To jest napad
To jest napad, ręce do góry! Za każdym razem, gdy w masce lub chustce wchodzę do banku czy sklepu, czuję się jak rabuś, a gdy wsiadam do autobusu, zmieniam się w ultrasa piłkarskiego, który nerwowo sam sobie łamie palce, bo chwilowo brakuje mu kija bejsbolowego i dużej ustawki. Nie biją, bo wróg nie wylazł.