, ile pracy i troski wymaga wychowanie dzieci. Ale trzeba mieć męża-partnera, świadomego faceta, który „ten wóz życia” będzie ciągnął z równą siłą i będzie ZAWSZE wsparciem i fundamentem dla kobiety. Biologii nie oszukamy – to kobiety na swoich barkach niosą więcej (ciąża, poród o połóg), ale bez ŚWIADOMEGO SWOJEJ ROLI faceta to obciążenie jest ogromne.
Panie Radziwiłł, odleciał Pan zupełnie 🙁 Pieprz…ć się jak króliki?! I to jest Pana program na poprawienie dzietności w kraju? Prostackie, głupie i podłe, bo sprowadza ludzi do roli zwierząt hodowlanych.
Czasy się zmieniły, a Pan nadal „siedzi na włościach i rządzi motłochem”? Żal mi Pana i Pańskich dzieci. Jakie świadectwo Pan im po sobie zostawi..?
Obśmiałam się jak norka, ups… króliczka.
Ale w istocie nie jest mi do śmiechu, a wręcz przeciwnie
W każdej dziedzinie życia rządzący arbitralnie PIS porusza się jak słoń w składzie porcelany.
Tym bardziej to smutne, gdy w tak wrażliwej materii, jak sfera intymności i decydowania o potomstwie.
Z tego spotu śmieją sie już dziennikarze w czeskim radio, którego mam przyjemność codziennie sluchać.
kaesjot
9 listopada o godz. 16:26
Pamiętam powiedzenie z młodości : kocą się jak króliki.
@kaesjot
„Ja osobiście nie odbieram tego spotu jako propagowania rozmnażania się „jak króliki” lecz zdrowego odżywiania się.”
Ale wiesz, że króliki zjadają swoje bobki?
Idiotyzmu ciąg dalszy. Gdzie kres?
choroby przenoszone drogą płciową nadal istnieją.
a istnieja, istnieja … najgorsza choroba przenoszona droga plciowa jest smiertelna choroba ktora nazywa sie ZYCIE.
No i cóż z tego. Ja jem dużo warzyw i owoców i dużo się ruszam a dzieci mieć nie
mogę. Pani ginekolog do której chodzę na wizyty twierdzi że, zbyt intensywne uprawianie sportu obniża płodność u kobiet. Tak więc zdania na ten temat są podzielone. Nie sądzę aby inni lekarze byli głupsi od ministra zdrowia. Denerwuje
mnie to że, po raz kolejny inni ludzie obarczają mnie winą za to że, nie mogę mieć
dzieci bo gdybym prowadziła inny tryb życia to pewnie mogłabym urodzić dziecko.
Mało brakuje aby ten fundamentalistycznie religijny rząd wyprodukował spot z którego wynika, że ludzie którzy nie mogą mieć dzieci za mało modlą się o to do
Boga. To zresztą tylko kwestia czasu że coś takiego wpadnie im do głowy.
Politycy mogą sobie mówić co chcą ,ale dzieci nie rodzi się dla społeczeństwa tylko
dla siebie. Ludzie mają dzieci bo czują potrzebę bycia za kogoś odpowiedzialnym.
Dlatego wtedy gdy nie mogą mieć własnych dzieci adoptują je. W debacie politycznej
często nadużywa się tego wspólnotowego, społecznego wymiaru posiadania dzieci
zapominając o tym indywidualnym. Zastanawia mnie także jak wysoka jest dzietność
wśród posłów PiS (w kontekście tego że tak bardzo wyczuleni są na punkcie dzietności społeczeństwa). Bo mnie nieodparcie nasuwa się tu przysłowie o ”kotle przyganiającym garnkowi”.
Ten spot jest tak durny jak cału rząd PiSu. BBC pokazał ten spot w wiadomościach. Obciach.
Tata królik miał 62 dzieci.
Ciekawe, czy z jedną królicą?
@msw – pisze, że spot ostrzega przed chorobami wenerycznymi, ale przecież królik samiec interesuje się każdą królicą, która się rusza.
Gdzie tu dbałość o odpowiedzialne spółkowanie?
kaesjot – lubię marchewkę, ale po co natura dała nam kły?
Spot ani mądry, ani zabawny i nie wart tych 3 mln.
Króliki mnożyć się potrafią, ale jak tam u nich z długością życia, inteligencją i kreatywnością? Też mamy z nich brać przykład?