Say yes to racism
Na przystanku 127 stoję z dwójką dzieci, ulica Książęca, wokół motocykliści podkręcają decybele, strasząc kaczki, przechodniom kapelusze od tych decybeli spadają. Głośny wydech motocyklisty zwraca uwagę bardziej niż spódnica mini o szerokości listka gumy do żucia. Ogólnie nie przepadam za dyszącymi mężczyznami, wolę nieśmiałych milczków. Zastanawiam się od lat, czy nie kupić sobie wyciszających słuchawek […]